16 lutego 2012, 14:24
Zastanawiam się czy to prawda, że co jakiś czas trzeba wymienić szampon, odżywkę i maskę do włosów, ponieważ włosy przestają na nie reagować i wręcz są szkodliwe?
Czyli jak teraz używam loreal absolut repair, to nie mogę tej serii stosować całe życie?
Słyszałam kilka podobnych opiń i nie wiem ile w tym prawdy.
Do tego jakie herbatki są dobre na wzmocnienie struktury włosa i jakie suplementy? Piszcie o takich przez was wypróbowanych, które na prawdę zdziałały cuda.
- Dołączył: 2011-10-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 816
16 lutego 2012, 14:30
włosy lubią różnorodność, ja codziennie używam innego zestawu.nigdy nie stosowałam caly czas jednej serii, czy jednego kosmetyku, co najwyżej po skończeniu jednego produktu, kupowałam inny, więc nie wiem, jak reagują na to włosy, ale wiem, że kiedy wprowadziłam do pielęgnacji włosów różnorodność, włosy są fajniejsze, silniejsze, błyszczące :)
co do suplementów- nic nie zastąpi zbilansowanej diety, suplementy tylko uzupełniają, jeśli nie dostarczamy sobie odpowiedniej ilości składników.
co do herbatek- pokrzywa wzmacnia włosy, jednak efekt nie przychodzi z dnia na dzień, trzeba cierpliwości :)
jeszcze jedno: jeśli Twój stan włosów Ci odpowiada i nie chcesz nic zmieniać na lepsze, bo jest OK, to moim zdaniem nie musisz wprowadzać do pielęgnacji nowych produktów :)
Edytowany przez eKaloryczna 16 lutego 2012, 14:34
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Piotrków Trybunalski
- Liczba postów: 1565
16 lutego 2012, 14:33
Punkt 1. Bzdura, używaj swoich kosmetyków tak długo jak na Ciebie działają. Zwykle każdy kosmetyk po jakimś czasie przestaje nam odpowiadać, ponieważ zmieniają się potrzeby naszej skóry/włosów/paznokci wraz z upływem lat/w zależności od pogody (np. teraz zimą powietrze jest suche, trzeba się częściej balsamować)/jakości wody w miejscu w którym mieszkamy/sposobu naszego odżywiania itd.
Kosmetyk może się stać szkodliwy tylko jeśli nagle okaże się, że nas uczula.
Punkt 2. Ja piłam pokrzywę - 1 kubek (250 ml) dziennie, zalewałam dwie saszetki, przykrywałam talerzykiem i po 15 minutach piłam bez cukru/miodu/cytryny, po prostu bez niczego. Nie widziałam efektów. Może jakieś były, ale na pewno nie spektakularne. Miałam wtedy w ogóle bardzo ładne włosy, jeszcze ich nie farbowałam, nie suszyłam, nie prostowałam, olejowałam itd. Dodam, że kuracja trwała jakieś 3 miesiące, potem przerwa potem znowu ze 2-3 miesiące. Pierwszy raz zaczęłam 3 lata temu i próbowałam wracać czy to z bratkiem czy skrzypem polnym. Raz się zraziłam, bo zaczęłam w maju picie bratka i pokrzywy na raz co najprawdopodobniej spowodowało zwiększenie się potliwości ciała i wtedy z kolei zaczęłam pić szałwię :D, kupowałam jeden antyperspirant po drugim, a pachy dalej były mokre...
Z Tabletek brałam Vitapil przez prawie 2 miesiące, ale że nie widziałam nic szczególnego to zaczęłam brać Silicę (która ma bardzo podobny skład, ale mniej mg różnych składników) i włosy trochę szybciej mi rosną. Biorę 2 tabletki dziennie (minimalna dawka to 1 tabletka). Poza tym zrobiły się bardziej miękkie, ale tu mogły też zadziałać inne czynniki (np. kosmetyki).
Edytowany przez paradotta 16 lutego 2012, 14:35
16 lutego 2012, 14:39
eKaloryczna
Dziękuję za radę bardzo mi pomogłaś. Jeśli chodzi o tą pokrzywę to po jakim czasie widać efekty? Pewnie po pół roku czy jakoś tak. Mi się nie spieszy. Chcę tylko, mieć więcej włosów, bo tak do gimnazjum miałam strasznie gęste włosy i każdy nie mógł się nadziwić. Jak zrobiłam warkocz, to był tak gruby, że masakra. Do tego ich długość sięgała po pupę:)
Jednak to się zmieniło, bo od kilku lat "coś mi się działo z głową", bo nie wytrzymałam bez farbowania dłużej niż 2 tygodnie. Teraz trochę zmądrzałam. Miałam chyba wszystkie kolory świata, a ile pieniędzy na farby poszło. Efekt: włosy matowe, suche, łamliwe, bez życia. Nie pomógł fakt, że ścięłam je o około 10 cm, co nie było mi na rękę, ale wiem, że inaczej bym nie mogła zacząć zapuszczać.. Teraz schodzę do naturalnego koloru włosów i nie będę więcej farbować. Prostownicy używam bardzo rzadko.. Tylko na jakieś okazje, a suszarki praktycznie wcale.
16 lutego 2012, 14:42
paradotta
Dziękuję za radę i wyjaśnienia. Na każdego te wszystkie specyfiki działają inaczej, ale warto zaczerpnąć porady kogoś doświadczonego.
Mogłabyś mi coś więcej napisać o tym olejowaniu włosów? I jakie kosmetyki masz na myśli? Jakie stosowałaś/stosujesz?
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2184
16 lutego 2012, 14:46
16 lutego 2012, 14:48
yokunia
Dziękuję za radę, jak skończę firmę loreal, to może wypróbuję tych kosmetyków. A jaki był po nich efekt?
16 lutego 2012, 14:50
Kupując kosmetyki do włosów miałam mętlik w głowie, bo nie wiedziałam, co wybrać. Zastanawiałam się nad tak zachwalaną firmą Matrixa albo właśnie loreal, ale przeczytałam, że dużo ludzi chwali linię absolut repair, dlatego skoncentrowałam się na niej.
- Dołączył: 2011-10-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 816
16 lutego 2012, 14:50
Skinny, doskonale Cię rozumiem, bo miałam to samo- jako dziecko piękne gęsto włosy, po wielu latach farbowania 3 razy mniej włosów mega zniszczonych. Od listopada jadę na innej pielęgnacji- oleje, łagodne szampony, maski o bogatym składzie, odżywki, wcierki i rosną mi nowe włoski! :)
Piłam też drożdże, ale po 10 dniu zrezygnowałam :)
Moje ulubione oleje to kokosowy ( efavit, słoiczek z zieloną etykietą) i Alterra Pomarańcza i Brzoza ( olejek antycellulitowy z Rossmana). Za rycynowym nie przepadam, tak samo za Amlą, ale warto wypróbować, szczególnie Amlę :)
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2184
16 lutego 2012, 14:59
ASkinny ja potrzebowałam czegoś na odbudowę bo miałam spalone rozjaśniaczem, zaczęłam używać tych dwóch na zmianę i efekt był od razu, włosy zrobiły się takie gładkie i miękkie ale i tak przestałam rozjaśniać i zmieniłam kolor włosów na ciemny no i nie farbuję farbą tylko jakąś odżywką koloryzującą u fryzjera, która się wypłukuje i nie wżera tak jak farba a tym samym nie niszczy