- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
20 marca 2012, 22:14
Zgodnie z obietnicą
OTWIERAM NOWY
SEZON ROWEROWY
2012
Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie
Edytowany przez jolajola1 26 marca 2012, 11:58
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
27 października 2012, 00:58
to ja!
ta osoba w czerwonym - pamiątkowe zdjęcie wolontariuszy Zabezpieczenia po zakończeniu Masy
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
27 października 2012, 08:08
Osoba w czerwonym wygląda szalenie profesjonalnie!! No i wiedziała jak się ubrać, od razu ją widać:)) Widzę na rękach rękawice narciarskie( chyba), ja też w takich jeżdżę...
- Dołączył: 2009-03-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 9992
28 października 2012, 11:59
rozumiem, że całą sobotę NIKT nie jeździł ?
wszędzie leży mokry snieg? wszędzie zasypało?
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
28 października 2012, 16:22
Niedziela, 25 km, krotki rower po południu
25 / 4090 / 4000
- Dołączył: 2009-03-01
- Miasto: Jarocin
- Liczba postów: 5729
28 października 2012, 16:22
Niedziela, 25 km, krotki rower po południu
25 / 4090 / 4000
- Dołączył: 2008-07-06
- Miasto: Pod Gruszą
- Liczba postów: 7060
28 października 2012, 23:09
Ja w sobotę jeździłam ale wymarzłam tak, że pod koniec nawet stopami pedałów nie czułam. Bardzo dziwne uczucie...
Wybrałam się na poszukiwania terenów górsko-podobnych, a przynajmiej takich, gdzie można bez ścieżek pojeździc. Miałam GPSa, niestety w lesie miał problemy z zasięgiem i wiele z tego nie wyszło ;) Efekt: 4,5 godz. spędzone w pociągach i na stacjach, 1,5 godz. jazdy po drodze, 1 godz. jazdy w terenie :) I muszę przyznac, że potwierdziły się legendy, które wielokrotnie słyszałam - trasy londyńskie nawet nie mogą się porównywac do irlandzkich pod względem technicznym :( Pozostaje praca nad kondycją ;) (Jestem jednak pełna nadziei w to, że ciekawsze miejsca istnieją, tylko trzeba posiadac lokalną wiedzę i zostac wtajemniczonym....)
To była druga jazda w ciągu ostatnich 5 tygodni i mam chyba siniaki na tyłku od siodełka :P Zadek mi się od rowerowania odzwyczaił :D
43 / 4387 / 5000
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
29 października 2012, 08:09
Hej hoooo :)
Ale miałam sajgon przez ostatnie 2 tygodnie to głowa boli. Nawet nie miałam czasu do was zaglądać. Jeździłam chociaż mało i w dodatku nie sumowałam kaemków. Przez to nawet nie zauważyłam jak osiągnęłam cel i tym samym nie trąbiłam na cały dzwonek obwieszczając ten fakt światu :/
Z wielu dni:
221,85 / 6015,41 / 6000 km
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
29 października 2012, 08:38
38,86 (czwartek) + 27,19 (sobota) / 9 816,63 / 10 000
Ja jeździłam w sobotę.
Masakra była!!
Wychodząc na rower myślałam, że będzie romantycznie, zimowo.
A na czym się skończyło to głowa boli.
Cała mokra i przemarznięta wróciłam do domu.
Po zdjęciu mokrych skarpet stopy miałam czerwone jakbym co najmniej noc spędziła w jakimś arktycznym mrozie. Bleee!!
Czwartkowe:
I sobotnie:
Bajeczko i
Jolu - będę musiała skosztować Horalky, bo chyba nie miałam do tej pory przyjemności.
Myszo -
to Ty biedna trochę z tymi terenami teraz jesteś. Mam nadzieję, że prędko uda Ci się znaleźć jakieś fajne miejsca do trenowania.
Di - no nareszcie! Cieszę się, że jesteś
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
29 października 2012, 10:48
Dziś trochę więcej bo jazda do lekarza z uszkodzoną na maratonie nogą mnie czeka :(
Diamandka gratuluję dojechania do celu
Dupka świetne zdjęcia :)
36 / 4026 / 5000
- Dołączył: 2011-01-28
- Miasto: Bezludzie
- Liczba postów: 8653
30 października 2012, 07:20
Dzięki misthunte3r :)
Okrutnie mi się nie chce jeździć w taką pogodę :/ Moje marzenie by dojechać w tym miesiącu do celu umarło. Trudno. Zrobi się w listopadzie. Tylko niech już przyjdzie trochę bardziej radosna pogoda, bo się płakać che patrząc teraz przez okno (ja wiem, że taka kolej rzeczy, ale błagam - nie w październiku!!)