Temat: Wiatr we włosach. Sezon rowerowy 2012

Zgodnie z obietnicą

OTWIERAM  NOWY

SEZON ROWEROWY

2012

 

Zapraszam do wspólnej jazdy na rowerach w terenie

Pasek wagi
dziękuje Szefowej za śliczne tabelki:)
Dupce mistrzyni naszej pierwszego miejsca, a każdemu przejechanej minutki:)
Rabarbarr gratuluje I miejsca i fakt tu skromnym nie wypada być:), piękne fotki i mam nadzieje że kólko kiedyś i mnie tam poniesie.:)
dziś u mnie też pada pada pada i na rower nie wskoczyłam, ale byłam wczoraj
Pojechałam po raz drugi spenetrować Pasmo Masłowskiem czerwonym szlakiem pieszym . I tak wjechałam na grzbiet  Pomimo że to szlak turystyczny a nie rowerowy droga szeroka i piękna, potem ostry zjazd w dół. Szlakiem dojechałam do Dąbrowy i następnie dalej lasem kawałek żółtym szlakiem pieszym potem odnalazłam czerwony. Zrobiłam pętelkę i znowu znalazłam się w Dąbrowie przy hotelu. Stąd piękna panorama , niestety fotki tego nie ukazują. Dalej pojechałam polną drogą po stoku góry i dotarłam do wodociągu w Świerszczynach a następnie zjechałam w dół starą asfaltówką [prędkość 56,h rekord mój!] i stąd kierując się odpowiednim kierunku dojechałam do domu. Lubię drogi polne leśne, lubię penetrować teren mi nie znany, sprawia mi to frajdę, choć km niewiele ale przyjemnie było:)

trasa: 12 09 2012 -  Wola Kopcowa-Masłów I - Pasmo Masłowkie:Góra Domaniówka  [414 npm.], Biała Góra-Dąbrowa - Świerczyny-powrót -20,5km

Fotorelacja z wycieczki środowej

Kościół w Masłowie od innej strony

widok na Klonówkę z spod Domaniówki


szlak czerwony na szczycie Domaniówki



widok ma Kielce z Dąbrowy




nowy hotel-spa Odyssey w Dąbrowie k.Kielc

och, Rabarbarku, oczywiście, że przywrócę Ci Twój cel!!

i wiesz co, troche sie posmiałam - najpierw piszesz "po prostu mi sie nie chciało, ani jeździć ani pisać."
a potem, że byłas na rowerowej pielgrzymce i w kilku maratonach i że po maratonach miałas niedosyt ..  .
bosze?! to tak wygląda, gdy Ci się nie chce???
Pasek wagi
15  /  1842  /  2000

jolajola1 napisał(a):

och, Rabarbarku, oczywiście, że przywrócę Ci Twój cel!!i wiesz co, troche sie posmiałam - najpierw piszesz "po prostu mi sie nie chciało, ani jeździć ani pisać."a potem, że byłas na rowerowej pielgrzymce i w kilku maratonach i że po maratonach miałas niedosyt ..  . bosze?! to tak wygląda, gdy Ci się nie chce???

No tak - trochę mi się nie chciało jeździć......a może bardziej pisać bo wiele wycieczek  nigdzie nie zanotowałam i kaemki uleciały w kosmos, no może trochę zostało w moich mięśniach (uda i łydki trochę mi stwardniały).
Kiedyś tu pisałam , że jestem emerytką więc czasu mam w " ciul" jak by to powiedziała "Cholerah", a tak w ogóle to szkoda , że jej tu z nami nie ma
No nareszcie!! Myślałam, że się Ciebie nie doczekam Rabrabarrrku :)
Ja również miałam marazm i ospałość rowerowo-wakacyjną. Myślałam, że mnie przegonisz kiedy i Ty spałaś.
Wielkie gratki za góry. Przełęcz Okraj to nie w kaszę dmuchaj. Mam nadzieję, że i ja jeszcze raz w tym roku na niej zawitam...
No i również tęsknię za Cholerąh Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie zechce jednak do nas dołączyć i okupować najwyższy stopień podium.

kasperito- piękna jest ziemia kielecka. byłam tam tego lata

A na fotce z panoramą Kielc , te bloki w oddali to pewnie Uroczysko, tam mieszka moja kuzynka

wyszłam na rower dopiero po 16

42,08  /  3715,3  /  5000

juz sie nie da popołudniem w jednej tylko krótkiej koszulce jeździć
Pasek wagi
Plan na ten tydzień to dobić w końcu do 2000! Tak niewiele mi brakuje...Ale jutro doba w pracy, a w niedzielę ma lać, więc może byc rożnie.

28,21  /  1988  /  2500
Pasek wagi
Ha! wiedzialam, ze rabarbarzysko powroci zabrac mi moje drugie miejsce :P
wlasnie, Cholera to niezle dawala czadu.
a tak ogolnie to pozdroweinia z grodu Kraka.chcialam najsamprzod wypozyczyc rower dzisiaj ale potem stwierdzilam,z e pozwiedzam miasto piechota.heh,bola mnie nogi od tego chodzenia :)
59,31  /  8 482,10 /  10 000

Wczorajsze, poranne, fantastyczne kilometry. Przepięknie było :)














Dziękuję za gratulacje :) I również wszystkim jeżdżącym dzielnie gratuluję rezultatów. Ciśniemy do 100%

kasperko - 56 km/h to już nielicha prędkość. Czuć wiatr we włosach przy takiej jeździe, nawet mimo kasku na głowie (mam nadzieję, żę w kasku jeździsz! Zwłaszcza jak się pakujesz w teren, gdzie jak wiadomo samochodów może nie ma <jednak przy kolizji z samochodem to i kask nie pomoże>, ale łatwiej o wywrotkę na przeszkodach). Piękne fotki, rewelacyjny widok na Kielce.

Ja dziś mam weselicho więc jeśli na rower wyskoczę to nie na długo, bo się trzeba jeszcze przed ślubem ogarnąć trochę, a coś ciężko mi się zebrać w sobie póki co :/

Mam nadzieję, że jutro uda mi się odbić dzisiejszą ospałość.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.