Temat: Dieta, ćwiczenia i wspomagacze...

Zamierzam wykupić dietę Vitalii (opcja dieta i ćwiczenia). Mam zamiar doprowadzić się w końcu do porządku i chciałabym skorzystać z wszystkich dostępnych mi metod, aby zwiększyć szanse powodzenia i uzyskać te moje upragnione 52 kilo. Cel jest jak najbardziej możliwy do osiągnięcia. Tak więc- będę stosować dietę, ćwiczyć, zadbam o skórę odpowiednimi kosmetykami i chciałabym skorzystać z suplementu diety. Wybrałam 3, ale nie wiem, który byłby najbardziej odpowiedni. Szukam takiego, który wspomoże trawienie (ponieważ nie mogę jeść wszystkiego nie wiem z jakiego powodu- nic nie zdiagnozowano- np: cebuli, sztucznych zupek, czekolady, soków zagęszczonych które rozpuszcza się wody, chipsów, śliwek i mleka (które uwielbiam:(  ) Tak więc coś poprawiającego perystaltykę jelit może się przydać (a nawet i bez diety się przyda) Prócz tego chciałabym pozbyć się nadmiaru wody z organizmu.

Dodatkową motywacją do "tego wszystkiego" jest smutny fakt, że pojawiają mi się nowe rozstępy... nie dość, że w okresie dojrzewania pojawiły mi się rozstępy na biodrach i piersiach to teraz mam wieeeelkie, czerwone rozstępy na brzuchu, zaraz obok pępka, co dla mnie jest tragedią. Zostanie po tym blizna na całe życie!

Oto suplementy, nad jakimi się zastanawiam.

błonnik, smak ananasowy, tabletki 110szt- sun farm

hydrominium, tabletki 30szt

linea detox, tabletki 60szt

detocell slim effect, tabletki 60szt (30 dzień, 30 noc)

Kiedyś brałam normalną lineę i w połączeniu z dietą i wymagającą pracą w 6 miesięcy schudłam 10 kilo,tak więc linea na mnie chyba działa (bo nie wszystkie środki działają na wszystkich- każdy ma inny organizm.

Poradźcie coś.

Pasek wagi

W żadne niby to apteczne wspomagacze diety nie wierzę, spalające tłuszcz, ograniczające łaknienie, odwadniające, etc. Albo faktycznie działają, ale wtedy to już jest jakiś poważnie ingerujący medyczny środek i potem się słyszy w mediach, że ktoś umarł bo się przegrzał itd. Albo takie placebo tylko - chyba tak jest w wypadku tych co wymieniłaś. Natomiast dużo takich naturalnych rzeczy stosuję, bo uważam że jak nie pomoże to chociaż nie zaszkodzi i nie muszę na to wydawać fortuny, plus na ogół jak nie działa na dietę to mi pomaga trochę na włosy i cerę. 

1. Cynamon, 6 g (łyżeczka pełna) - ponoć wpływa na regulację poziomu cukru, polecam zwłaszcza jak się zjadło coś z wysokim IG

2. Herbatka z pokrzywy, dziurawca (jak bierzesz jakieś leki to sprawdź ulotkę czy możesz, bo już mi ktoś pisał że to obniża wchłanianie), rumianku - pomagają na zatrzymywanie się wody + tak samo trzeba po prostu dużo pić, wody, zielonej herbaty, ziołowych herbat

3. Ostre przyprawy wpływają na plus na metabolizm - ja sobie dodaję imbir do świeżo wyciskanych soków, piję chai latte (herbata z przyprawami, cynamon, kurkuma, kardamon, imbir, liść laurowy, gałka muszkatołowa, goździki, etc.), wodę z cytryną i pieprzem cayenne (pod względem smakowym uprzedzam lojalnie, że jest ohydne), no i wiadomo, normalnie przyprawy do jedzenia

4. Błonnik, zmniejsza apetyt i znów - wpływa a poziom cukru - jak będziesz jeść dużo warzyw i pełnoziarniste produkty to spokojnie wyrobisz normę, są też płatki błonnikowe, do żucia, do picia etc. 

5. Zielone soki - niby detoks (w detoks nie wierzę), ale na pewno mają dużo witamin, a wolę sobie wypić niż na sucho jeść korzeń pietruszki, selera, natkę z pietruszki, spirulinę, etc. (na ogół daję pietruszkę, seler naciowy, spirulinę, imbir, jabłko, szpinak, jarmuż, ogórka).

6. Siemię lniane, wpływa na trawienie ponoć - te ziarenka gotuję dość długo, aż się zrobi taka śliska maź, bo nie wiem jak to inaczej nazwać :) 

7. Sok z aloesu, niby odkwasza - ja mam po prostu roślinkę i obcinam liście, można też kupić taki wyciśnięty już.

8. Zielony jęczmień, herbata z liści malin, chlorella - nie wgłębiałam się, mama przywlekła do domu to trzeba zużyć :D Ponoć też super świetne etc. Moja babcia mi jeszcze od lat wmusza herbatę z hibiskusa, jest smaczna, ale na co to z koli ma być też nie wiem

Nie wiem czy działa cokolwiek tak realnie w odchudzaniu, na pewno coś z tego dobrze działa na włosy, bo mi bardzo szybko rosną ostatnio (podejrzewam, że ta pokrzywa). Jak to przeczytałam to chyba mam nieźle zryty łeb :D No ale wolę to niż się faszerować chemią. 

sivuha napisał(a):

niestety nie lubię pić zielonej herbaty... ale piję "namiętnie" miętę i melisę.

W tej chwili jest taki multum herbat zielonych z różnymi dodatkami że na pewno trafisz na jakąś która Ci zasmakuje. Ja też nie przepadam za "czystą" zieloną herbatą, ale już np. z dodatkiem trawy cytrynowej (z biedronki) czy ananasem już jest ok. Zawsze możesz też poeksperymentować z syropami smakowymi do kawy/herbaty, np. karmel.

syropy smakowe odpadają- nie mogę pić takich wynalazków:/ kończy się to pooootwornym bólem brzucha- jakby mnie coś od środka rozdzierało, płaczem z bólu i połową dnia lub nocy w toalecie i ostrą biegunką. Takie same objawy mam gdy zjem coś, co nie powinnam- widać mój organizm tych rzeczy nie toleruje... dziś ze zdumieniem odkryłam, że tak samo zaczęłam reagować na ketchup łagodny pudliszki-to dziwne, bo zawsze go mogłam jeść normalnie bez obaw- a dziś- no tragedia... Biedronkowe herbaty są najlepsze:) Bardzo cenię sobie (już chyba wspominałam) mięta- jabłko i melisa z pomarańczą. Mam jeszcze lipę z miodem i cytryną, ale nie smakuje mi- wydaje mi się chemiczna. Rozejrzę się za jakąś zieloną z czymśtam.... byleby nie było w niej zbyt wiele chemii. 

p.s. apropos- najlepszą herbatą jaką kiedykolwiek piłam jest mięta pieprzowa- suszone liście z własnego ogródka:) albo jak się skończą- herbata ekologiczna ale też w formie suszu. Jest tak super "inhalująca" że szok. Kocham mięte- wrzącą i bez cukru. Nie raz uratowała mój żołądek:)  

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.