Temat: czy makijaż jest zły ?


 dziewczyny, chodzę do liceum [ostatnia klasa] i od gim. się maluję: podkład, korektor, puder, bronzer, mascara, błyszczyk albo podkład na usta, cienie do brwi, i leciutko na brązowo oko. o makijażu wiem dużo więc raczej go dobrze robię, wiadomo raz wyjdzie lepiej raz gorzej, ale nie nakładam sobie białego albo czarnego podkładu itd. staram się robić makijaż naturalny czyli podkładem tylko wyrównać kolor skóry korektorem rozjaśnić cienie i niedoskonałości ładnie podkreslić kości policzkowe, zmatowić usta albo podkreślić błyszczykiem itd. do tego używam drogich kosmetyków [nie chwalę się, ale chodzi mi tutaj o to bo sama często widzę dziewczyny z masakrycznie źle dobranym podkłądem albo z pudrem za 5zł który wiadomo dobrze nie może wyglądać ] a moi znajomi w szkole ciągle się czepiają, że chodzę 'wyatepetowana', że pewnie jestem brzydka czy coś skoro tyle tego używam i w ogóle nie rozumieją dlaczego tyle KILOGRAMÓW jak to mówią na siebie nakładam . kompletnie nie rozumiem ich podejścia i o co im chodzi. uważam, ze wyglądam dużo lepiej w tym makijażu tym bardziej, że jest ona bardzo naturalny. co wy o tym sądzicie, czy też się kiedyś spotkałyście z takim podejściem ?
może po prostu są zazdrosne [ dziewczyny ] że ty posiadasz takie kosmetyki i się dobrze prezentujesz ! Dlatego też mogą tak mówić. 
> >  dodam może jeszcze, że jak zrobię sobie ręce>
> bronzerem to też jest źle ; ) i się czepiają po
> co> to robię ...  Yyy, to prowokacja?
dokładnie, może jakieś zdjęci to ocenimy czy faktycznie masz tapetę czy jesteś naturalna
Teraz to mam wrażenie, że wszystkie się Ciebie czepiły. Może te co się tak ochoczo wypowiadają na temat swojego "nie malowania się" spróbują wrócić do czasów liceum? Osobiście jak idę ulicą to rzadko zdarza mi się spotkać dziewczynę, która nie używa podkładu, pudru, tuszu, pomadki/błyszczyka i kredki do oczu. Tak to już jest.
Liceum to jest ogólnie masakra. Jedno wielkie ocenianie jak kto wygląda, kto ładniejszy i atrakcyjniejszy.
Sama uważam siebie za ładną dziewczynę, nie mam problemów z chodzeniem bez makijażu, jednak staram się tego unikać. Po pierwsze czuję się wtedy pewniej, swobodniej, dodaje mi to dużo do samooceny. Raz jak się nie pomalowałam, to chłopak mi powiedział, że zmieniłam makijaż codzienny, bo jakoś inaczej wyglądam. Wyglądałam blado, nawet przerażająco blado: bardzo jasna cera, jasne oczy, brązowe włosy. Przed moim własnym potrafią paradować ze świeżo umytymi włosami co w moim wypadku wygląda to jak jeden wielki pudel, bo strasznie włosy mi się puszą, dopiero noc je ujarzmia i totalnie bez makijażu! Jednak na co dzień stosuję: podkład, potem puder, mocno tuszuję rzęsy (podkreślam jedynie mój atut: rzęsy, oczy) używając 2 tuszy jeden na wyciągnięcie, drugi na nadaniu objętości i efektu grubych rzęs, następnie podkreślam oko delikatną srebrną kredką. Błyszczyka używam jak mi się przypomni. ;D
Jedyne co bym Ci polecała to zrezygnowanie jak na razie z cieni. Faktycznie potrafią źle wpływać i robić taką starą-malutką. Jeśli masz ciemne włosy to może eyeliner albo ciemna kredka i starczy? Puder i podkład wystarczą, ewentualnie korektor na większe wypryski.
Moim zdaniem nie powinnaś się przejmować. Postaraj się przygotować na tego typu sytuację w szkole, wymyśl jakąś fajną ripostę, co zamknie buzię koleżankom-zazdrośnicom i kolegom - podejrzewam, że są to końskie zaloty.
Trzymaj się !
Pasek wagi
Skoro nakładanie na siebie tylu kosmetyków jest określane mianem makijarzu naturalnego
to ja robię chyba sobie makijarz ekonomiczny ,bo maluję jedynie brwi i rzęsy a cerę mam o niebo lepszą w wieku
lat 33 niz niejedna 20stka w makijarzu naturalnym

 nie to  nie jest prowokacja, aserio mają problem z tym, że mam brązowe ręce ; ) a robię to bo nie nawidzę białego ciała o ile ładniej wygląda taka lekko brązowa rączka niż biała ble.
Fibie ; ) dziękie za ten post ; )
> Nie pamiętam, żeby u mnie w liceum ktokolwiek się
> do szkoły tak malował.Miałam w klasie 15
> dziewczyn, i oprócz podkładów i tuszu,żadna nie
> stosowała niczego więcej. A mieszkałyśmy w
> internacie,więc łatwo było zauważyć, kto się jak w
> łazience maluje.Jeżeli makijaż poprawia
> samoocenę...Ale widzę tu różnicę pokoleń,
> wszystkie licealistki są za malowaniem.

Nie wszystkie ;)
Ja w liceum byłam może już dawno, bo jakieś 5 lat temu, ale nie było tam ani jednej osoby, która by się malowała tak jak Ty... Większość chodziła w ogóle bez tapety, nieliczne używały podkładu i tuszu.

Jak dla mnie to się kwalifikuje do psychologa, jako totalne wypaczenie tego jak wygląda naturalnie piękne ludzkie ciało. "nienawidzę białego ciała, więc smaruję ręce bronzerem", "dziwnie mi wyjść z domu bez podkładu" - Jezus Maria...
To twoja indywidualna sprawa, jeśli w tym Ci ładnie, to czemu nie. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.