Temat: szamponetka czy henna?

Niby tak się mówi ale ja od czasu do czasu  (jak mam duze odrosty) nakładam rudą farbę i mimo że nakładam na henne nigdy zielony mi nie wyszedł. Słyszałam że to dotyczy farb czarnych.

Niby tak się mówi ale ja od czasu do czasu  (jak mam duze odrosty) nakładam rudą farbę i mimo że nakładam na henne nigdy zielony mi nie wyszedł. Słyszałam że to dotyczy farb czarnych.

A ja tam polecam metodą farbowania "na olej". Farbujesz zwykłą farbą drogeryjną (najlepiej znajdź taką o w miarę najmniej niszczącym włosy składzie, innymi słowy: nie schwarzkopf :P), z tym że wcześniej przed farbowaniem nakładasz na włosy na parę godzin olej, dzięki temu włosy nie są aż tak zniszczone, farba nie wnika tak głęboko. Ewentualnie Garnier Olia - nowa farba, której skład bodajże w 60% to olej. Henną bym się nie odważyła mimo wszystko farbować, wiem, że to poprawia kondycję włosów itp, ale w życiu bym nie uzyskała dokładnie takiego odcienia, którego potrzebuję (czerwień), no i przy okazji, fakt, że później już lepiej farbą nie farbować, bo wyjdzie mi coś dziwnego na głowie, jakoś mnie odstrasza. :P
Szamponetka Ci się utrzyma do paru myć, więc nie ma to za bardzo sensu. Natomiast jak Ci się zacznie zwykła farba z włosów zmywać, to kolor możesz odświeżyć szamponetką właśnie, aby ich nadmiernie nie niszczyć. No i jeśli to nie jest konieczne, to nakładaj później farbę już tylko na odrosty, a nie na całą długość, i staraj się farbować jak najrzadziej, raz na 2-3 miesiące.
Edit: jeszcze mi się przypomniało, że jest kilka firm (np. color&soin) produkujących farby apteczne o dużo mniej szkodliwym składzie, wygooglaj sobie. :)