Temat: Meridia i inne.

witam
JUSTA MA RACJĘ ASIA ŚLICZNIE WYGLĄDA
A KIEDY ŚLUB U CIEBIE

witam wieczorkiem.....,

WITAJ JUSTA
MAJECZKA DALEJ ZAPRACOWANA I ŹLE SIĘ CZUJE ALBO JĄ  COŚ CHWYTA LUB PRZEMĘCZENIE

witam z ranka. jakoś ostatnio nie mam czasu na pisanie. widzę ze na naszym forum ślub się szykuje. a muszę powiedzieć ze panna młoda piękna i jaka laseczka. no tem mąż będzie musiała mocno ją pilnować... u mnie 2 lata mineły i juz nic nie pamietam z tego stresu. ojj chyba dzisiaj płytkę załącze sobie i pooglądam jak to było hihi

nie wiem jak u was ale u mnie jest piękna złota jesień więc jak tylko moje dziecię się wykluje z pod kołdry to lecę świat zwiedzać

zagladam na momencik wieczorkiem, jutro z rana wybywam, najpierw z moimi zuchami ze szkoły na całodniowa imprezkę andrzejkową, a potem na calonocną imprezke do znajomych, wiec wrócę dopiero w niedzielę...

WITAM
JUSTA MIŁEJ ZABAWY

DZIEŃ DOBRY
DZISIAJ ANDRZEJKI MY Z MĘŻEM SIEDZIMY W DOMU ALE CO TAM
DZISIAJ MNIE GŁOWA BOLI JAK DIABLI CHYBA Z TEJ POGODY

Witam
Od wczoraj trochę odpoczęłam i już choć na chwilkę musiałam do Was zajrzeć ;)
Faktycznie,jak Kasi już pisałam albo to zmęczenie albo ja już sama nie wiem co?...Czułam się fatalnie,myślałam że będę chora ale teraz kiedy
czuję że wypoczywam objawy przeziębienia ustępują,zatem myślę że to po prostu zwykłe przemęczenie.Nie będę więcej o pracy pisać bo nie
mam o czym,jest coraz gorzej...do końca grudnia mam umowę zatem zobaczymy.
My też siedzimy w domu-zatem Kasiu nie jesteście jak widzisz sami ;)
Kurcze,jeszcze tak niedawno nie do pomyślenia było w Andrzejki w domciu siedzieć,do pół nocy się balowało a na koniec wosk lało a teraz?....Człowiek się chyba już starzeje albo co?...
Zatem miłego wieczorka Wam życzę gdziekolwiek wieczór spędzać będziecie.
             PA   PA 

oj dziewczyny,  a ja sie wybawiła (ale i przejadłam i przepiłam) na andrzejko-urodzinach (40-stych), goście wyszli około 3 w nocy, zanim pomogliśmy gospodarzom posprzątać, pościelac łóżka, to poszliśmy  spac  przed 4, wstaliśy po 9, a do domu dotarliśmy dopiero po 16....