- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Argentyna
- Liczba postów: 2400
30 marca 2012, 17:00
RudaBaba- to ja też jestem amatorką słodkich bułek, a nie terminatorką
Dziś pada grad i nie jeżdżę.
- Dołączył: 2010-10-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1415
30 marca 2012, 17:14
13 / 35,8 / 2000
Podziękowania dla mojej dętki, która musiała pęknąć w połowie drogi!
Edytowany przez maweave 30 marca 2012, 17:40
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
30 marca 2012, 17:34
17,29 / 1111,96 / 6000 km
Więcej mi się nie chciało i w sumie dobrze na tym wyszłam bo jak wróciłam tak lunęło i leje do tej pory.
W imieniu Szefowej pozwolę sobie przypomnieć, abyście (te co nie czynią) wyróżniały większą czcionką i najlepiej jakimś kolorem swoje kilometry - żeby jej było łatwiej odnaleźć jak będzie popełniać swoje słynne tabelunie rankingowe :D
- Dołączył: 2010-01-15
- Miasto: Malediwy
- Liczba postów: 5607
30 marca 2012, 18:24
U mnie dziś deszczowo i gradowo
W pewnym momencie zrobiło się biało od gradu i śniegu, teraz dla odmiany leje
Nawet do auta nie che mi się iść, a co dopiero na rower
Cały weekend ma być podobna pogoda do dzisiejszej
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
30 marca 2012, 18:27
Szefowa - zwierza trochę niewyraźne, ale i tak widać, że się skubane gapiły jak oniemiałe. Śmieszne były. Kozy i owce też tak się gapią tępo dość :)
maweave - współczucia! A miał kto po Ciebie podjechać czy cisnęłaś z powrotem 13 km na piechtę?
Ja w tamtym roku zaliczyłam 2 gumy - pierwszą niedaleko domu, jakieś marne 2-3 km więc na luzie sama wróciłam. Ale drugi raz już był jakieś 6 km od domu i do tego między wiochami - zero pobocza, zero chodnika. No nie chciało mi się wracać z buta - mąż kochany przyjechał po mnie. No i powtórka z przyjazdu mężowego przedwczoraj. To już zupełnie nieblisko, bo jakieś 15-20 km jak mi piasta poszła. Znów podjechał.
Chyba muszę Małżonkowi jakiś pyszny obiad przygotować w podzięce za oddanie i nienarzekanie
Tymczasem po pracy czas na relaks więc się zbieram na pyszne, zimne, knajpiane PIWOOO
Pozdrawiam Szalone Rowerzystki, którym straszna aura niestraszna! :)
basiaaak - o żesz, u Ciebie śnieg?
Ja dziś na Przełęczy Walimskiej doznałam odrobinę deszczu ze śniegiem, ale taką ociupinkę, że nawet mnie nie zmoczyło.
Cała Polska chyba ma być dziadowska na weekend. A FE!
Edytowany przez ...Dupka 30 marca 2012, 18:28
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
30 marca 2012, 19:04
Ja dzisiaj piję piwko w objęciach Szanownych w domowych pieleszach. Dupska nigdzie nie wyściubię
Dopiero jutro rano, na chwilę do roboty podskoczyć muszę, rowerem, niezależnie od przewidywanych opadów sniegowo-deszczowych.
Jezu jak dobrze, że w końcu weekend
- Dołączył: 2012-03-05
- Miasto: Pluski
- Liczba postów: 231
30 marca 2012, 19:37
Di-aż wrzuciłam do youtuba.. mama zakochana
finisterree-Ja nie dosiadłam mej rumaki-zdecydowanie nie narażę się na uszkodzenie moich oksów gradobiciem- za droga zabawa, a takich tytanowych jeszcze nie kupiłam
Edytowany przez RudaBaba 30 marca 2012, 19:41