- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 października 2014, 15:02
Witam. Niestety niedawno w moim rowerku zerwał się kabelek od tablicy z wskaźnikami, w skutek czego choć tablica włącza się po ruszeniu pedałami, nie pokazuje żadnej aktywności. Do tej pory prowadziłam montonny, dłuższy trening z racji dużej ilości wolnego czasu ale teraz zapracowanie na studiach, być może słusznie :), zmusiło mnie do zainteresowania krótszym lecz urozmaiconym treningiem.
Stąd pytanie do Was : jak prowadzić trening na rowerku bez korzystania z wskaźników? Który plan z internetu mogłybyście szczerze polecić dla kobiety-amatorki, 20 lat, 165 cm, 60 kg wagi, nie rozbudowujący zbytnio kanki mięśniowej i nie przekraczający 1 h dziennie ćwiczeń?
26 października 2014, 16:02
zaden trening nie rozbuduje miesni bez odpowiedniej diety.
po prostu zmieniaj obciazenie- na siedzaco i stojaco.
26 października 2014, 16:17
Na rowerze niezmiernie trudno rozbudować mięśnie. Nawet pro korzystają w tym celu z siłowni.
Masz do wyboru: zmiany pozycji (chyba że dysponujesz rowerkiem o najpopularniejszej tu konstrukcji - wtedy to rzczej niemożliwe), zmiana obciążenia, zmiana tempa i kombinacje wszystkich trzech możliwości. Wskaźniki niepotrzebne - wystarczy zegar do kontrolowania czasu, jeżeli dodatkowo dysponujesz pulsometrem, to tym bardziej są zbędne.
26 października 2014, 17:17
To akurat mnie cieszy - zależy mi na smukłych mięśniach :) ... zastanawiam się czy jazda na jednostajnym, lekkim obciążeniu ale właśnie ze zmianami tempa oraz pomiarem czasu dla poszczególnych sesji jest wystarczająca? I według jakiego planu się stosować? W internecie trafiłam na różne i na ogół bez zaznaczenia dla jakiego poziomu wytrzymałości jest dany trening. Bardzo prosiłabym o polecenie przykładowej sesji, która byłaby dobra na sam początek.
26 października 2014, 17:41
Lepiej weź większe obciążenie, jest bezpieczniejsze dla stawów, A i mięśnie lepiej wtedy pracują. Fajną opcją jest jednocześnie i zmiana obciążenia i tempa. I to niekoniecznie w wersji niskie obciązenie/większe tempo - duże obciążenie/mniejsze tempo. Obciążenie i intensywnosc dobierasz do swoich możliwości, ale nie ustawiaj zbyt niskiego.
Przykładowa sesja: rozgrzewka z rosnącym obciążeniem, kilka minut na dość dużym obciążeniu w średnim tempie, seria sprintów na 90% na obciążeniu nieco poniżej średniego: 1min sprint/30s odpoczynek (65%) - 3-4 sprinty, odpoczynek na wysokim obciążeniu w średnim tempie - kilka minut, i znowu seria sprintów, odpoczynek, sprinty, odpoczynek, wyciszenie, rozciąganie.
Możesz też spróbować tabaty - po dobrej rozgrzewce (przerwa nie oznacza bezruchu w tym przypadku, tylko intensywnośc ok. 65%).