Temat: Solarium czy samoopalacze?

Co polecacie? SOLARIUM CZY SAMOOPALACZ? Jeśli solarium to jakie? Stojące? Leżące? Zapraszam do dyskusji ;)
ja się boję samoopalaczy z powodu plam, używam jedynie na opaloną już skórę z balsamem w proporcji 1:1, aby pogłębić kolor (wtedy nie widać nierówności)

wybrałabym solarium, chociaż wiem że szkodzi skórze
osobiście wolę łóżka :)
tylko nie solarium, istna masakra. Jak już to balsam brązujący ale najlepiej naturalne słońce
solarium z głową. raz-dwa razy w miesiącu na 8 minut zeby podtrzymać, trochę częściej zeby dopiero zbudować opaleniznę. ja tylko chronię się przed białością ściany i jest okej.

a co do samoopalacza- chciałabym zobaczyc kogos mojej karnacji kto go uzywa i nie ma smug (serio!) bo ja nie dawałam rady nawet z balsamem brązującym, a jak nakładałam samoopalacz to masakra była.
Pasek wagi
Szczerze mowiac wiem ze to ponoc bardzo nie zdrowe ale jak juz to solarium..nie wiem czemu ale zawsze jak mialam na sobie samoopalacz to czulam sie bardzo brudna z jakiegos powodu haha :)
najlepiej balsam brązujacy
w zyciu sie nie tkjne samoopalacza. wowle solarium od czasu do czasu i slonko :)
samoopalacz zdrowszy, ale solarium jednak daje o tyle lepsze efekty, że opalasz się równo miernie. Jeśli miałabym wybierać to solarium raz na jakiś czas, chociaż i tak nie chodzę i samoopalaczy też nie używam. Opalenizna tylko naturalna latem :D

Dziewczyny ja byłam także uzależniona od opalania :) w lato bez zadnych filtrów opalałam się na słońcu, na brązowo. W zimie samoopalacze i solarium. Teraz troche zmądrzałam - po pierwsze, żeby się opalić na solarium naprawdę trzeba sporo zainwestować. Ja na początku chodziłam 2x w tygodniu po 10, 15 minut na najmocniejsze solarium jakie było. Po około 1,5 mięsiaca, zeby utrzymac opalenizne chodziłam już tylko raz w tygodniu. Efekt? jak oglądam zdjęcia sprzed roku to wyglądałam jak pomarańczowa skórka...naprawdę, nie polecam. To nie jest efekt naturalnej opalenizny, od razu widać, że jest sztuczna. Samoopalacz to samo, miałam nawet ten o którym tutaj dziewczyny pisały, za 160 zł. Nie ważne jaki samoopalacz kupicie...co prawda ja troche z nim przesadzałam, ale efekt też nigdy nie będzie wyglądał naturalnie, bo skóra bez promieni słonecznych nie zabarwi się na brązowo, tylko na pomarańczowo. Ewentualnie BARDZO RZADKIE używanie samoopalacza daje w miare ok efekt, ale wiadomo, że nie fajnej opalenizny, tylko takiej bardziej lekkiej.

Mój sposób? Nie opalanie się i nie zwariowanie. Jeżeli wydaje mi się, ze wyglądam rano gorzej w lustrze i chce sobie humor poprawić to sięgam po samoopalacze, ale w formie zmywalnej, czyli np GOSH (ok 45zł), albo Rimmel (około 20 zl). Smaruje sobie te częsci ciała, które widać, a jak przychodzę wieczorem do domu i biorę prysznic to wszystko się zmywa :) bez peelingu, wystarczy sam żel myjący. A po takim balsamie efekt mamy od razu. Pokażę wam może jak to działa. Na studniówkę się nim posmarowałam :)

tu chyba miałam ten z rimmela, bo on ma takie fajne drobinki brokatu, na imprezy w sam raz :) i mysle, ze wyglada naturalniej niz przy uzywaniu zamoopalaczy :)

Polecam XEN-TAN :) jest po nim piekna brązowa opalenizna :) troche drogi ale warto :) lepsze to niz solarium:)

revelek napisał(a):

solarium????!!!! nigdy w życiu! rak i zmarszczki mnie nie kręcą...



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.