- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lutego 2013, 09:35
Witam.
Znacie może jakieś dobre wydajne perfumy , które będzie czuć ode mnie nawet , gdy wrócę z pracy?
Chciałabym żeby były tak mocne , żeby ludzie w otoczeniu też je czuli.
Ostatnio miałam Calvin Klein Contradiction i jednak nie trzymał , aż tak dobrze
Czekam na propozycje ;)
10 lutego 2013, 12:47
10 lutego 2013, 12:53
10 lutego 2013, 12:57
10 lutego 2013, 12:59
Nie , mocne mają być pod względem " technicznym" żeby długo trzymały i było je czuć z dużej odległości, zapaszek ma być oczywiście delikatny i kobiecy , a najlepiej jakiś słodki ;)Nie rozumiem, ważne, żeby były trwałe a nieważne, żeby były przyjemne dla ciebie i otoczenia? Mocne perfumy w pracy to faux pas. Jak ludzi będą drażnic twoje perfumy to zaczną cię obchodzić szerokim łukiem.
10 lutego 2013, 13:02
10 lutego 2013, 13:15
Edytowany przez karrolajna 10 lutego 2013, 13:15
10 lutego 2013, 13:19
10 lutego 2013, 13:28
10 lutego 2013, 13:31
Ja już kilka razy się zawiodłam - kupiłam zapach, który mi się bardzo podobał... i który wietrzeje po kilkunastu minutach (np. Diesel - Fuel for Life, albo jabłuszko Niny Ricci).Dość długo pachną perfumy Poeme (Lancome).Moja kumpela zakochala sie w moim Dieslu jak mnie tu w UK odwiedzila. Po powrocie w Sephorze tez sobie zakupila Diesla, niestety to juz nie bylo to samo. WIetrzal szybko - zbyt szybko.
10 lutego 2013, 13:43
Moja kumpela zakochala sie w moim Dieslu jak mnie tu w UK odwiedzila. Po powrocie w Sephorze tez sobie zakupila Diesla, niestety to juz nie bylo to samo. WIetrzal szybko - zbyt szybko.Ja już kilka razy się zawiodłam - kupiłam zapach, który mi się bardzo podobał... i który wietrzeje po kilkunastu minutach (np. Diesel - Fuel for Life, albo jabłuszko Niny Ricci).Dość długo pachną perfumy Poeme (Lancome).
Dlatego zamówiłam sobie w jakimś sklepie internetowym we Francji (nie w pierwszym lepszym, ale sprawdzałam źródła). Niestety też się sparzyłam :(