- Dołączył: 2013-01-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 70
30 maja 2013, 14:47
Postanowiłam założyć ten wątek bo zachwyciłam się pewnym produktem do ust. Miałam ostatnio bardzo duże problemy z moimi ustami i nigdzie nie mogłam zaleźć dobrej porady. Liczę na to, że tutaj dziewczyny będą mogły radzić innym jak pozbyć się tych męczących problemów z usteczkami :)
Opowiem Wam (możliwie najkrócej) jak to ostatnio u mnie było...
Całkiem niedawno na mojej twarzy pojawiła się opryszczka.. Najpierw na
brodzie a potem ją przeniosłam na górną wargę ust.
Gdzieś
wyczytałam, że opryszczkę można zwalczyć octem. Zdesperowana namoczyłam
wacik octem i przyłożyłam do górnej wargi. Wiedziałam, że mi to wysuszy
usta ale jakoś specjalnie się tym nie przejmowałam.. Zależało mi na
likwidacji tego obrzydliwego zimna.. Po odjęciu wacika usta zrobiły się
BIAŁE, a zaraz po wyschnięciu skóra zaczęła schodzić płatami aż do
krwi.. Mało tego - nie chciały się zagoić, strasznie bolały a ja miałam
wrażenie że mam na ustach naciągniętą folię.. nie miałam w ogóle
czucia... I tak było przez ponad tydzień i zapewne byłoby dalej..
Szukałam
jakiejś dobrej metody na ekstremalne nawilżenie
zniszczonych/poparzonych ust. Na forach widziałam, że dziewczyny
polecają Carmex. Zachęcona dobrymi opiniami poleciałam wczoraj do
Rossmana. Za 5,99 zł kupiłam wiśniowy w Tubce i za 9,99 zł Carmex Moisture
Plus Pink (ale to zostawiam na wakacyjny wyjazd więc na razie nie
stosuję)..
Zdesperowana od razu po odejściu z kasy posmarowałam
usta. Nie znoszę błyszczyków na ustach/wazelin/balsamów.. Mam wrażenie
że usta są takie .... ciężkie. Ale trzymałam się twardo! Zmyłam dopiero
przed jedzeniem czyli jakieś 2-3 godziny później..
To co
poczułam/zobaczyłam to jakiś cud.. Autentycznie odzyskałam czucie w
ustach.. Poprosiłam mojego TŻ żeby dotknął moich ust i stwierdził jakie
są.. Powiedział, że NORMALNE! Dla faceta to było zwykłe "normalne" ale
to w jakim stanie miałam usta tego samego dnia rano spowodowało, że
określenie "normalne usta" stało się moim marzeniem wręcz..
Posmarowałam
jeszcze na próbę (na krótko) sztyftem różowym usta (żeby sprawdzić czy
też obciąża usta). Podtrzymało nawilżenie jak najbardziej (aczkolwiek o
jego skuteczności nie chciałabym jeszcze nic mówić) a po zmyciu zaczęły
odchodzić resztki skórek. Postanowiłam więc, że zrobię sobie peeling
szczoteczką do zębów i znów nałożę wiśniowy carmex w tubce.. Po zmyciu
go po kolejnych kilku godzinach usta były nie do poznania.. Nigdy nie
miałam takich miękkich i cudownych ust!
Zapach powalający :) Aczkolwiek czasami ta kamfora mi przeszkadza (ale ogólnie jest źle) :) JEST SŁODZIUTKO!:)
Dziś
od rana smaruję usta i już nawet nie przeszkadza mi to uczucie
ciężkości.. Jak tylko zmyje mi się troszkę balsamu to zaraz smaruję
kolejną warstwę:) Obawiam się, że się uzależnię ;)
Mam nadzieję, że
nie dostrzegę żadnych wad tego produktu (dziewczyny piszą że wysusza
usta). Na razie nie chce mi się wierzyć że ten kosmetyk może mieć
jakiekolwiek wady, ale to się okaże po dłuższym stosowaniu.
Po jednym dniu jestem zachwycona!!!!!! :)
Edytowany przez misiaa2405 30 maja 2013, 14:48
- Dołączył: 2013-05-31
- Miasto: opole
- Liczba postów: 6
31 maja 2013, 14:36
ja polecam domowe sposoby na opryszczkę: mieszanka czosnku, cebuli, soku z cebuli i spirytus. Takie mazidło na usta i nastepnego dnia śladu nie ma :)