Temat: Drogie vs tanie kosmetyki

Temat tyczy się głównie tych kolorowych, bo to ich działanie jest najbardziej widoczne gołym okiem.

Osobiście kupuję tańsze kolorowe kosmetyki (moja ulubiona marka to obecnie Miyo, jeżeli chodzi o lakiery do paznokci, róże i cienie), z "górnej półki" mam raczej tylko perfumy i podkłady. Ciężko mi wyobrazić sobie np. kupienia paletki cieni za 400 zł, czy też różu za 100, bo uważam, że tymi tanimi maluję się całkiem dobrze i nie szkoda mi ich w razie uszkodzenia. Mogłabym sobie pozwolić na te droższe, kosztem ubrań i innych przyjemności, ale nie wiem, czy by się to opłaciło.

A jak jest u Was? Kupujecie raczej tańsze kosmetyki czy raczej te drogie? Uważacie, że kupowanie droższych kosmetyków się opłaca? Bo waham się, czy by nie spróbować z taką inwestycją.
Warto wiecej zainwestowac wlasnie w kosmetyki pielegnacyjne - kremy itp. Tzw. kolorowka nie ma wiekszego zaczenia.
Różnie, tusze do rzęs lubię z tych tańszych ale np. podkład powyżej 100 zł. Cienie 30-50zł. za paletkę. Mam mieszane kosmetyki jeśli chodzi o ceny:)
Edit: z Miyo również mam cienie do powiek, super pigmentacja:)
A ja właśnie na kosmetyki takie jak mleczko do demakijazu nie wydaje dużo ale na przykład fluid to maybelinne za 50zł a tusz l'oreal za 60zł - widze mega różnicę między tuszem za 10 zł a tym , tak samo fluid - gówno za 10 czy 15 zł a ten to niebo a ziemia :) Ale już na przykład 200zł na tusz diora było mi szkoda :P Więc wszytsko w granicach rozsądku :)
różnie. kosmetyki, których używam codziennie [tusz, róż, podkład] mam raczej droższe. pomadki, cienie itd. tańsze

ja np nigdy nie zaluje na podklad i tusz bo wystarcza mi na wieki cale poza tym uzywam tylko rozu czy bronzera. jesli chodzi o krem to uzywalam juz od chanel do ziaja i roznie to bywa np nie wszystko z chanel wbrew pozorom bylo cudowne, czesto za ciezkie czy np walkowal mi sie na twarzy. teraz kupuje yves rocher albo co mi tam podpadnie vichy lancome mam tez jeden loreal tez przyjemny krem. nie jestem wielkim fanem super drogich kremow bo slyszalam ze zawieraja hormony i inne dzikie rzeczy i stad np mozesz nagle miec wielkiego czarnego wlosa na policzku heheh

sumujac: kazda skora inaczej bedzie reagowala.

z kosmetykami jest jak z autami. Są drogie i tanie marki. Maluchem tak jak mercedesem dojedzie sie z punktu a do punktu b... Ale jaka jest różnica w prowadzeniu, wygodzie, czasie.... Ja osobiście nie oszczędzam na kosmetykach. Przede wszystkim dlatego ze jest różnica w trwałości. Jak zrobię makijaż rano to nie muszę go co chwile poprawiać. Spokojnie przetrwa czas chociażby w pracy :) droższe cienie nie roluja mi sie na powiekach, na policzkach nie robią mi sie brzydkie plamy jak to było w przypadku tańszych róży do policzkow...
Zależy :)
Np. nigdy za tusz nie wydałabym więcej jak 50 zł ( i to już dla mnie mega wygórowana cena, teraz kupuję za około dyszki mega fajne ), za puder to samo. Jestem zdania, że już jak mam kupić drogi kosmetyk, to aby starczył mi na lata ( np. róż czy bronzer ). 
Natomiast wolę więcej dać za pielęgnację. 

Podkład, puder, krem do twarzy, toniki/żele- kupuję droższe (ze względu na wymagającą cerę) +szminki (lepsza trwałość),
w okresie 'cięcia kosztów' przerzuciłam się na tańszy tusz, różnicy nie widzę;-)
Znalazłam też idealny korektor, teraz więc zamiast 30zł, płacę 7.
Lakiery do paznokci- klasyczne kolory mam lepszych marek, te kolorowe 3zł za sztukę (a bardziej wytrzymałe, niż jedna z tych 'lepszych marek')
cienie, eyelinery- mieszanka, i te droższe i tańsze spełniają swoje role;-)

Nie ufam zasadzie, że im kosmetyk droższy, tym lepszy,
bardziej interesuje mnie skład i 'przejście próby' na mojej skórze;-)

monika20monika napisał(a):

A ja właśnie na kosmetyki takie jak mleczko do demakijazu nie wydaje dużo ale na przykład fluid to maybelinne za 50zł a tusz l'oreal za 60zł - widze mega różnicę między tuszem za 10 zł a tym , tak samo fluid - gówno za 10 czy 15 zł a ten to niebo a ziemia :) Ale już na przykład 200zł na tusz diora było mi szkoda :P Więc wszytsko w granicach rozsądku :)

fluid z maybelline za 50 zł to też szajs. to samo z tuszem l'oreala za 60 zł - średnia półka i to bardzo srednia. co do tuszu - ja używam takich za max 15 zł i każdy mówi, że mam zniewalające spojrzenie, bo moje naturalne rzęsy są długie, grube i podkręcone, tusz mi służy jedynie do przyciemniania ich. Jak ktoś ma słabe rzęsy to może je malować tuszem i za 200 zł i efektu takiego nie uzyska, więc tutaj bym się spierała. 


Ja używam z kolorowych jedynie fluidu (czasem kupię vichy za 100 zł, innym razem rimmel za 30 zł, pharmaceris za 40 zł), tuszu (nie wydaję więcej niż 15 zł), kredki (za kilka zł). 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.