Temat: Wiatr We Włosach. Sezon rowerowy 2013

Zgodnie z obietnicą i bardzo wbrew aurze

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2013

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.


Jazda na prawdziwych rowerach to NAJWSPANIALSZA FRAJDA!!!

Zapach ziemi. Kiełkująca trawa, zielona mgiełka na drzewach. Wiatr we włosach. Żaby i słowiki, kumkające i kląskające. Wiatr prosto w paszczę. Kałuże. Współrowerzyści. Dzwonki. Deszcz. Utrzymanie równowagi. Burza. Trąbiące samochody. Pyliste upały. Maliny na poboczach. Zapach spadłych jabłek. Szeleszczące liście. Październikowe mgły.

Rower terenowy wymaga uwagi. A na rowerach stacjonarnych dziewczyny oglądają seriale i tołkszoły, czytają ksiązki, sprawdzają prace uczniów, używają laptopów......... fuj...



ZASADY (takie same jak w zeszłym roku w zaprzeszłym i ... wszak razem jeździmy już od 2010)

Nie zakładamy jakiegoś wspólnego celu. Nie ścigamy się.

Tylko walczymy same ze sobą, ze swoim ciałem, lenistwem, obolałym tyłkiem, siniakami poupadkowymi. Walczymy o przekroczenie swoich własnych rekordów. Sprawdzamy granice własnej wydolności, sprawności, wytrzymałości.

 

I chwalimy się! Przechwalamy bezwstydnie! Pokazujemy osiągnięcia!

Wskazany, acz nie wymagany, jest paseczek osiągnięć z tego miejsca  ( http://www.tickerfactory.com/ezticker/ticker_designer.php ). Przy czym każda zakłada sobie swój własny rekord do pobicia, pożądaną maxymalną liczbę przejechanych kilometrów.

Zachęcam do zamieszczania zdjęć z rowerowania. Ale nie więcej jak 3 fotki w poście, w trosce o czytających wątek przez fony.

 

Ilość przejechanych kilometrów spisujemy z licznika. Jeśli nie mamy licznika, a mamy konto na gmailu czy you tube, to wystarczy je zintegrować z maps.google.pl i wybrać narzędzie do zliczania odległości. Podobne narzędzia pomiaru trasy są na do.celu, na zumi. Można, ostatecznie wziąć atlas, plan miasta i linijkę i używając arytmetyki... brrrr


Pedałujemy codziennie - każda w miarę możliwości.

Pedałujemy regularnie - przynajmniej 3 razy w tygodniu.

Pedałujemy - uwzględniając normalne przeszkody: rodzinne łikendy i grile, wczasy, wyjazdy, itepe.

A raz na jakiś czas, może co 3 tygodnie, zrobię podsumowanie - kto i ile km przejechał i ile razem km przejechaliśmy.

 

Zalecana forma podawania przejechanego dystansu: 

 44  /  440  /  1500

(km przejechane w czasie ostatniej jazdy, km przejechane od początku roku, docelowa ilość kilometrów; dane proszę oddzielać: dwie spacje + ukośnik + dwie spacje, ułatwi mi to zliczanie do tabelki)





A poza tym zapraszam do rozmów okołorowerowych.

O szprychach. Dzwonkach. Licznikach.

O wygodnych siodełkach. Kaskach. Rękawiczkach.

O odblaskach do jazdy wieczornej, o lampkach.

O wyższości konieczności wożenia pompki nad pompowaniem kół na stacjach benzynowych.

O, być może, wspólnych wyprawach. O ulubionych trasach.

O jeździe interwałowej. O technikach wspinania się na wzgórza.

O ścieżkach rowerowych.

O wynalazkach rowerowych: gps-ach w goglach, podkówkowych zabezpieczeniach antyzłodziejskich, lampkach ładowanych ruchem rowerzysty...

Pasek wagi

Jak dla mnie to krzaki mi też wystarczają, ale jak krzaków brak to trochę kiepsko :P

Prysznica w trasie bynajmniej nie miałam na myśli. Ot zwykłe kibelki, ale nie takie nasze śmierdzące tojtoje tylko naprawdę full wypasik, woda, mydełko, ręczniczek, pachnidełko :D No ale to w bornholmskiej rzeczywistości.

Za to wielki problem z toaletami dla turystów jest w Rumunii, ale to już insza bajka

Aczkolwiek zagadnienie myślę, warte poruszenia w pracy :D

17,56 + 35,03 / 1746,01 / 7000

wczoraj tylko 13,50 km

13,50 / 1479,40  /  5 000
Dadelajdaa śliczny rumak, a do tego czerwony więc szybki co? ;)
Ja dziś dojazdowo, a wczoraj tylko krótki wypad na zakupy :P
10+32=42

42 / 1701 / 5000
No, nareszcie mogę coś tu wpisać, bo do tej pory jakoś nie po drodze mi było, a od dzisiaj zaczęłam jeździć do pracy :)

9  /  16,5  /  700
Witam wszystkich cyklistów!
Kiedyś uwielbiałam jeździc i jeździłam systematycznie, ale ostatnimi czasy było mi "nie po drodze" z rowerem i zdrową dietką. Trwało to kilka lat... Udało mi się jednak w końcu ogarnąć. Zmieniłam żywienie, wprowadzam powoli ćwiczenia i ... mam nadzieję, że wytrwam. W zeszłym tygodniu jeździłam 2 razy, tak dla przyzwyczajenia 4 liter do siodełka, zrobiłam łącznie około 18 km. Dziś przejechałam około 40 i było BOSKO!
Dopisuję się :


                                         40  /  58  /  1000
Pasek wagi
Dziś 46 km
46  / 588  /  3000
Cześć, środa, 43 km..
 43  /  534  /  3000
Pasek wagi
51,84 / 1797,85 / 7000
Czy ktoś mnie jeszcze pamięta? Daawno nie jeździłam ( chyba w styczniu), cierpię na kompletny brak czasu ( urządzanie mieszkania- już 4 miesiąc, dużo pracy i wyjazdy), ale w końcu wczoraj udało się znaleźć chwilę i wsiąść na rowerek. Tylko ze 2 km musiałam prowadzić rower, bo drogę zaorali


Cel roczny zmieniam, bo przy takim początku na pewno nie dam rady.


33,87  /  61  /  2000


Pasek wagi
Wczoraj 33 km

33 / 1512,40  /  5 000

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.