Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi

12,14  /  3 605,68  /  10 000


Jeszcze wieczorne do Mamy i z powrotem.




RudaBabo, na rowerze te kolana Ci wysiadają???
może naucz sie prawidlowo działać przerzutkami - to bardzo ułatwia
Pasek wagi
acha, druga dzisiejsza jazda
22,35  /  842,58  /  5000

bossssko!
Pasek wagi
Dawno mnie nie było, nie jeździłam, bo siedziałam w pracy, ale dziś wyruszam nieodwołalnie!

Magdula- zdjęcie super! Ja tam robię telefonem i jakoś wychodzą. Podróż do Australii to moje marzenie ( jedno z wielu) i liczę, że kiedyś tam dojadę.
..Dupka- twoje 181 km mnie powaliło! To dla mnie dystans na miarę rekordu olimpijskiego.
RudaBaba- na kolana polecam Structum , biorę od kilku miesięcy i moje kolana wytrzymały nawet tydzien intensywnych nart w Alpach.
Jolajola- NIE składam życzeń ( i tak spóźnionych)
Pasek wagi

66,06  /  3 671,74  /  10 000


Ależ się potwornie sfajczyłam na ramionach Będzie w nocy płacz i zgrzytanie zębów.
Ludzie mówią, że niby całkiem niegłupia jestem, ale po dzisiejszym wyjeździe w koszulce bez rękawków będę się bardzo poważnie nad tym zastanawiać...


I wciąż się jaram Karkonoszami (białe górki w tle:))

Dziś z wyjątkowo daleka można je było obserwować.


I Jezioro Bystrzyckie:






finisterree
- przyznaję, że jestem dość mocno dumna z tej niedzielnej trasy. Mniej z dystansu, bardziej z pokonanej sumy przewyższeń :-)
Cześć, dziś 67 km...Cudnie było...
W każdym gnieździe bociany, które fotografuję z upodobaniem, pod koniec wycieczki Śmiełów , w pałacu śmiełowskim jest Muzeum A. Mickiewicza...
67  /  845  /  3000





Fotkę pałacu w Śmiełowie dedykuję Tiennie...;))
Pasek wagi
właśnie wróciłam z bosssskiego roweru, 40 km w cudownym upale, w jaśniejącym gorącym słońcu i jestem przeszczęśliwa!!
i jeszcze ta cudna warstewka soli na całej odsłoniętej skórze!
tylko 40 km - bo mi Towarzysz Podróży po 17 km zaczął pytac o to czy daleko jeszcze i któredy najbliższa droga do domu

40,7  /  883,28  /  5000

Pasek wagi
Ja dzisiaj rekordów nie biłam, ale jestem dumna, że udało mi się namówić na wycieczkę mojego męża:-) On okropnie oporny jest do sportów, ale kupiliśmy mu na allegro inny rower (co prawda używany, ale już taki trochę lepszy) i mówił, że jest "niebo a ziemia" między jego starym a tym teraz.
Przejechaliśmy 23 kilometry, dałabym radę więcej, ale wiem, że on będzie miał jutro zakwasy i nie chcę go zniechęcać, bo więcej ze mną nie pojedzie. Po drodze zatrzymaliśmy się nad jeziorkiem i trochę poopalaliśmy:-) Ogólnie bardzo pozytywny dzień:-)

23 / 88,4 / 1000 km
No, nie...A już się cieszyłam, że wyprzedziłam Jolę..;)) Nic to, Jolka, jutro tez jadę na długi rower...Mój mąż jest twardy zawodnik, i to ja po ok. 60 km  wybieram krótszą drogę do domku:))
 Jola, gonię Cię...:))
Pasek wagi
Może nie tak znowu wstyd z tymi moimi kilometrami ;) (chociaż kondycję mam zerową)
Dzisiaj na liczniku:

11 / 19,48 / 200

 I cel wyprawy:








© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.