Temat: TERMOGENIKI RAZ JESZCZE- PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE UWAŻNIE


Wiele osób na forum pisze o nich, pyta, albo je poleca innym. Bardzo mnie to po pierwsze złości, po drugie smuci a po trzecie jest mi tym bardziej przykro, jeżeli ktoś w odpowiedzi na moją przestrogę brzydko się "odszczekuje".
Żal mi takich osób... Nie mają zielonego pojęcia na temat farmakologii a tym bardziej na temat suplementów. Zamiast podyskutować, popytać: "a skąd wiesz", "a dlaczego?" wyjeżdżają z buzią.

Termogenik moze doprowadzić do:
- zawału serca
- zatoru płucnego
- ciężkich zaburzeń hormonalnych
- innych powikłań;

Nikt sobie nie zdaje z tego sprawy. Niestety, rynek suplementów kwitnie i omija procedury Państwowej Inspekcji Farmaceutycznej. Legalnie można kupić środki zawierające efedrynę, wpływające na hormony tarczycy etc.

Przeciętny, człowiek, który chce o siebie zadbać, kupuje to, co poleci mu sprzedawca- niestety, zdażają się sprzedawcy po szkole podstawowej (mnie się taki jeden trafił, po skończonych poradach i udzielaniu informacji- rodem z ulotki  na produkcie, inteligentnie mnie zapytał, czy uwierzyłabym, że skończył tylko szkołę podstawową...? ) Przepraszam, ale człowiek, który nie zna biochemii, biofizyki, fizjologii, anatomii dogłębnie, nie jest w stanie obiektywnie i indywidualnie podejść do potencjalnego klienta oraz cholistycznie spojrzeć na jego potrzeby; nie mówiąc już o nieznajomości wskazań i przeciwwskazań do stosowania co poniektórych środków.

Owszem nie trzeba kończyć studiów medycznych- są ewenementy, które tak się tym pasjonują i są tak niesamowicie zdolne, że same potrafią przerobić fizjologię, biochemię, etc. na poziomie akademickim a potem to złożyć w jedną całość, ale takich ludzi może być na całym świecie zaledwie garstka...

Nie wystarczy przeczytać etykietki, żeby dowiedzieć się wszystkiego. Nie wystarczy posłuchać porady osoby z forum kulturystycznego, gdzie głównie panowie ćwiczący hardcore'owo i zazywający różne szkodliwe dla zdrowia specyfiki- wymieniają się wzajemnie opiniami. Często na takich forach są ludzie, którzy maja w tym interes- pieniądze.
Zresztą, kilka razy trafiłam na posty, gdzie o np. termogeniki pytają kobiety, lub mężczyźni dla swoich kobiet, sióstr, koleżanek i często czytałam odpowiedzi, że "lasce to może zaszkodzić, lepiej niech ktoś ustawi jej dobrą dietę i trening", albo "chcesz, żeby Twoja laska się rozchorowała?". To chyba mówi samo za siebie.

Sama stosowałam polecany na forach termogenik- Hydroxycut Hardcore. Niestety, doprowadził on do poważnych zaburzeń hormonalnych, które konsultuję od kilku miesięcy. Do tego podczas jego zażywania, miałam duszności, nie mogłam przez nie pływać, strasznie się pociłam, nic nie schudłam, byłam załamana... To było toksyczne zatrucie.

Zanim zaczniecie polecać komuś tego typu środki, najpierw zapytajcie farmaceutę, lub osobę, która na farmakologii się zna (lekarz, chemik, również  fizjoterapeuci oraz absolwenci AWF).

Zamiast atakować kogoś, kto chce dobrze i wie, o czym pisze, radzę najpierw podyskutować i podrążyć temat.

Tyle w tej kwestii.
Czytam to forum i zdaję sobie sprawę, że każdy chce przyspieszenia efektów odchudzania. Jedni wiedzą, że to niemożliwe w zdrowy sposób, inni próbują cudownych wspomagaczy.

Ja też taka kiedyś byłam. Ważyłam 76 kg i chciałam to zrzucić jak najszybciej, najpierw sport- nic nie dało. Potem się głodziłam- efekt jojo. Udało mi się wytrzymać 2 tyg. na diecie 600 kcal i schudłam 8 kg... Potem znów przytyłam. Tyłam i chudłam... Kupowałam karnitynę, otrębuski, CLA- żadnych efektów. Wyjechałam na studia i stosowałam dietę ok. 700 kcal... Schudłam 12 kg w ciągu  3 miesięcy... Ale byłam wycieńczona.
Zmieniłam uczelnię i miasto- zaczęłam jeść ok. 1400 kcal dziennie i dużo maszerowałam- min. 2 godz. dziennie- znów zaczęłam szybko chudnąć. Po pół roku osiągnęłam wagę 52 kg i czułam się świetnie- bez żadnych karnityn, etc.

Po kilku latach, kiedy przyjechałam do Wawy, znów zaczęłam tyć- słodycze i antykoncepcja hormonalna pobudzająca apetyt, problemy z ówczesnym facetem...

Od tamtej pory w ciągu ostatniego roku zrzuciłam trochę kilogramów, to już 1.5 roku, odkąd się wyprowadziłam od toxycznej osoby. Ale nadal walczę i postanowiłam do Was dołączyć znów (jestem tu od 2005 roku).
Tym razem chcę się podzielić wiedzą, tym co czytam, wyhaczę gdzieś w serwisach medycznych i naukowych.

Testując na sobie wiele metod, głodówek, diet, środków wspomagających odchudzanie po kilkunastu latach walki wiem, że nie ma zdrowego, skutecznego preparatu.

Gdyby takowy istniał, nie byłoby otyłych lekarzy, farmaceutów, prawda? Przecież oni mają w pierwszej kolejności dostęp do nowinek med.
A plaga otyłości w USA? Tyle milionów dolarów przeznaczają na badania nad skutecznym środkiem, który pozwoli się rozprawić z tą chorobą i nic... Tylko cierpliwi i konsekwentni w diecie zdrowo i pięknie chudną, czasem nawet po kilka lat...

Naszym problemem są media, rozwój techniki i barów szybkiej obsługi.
Bombardują nas zewsząd bilboardy z jedzeniem, reklamy jedzenia w tv, "zapachy" z budek...
Naszym problemem są mass media, które promują szczupła sylwetkę, jednocześnie zarzucając nas jedzeniem, czyż to nie paradox?
Potem do akcji wkraczają koncerny, które produkują kolejne nowoczesne preparaty, które "pozwolą Ci odzyskać szczupłą sylwetkę"
nie istnieje "droga na skróty"
operacje plastyczne też niosą za sobą poważne zagrożenia (zatory, deformacje)- o tych nieudanych, lub zakończonych zgonem niewiele się mówi- kamufluje się takie przypadki, ponieważ w grę wchodzą zbyt duże pieniądze.

Życie jest coraz szybsze, więzi międzyludzkie słabną... Zapełniamy pustkę emocjonalną, pocieszamy się batonikiem, bo nas na niego stać a potem nagle budzimy się przed lustrem, lub zakładając ulubione spodnie i załamujemy ręce...
Zobaczcie, ile dziewczyn może pochwaić się efektami swojej ciężkiej pracy, która trwała od kilku miesięcy do nawet roku i dłużej, czują się dobrze i są z siebie dumne;

w dziedzinie odchudzania trzeba być długodystansowcem

no, ale elaborat strzeliłam...

a ja po tych wszyskich wspomagaczach fat burnerach itp źle się czułam, mdłoście, krecenie w głowie itp. nie polecam rozwala tylko organizm

Kiddo27 poprostu jesteś świetna i mam nadzieję, że większości "mądrych vitalijek" przemówiłaś do rozumu!!!
Kiddo - elaborat ale bardzo mądry

Zgadzam sie z kazdym Twoim słowem - sama ważyłam kiedyś 90 kg jak i 67. Ale ta niższa waga była wynikiem nadmiernej miłosci do sportu - a to tez niekoniecznie jest zdrowe.

w odchudzaniu trzeba być długodystansowcem z regularną dbałością o wszystko i mocną psychiką - wtedy są efekty i sukces. Tak jak w sporcie.

a co to sa termogeniki?????????
czy to sa wszystkie serodki odchudzajace???

kiddo27 a co myślisz o L-KARNITYNA 500 forte plus z chromem Argininą,Ornityną
Ja się zgadzam całkowicie z Kido choć nie wiem co to są termogeniki ;D Ale sama kombinowałam z wieloma lekami i nie ma nic bardziej skutecznego niż zdrowa i zrównoważona dieta ;D
a ten temat... powinien byc na 1 stronie w dziele srodki wspomagajace odchudzanie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

koniecznie :)
pzreczytałam z uwaga poniewaz zastanawiałam sie nad kupnem jakiegos hm... 'wspomagacza' bo nie moge juz schudnac (eeeeee a moze nie chce?:)

dzieki Kiddo:)
> kiddo27 a co myślisz o L-KARNITYNA 500
> forte plus z chromem Argininą,Ornityną

To Ci ani zaszkodzi, ani pomoze... ;/
Dopóki nie dowiedziałam się na studiach od prof. co to jest i jak działa karnityna i jak wpływa na efektywność wysiłku i spalanie tk. tłuszczowej- kupowałam właśnie tą Olimpowską i wierzyłam, że dzięki niej chudnę ;)
Jednocześnie konsekwentnie byłam na diecie, pływałam ostro codziennie o 6.00 rano na czczo i ćw. wieczorem
 ok. 2 godz aerobic "po swojemu"; ładnie chudłam, etc. ale to raczej dzięki treningowi i diecie ;)

Kiedyś kosztowała ponad 60 PLN za 60 kaps. a teraz na allegro znalazłam ją za 32 PLN... To chyba mówi samo za siebie... Nie schodzi...

Kochana, jak chcesz, ale ja uważam, że nie warto, szkoda pieniędzy. Lepiej przeznacz je np. na hula-hoop albo fajną płytkę do ćw. mm. brzucha

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.