Temat: Świadome "błędy" w makijażu.

Na yt pełno filmików o tym w jaki sposób nie powinno się robić makijażu, a w jaki powinno. Ja sama niektóre kroki wykonuje tak jak nie powinno się robić, bo moim zdaniem wtedy wyglądam lepiej. I tak się zastanawiam czy ktoś też tak ma? Jak tak, to co robicie nie tak jak trzeba według powszechnej opini?

Ja tak mam, nie maluję powiek na kształt łezki, jeśli wiesz co mam na myśli tak do góry w kierunku brwi bo mnie to strasznie postarza, za to maluję same powieki + eyeliner i nigdy nie spotkałam się z krytyką. 

Nie maluję brwi bo mi się to nie podoba ani u siebie ani u nikogo, szczególnie mocno wykonturowane tak samo bronzer na policzkach, niby wyszczupla ale u większosci mi się to nie podoba, tak samo z podkładem - delikatny okej ale to co jest na dzień dzisiejszy lansowane czyli twarz sztywna jak maska mnie odstręcza. Zazwyczaj i tak używam tylko primera. 

Za to spotkałam się z negatywnymi opiniami odnośnie tego, że się nie opalam. Za to mam cerę, której nie jedna osiemnastka moze mi pozazdrościć, coś za coś :)

Ja absolutnie nie maluję ust w kolorach jaki dla mnie zalecają teoretycy-wizażyści. Uwzględniają kolor oczu i włosów, twierdzą że do tego pasują żywe i jasne czerwienie a ja im wytrwale tłumaczę, że nie. I dopiero jak umaluję się tym, co polecają i wyglądam jak ciężko pracująca i zmęczona życiem pani spod latarni, pożółkła i starsza nagle o 10 lat, to spuszczają z tonu i dziwią się, że jednak faktycznie nie pasuje. Ja też nie wiem dlaczego. A nawet szkoda, bo lubię takie czerwienie. Maluję się rzadko, ale jeśli już się cyzeluję, to nie używam nigdy różu i rozświetlacza równolegle. Albo-albo wychodzi ładnie, ale dwa obok siebie robią mi z policzków babę z targowiska, dyskretny wcześniej róż krzycząco wychodzi mi na twarz na plan pierwszy. Uprzedzę uwagi - głupia nie jestem, mimo moich rzadkich kontaktów z makijażem nauczyłam się, że rozświetlacza nie nakładamy na róż. A i tak wyłazi i psuje. 

Pasek wagi

lanabanana000 napisał(a):

Ja tak mam, nie maluję powiek na kształt łezki, jeśli wiesz co mam na myśli tak do góry w kierunku brwi bo mnie to strasznie postarza, za to maluję same powieki + eyeliner i nigdy nie spotkałam się z krytyką. Nie maluję brwi bo mi się to nie podoba ani u siebie ani u nikogo, szczególnie mocno wykonturowane tak samo bronzer na policzkach, niby wyszczupla ale u większosci mi się to nie podoba, tak samo z podkładem - delikatny okej ale to co jest na dzień dzisiejszy lansowane czyli twarz sztywna jak maska mnie odstręcza. Zazwyczaj i tak używam tylko primera. Za to spotkałam się z negatywnymi opiniami odnośnie tego, że się nie opalam. Za to mam cerę, której nie jedna osiemnastka moze mi pozazdrościć, coś za coś :)

<3 ja tak samo.  tylko powieki, bo jak polecę w kierunku brwi to nie dość, ze wyglądam staro, to jak lafirynda jakaś ;) co do opalania - nienawidzę i już widzę, że moja cera wygląda lepiej niż większości moich koleżanek.  jak to było w przeszłości - opalały się tylko chłopki na polu :D (to tak żartem, nie chcę nikogo zaczepić z rana ;) ) 

Pasek wagi

tak, popełniam całkiem sporo takich "błędów", bo chce uzyskac efekt podniesienia polików i powiek. 

Dlatego nigdy nie maluje dolnej powieki (mam wystarczająco duże oczy), brazer kłade na kości policzkowe (wklęsłe poliki i tak mam), do tego skróciłam linię zewnetrzna brwi o parę włosków co daje trochę podniesioną powieke. Nie wyostrzam sobie też rysów ostrymi liniami, czyli nie uzywam eyelinerów i żadnych innych konturówek. Ust nie maluje ze względów praktycznych ;)

Do tego podkładu nie kłade na całą twarz, tylko na środek i rozcieram do boków ile sie rozklepie. 

raczej nie popelniam błędów, bo mój makijaż jest bardzo delikatny, do tej pory cieni praktycznie nie uzywalam (teraz zakupilam sobie tylko takie połyskujące, w kolorze rozowego zlota, tak zeby bylo troszke blysku na powiece), tak to nie za ciemny podklad, troszke chlodnego brazera, rozu w odpowiednim miejscu, do ksztaltu mojej twarzy, rozswietlacz delikatnie. Brwi kredka (nauczylam sie robic fajny ksztalt), rzesy na zalotke i tusz.  Na usta albo błyszczyk z nivea albo mam taka pomadke z pigmentem niebieskim, ktora troche "wybiela" zeby, tez spoko ;)

Jak próbuje zrobic sobie ciemne oko, smokey eyes itp to wygladam 10lat starzej ;) mozliwe, ze nie umiem, nie robilam nigdy makijazu u makijazystki. 

Nie maluje nigdy dolnej powieki bo wyglądam wtedy jak przychlast nie wiem dlaczego...a poza tym lubię czarna kredkę na linii wodnej robi mi z oczu takie migdałki. Mowa tu oczywiście o mocnym makijażu nie codziennym. 

Cyrica napisał(a):

tak, popełniam całkiem sporo takich "błędów", bo chce uzyskac efekt podniesienia polików i powiek. Dlatego nigdy nie maluje dolnej powieki (mam wystarczająco duże oczy), brazer kłade na kości policzkowe (wklęsłe poliki i tak mam), do tego skróciłam linię zewnetrzna brwi o parę włosków co daje trochę podniesioną powieke. Nie wyostrzam sobie też rysów ostrymi liniami, czyli nie uzywam eyelinerów i żadnych innych konturówek. Ust nie maluje ze względów praktycznych ;)Do tego podkładu nie kłade na całą twarz, tylko na środek i rozcieram do boków ile sie rozklepie. 


Ja też robię makijaż pod zmiękczenie, odmłodzenie twarzy. Po 30ce zrobiły mi się takie ostre rysy, że jak sobie dowalę brązer pod kości policzkowe i podkreślę za bardzo brwi, to wyglądam jak seryjna morderczyni - autentycznie. Więc może nie tyle robię makijaż w brew zasadom, ale wbrew trendom. Róż nakładam np na policzki ordynarnie "na ruską babuszkę". Cienie na powieki często nakładam na dolną powiekę na "heroin chic", tak to się bodaj zwie, bo taki makijaż ściąga mi oczy niżej na twarzy i koryguje proporcje.

też kocham róż :D

ja mam ogólnie cerę płutkounaczynioną, więc srodek twarzy czerwonawy. Tak mam i taka moja natura, ale to też koryguję a nie sie pozbywam, bo jak juz zapacykuję nos podkładem i dam róż wysoko na policzki, to przelatuję nim tez po nasadzie. Wówczas jen rumieniec mam, ale kontrolowany ;)

Nie wiem czy to błąd, ale z premedytacją "ucinam" łuk podkreślając brwi tzn. maluję je tak, by były łagodne, proste i stosunkowo krótkie. Klasycznie podkreślone zupełnie do mnie nie pasują. I robię to co Jurysdykcja (o ile dobrze zrozumiałam porównanie do babuszki ;)) - różem podkreślam okolice "jabłuszek". Kości policzkowych nie tykam.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.