- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 marca 2010, 11:51
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie.
Jazda na prawdziwych rowerach to jednak jest CZAD !!!
Zapach ziemi. Kiełkująca trawa, zielona mgiełka na drzewach. Wiatr we włosach. Żaby i słowiki, kumkające i kląskające. Wiatr prosto w paszczę. Kałuże. Współrowerzyści. Dzwonki. Deszcz. Utrzymanie równowagi. Burza. Trąbiące samochody. Pyliste upały. Maliny na poboczach. Zapach spadłych jabłek. Szeleszczące liście. Październikowe mgły.
Rower terenowy wymaga uwagi. A na rowerach stacjonarnych dziewczyny oglądają seriale i tołkszoły, czytają ksiązki, sprawdzają prace uczniów, używają laptopów......... fuj...
Nie zakładamy jakiegoś wspólnego celu. Tylko walczymy same ze sobą, ze swoim ciałem, lenistwem, obolałym tyłkiem, siniakami poupadkowymi. Walczymy o przekroczenie swoich własnych rekordów. Sprawdzamy granice własnej wydolności, sprawności, wytrzymałości.
I chwalimy się! Przechwalamy bezwstydnie! Pokazujemy osiągnięcia!
Wskazany jest paseczek osiągnięć z tego miejsca ( http://www.tickerfactory.com/ezticker/ticker_designer.php ). Przy czym każda zakłada sobie swój własny rekord do pobicia, pożądaną maxymalną liczbę przejechanych kilometrów.
Zachęcam do zamieszczania zdjęć z rowerowania.
Ilość przejechanych kilometrów spisujemy z licznika. Jeśli nie mamy licznika, a mamy konto na gmailu czy you tube, to wystarczy je zintegrować z maps.google.pl i wybrać narzędzie distance measurement tool do zliczania odległości. Można, ostatecznie wziąć atlas, plan miasta i linijkę i używając arytmetyki... brrrr
Pedałujemy codziennie - każda w miarę możliwości.
Pedałujemy regularnie - przynajmniej 3 razy w tygodniu.
Pedałujemy - uwzględniając normalne przeszkody: rodzinne łikendy i grile, wczasy, wyjazdy, itepe.
A raz w tygodniu zrobię podsumowanie - kto i ile km przejechał i ile razem km przejechałyśmy.
9 czerwca 2010, 14:05
9 czerwca 2010, 14:18
lać - będzie lało
ale spokojnie, to nie opady ciągłe, tylko burze
popada, pogrzmoci i przejdzie
a ja BĘDĘ jeździła po mokrości
wypatrzyłam w necie błotnik na tył, wypasiony, śliczny, nowoczesny i UWAGA!!! obiecujący suche plecki....
będę go szukać w realu i przymierze, czy pasuje na mój lilipuci rowerek
9 czerwca 2010, 17:34
9 czerwca 2010, 19:29
9 czerwca 2010, 19:39
no, super !
GOŃ MNIE ! Diamentowa!
( bo nie o to chodzi, by złapac króliczka, ale by gonić go!)
9 czerwca 2010, 23:00
he
hłe
hi hi
uciekam
37,26 / 1797,5 / 2500
i UWAGA !!!!
w dół Agrykoli przy Łazienkach zjeżdżałam z prędkością powyżej 45 km/h
(zainteresowanych emocjami towarzyszacymi temu kretyństwu odsyłam do mojego pamietnika)
10 czerwca 2010, 08:15
Edytowany przez Alaol 10 czerwca 2010, 08:19