Temat: Kremy bb.

Jakie używacie , jakie polecacie? Mam na myśli prawdziwe kremy bb, nie jakieś garniere itp. Mam ze skin79 hot pink i bronze (bo kolor hot pink straszny :p) ale szukam czegoś nowego :) 

Skin Food Mushroom używałam.

Skin79: The Oriental Gold BB Cream Plus.

Ja jestem bladziochem, dlatego lubię kremy azjatyckie, używam z serii Dr. G na rozszerzone pory. Nie jest tani, ale bardzo wydajny.

mam its skin babyface, fajny, ale trochę za jasny dla mnie. na ekobieca jest wiele koreańskich bb :)

ja wlasnie na cocolita.pl widziałam wiele koreańskich bb

zamowilam Dr G, Brightening Balm Blemish SPF 30 PA++ - 125 zł , oby sie opłacało :p

BB Cream SPF35 Bobbi Brown 

vociferous napisał(a):

Ja jestem bladziochem, dlatego lubię kremy azjatyckie, używam z serii Dr. G na rozszerzone pory. Nie jest tani, ale bardzo wydajny.

ha, ten gównosang to bym kupiła chociażby z powodu nazwy, urzekająca ;)

a tak serio, to ja trochę doświadczen z kremami koreańskimi mam i to jak widzę zupełnie odmienne od większości społeczeństwa. Parę lat temu miałam Misha Perfect Cover, to był mój pierwszy BB i myślałam że to jest najlepsza rzecz jaka może mi się w zyciu zdarzyć. Była to przede wszystkim alternatywa dla podkładu, którego nie byłam sobie w stanie dobrać, bo mam chujowy gatunek cery i trzeba było się z tym uporać, a BB dawał radę. Dzis stwierdzam, że był stanowczo za szary, za bardzo kryjący i za suchy. Nie podchodzą mi zupełnie Skin79, ani sławny rózowy ani vip, ani diamond, chociaż pomarańczowy wciąż mnie korci. A nie podchodzą mi dlatego, że sie kiepsko trzymaja twarzy, przynajmniej mojej. Ślimakowy Lioele byłby fajny, bo nie jest suchy, jest odpowiednio ciepły w odcieniu, i taki dość zblizony do podkładu, ale trzeba mieć czysty pysk, bo on troche jak baza się zachowuje i może zapychac. Mizon ślimakowy tez jest ok, do tego tani, wilgotność spoko, kolor blady, ale bardzo dobrze się spaja, zreszta od czego sa pudry, zresztą jeszcze raz podkreslam, to nie podkład i nie wali się tego na twarz do pełnego pokrycia. Miałam tez mnóstwo próbek, nie przypominam sobie, żeby jakiś się specjalnie wybijał ponad resztę, w sumie nie ma tak, że jakiś bedzie ekstra a jakiś beznadziejny, tylko je też można trochę rodzajowo podzielić. I mój absolutny numer jeden, którego od jakiegoś czasu nie mogę dostać, to Ginvera Green Tea - jeszcze bardziej "mokry" niż ślimaki, lżejszy, nawet sobie nie wyobrażam co by mu można zarzucić, no może że za mało kryje, co akurat dla mnie wada nie jest. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.