- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 marca 2016, 19:38
Do tej pory biegałam ok. 15-20km tyg rekreacyjne.
Postanowiłam wziąść się za siebie i w końcu zrobić forme życia do czego zbieram się już od jakichś 2 lat ale ciągle było coś, a to nie dziś, a to mi sie nie chce a to czekolada, w końcu powiedziałam dość, nie chce stracić już ani chwili dłużej mojego życia na bycie grubym bo szczerze odkąd przytyłam 3 lata temu z 59 na 67, a przez ostatnie 1,5 roku dobiłam do o zgrozo 73,5kg/170cm wzrostu to totalnie odebrało mi to radośc z życia. Nie chce tak już dłużej żyć i nie będe, podniosłam mój leniwy tyłek i własnie leci mi pierwszy tydz redukcji, prosze o ocene planu:
1700 kcal 110b z białka 170węgli i ok 70 tłuszczy, po 6 tyg zmniejsze kcal do 1600-1650 i ww do 160g, tluszcz do 65, białko zostaje 110, aktualnie biegam 3xtyg po 8km i 2x30min FBW z małymi cięzarkami póki co (2 hantle 3kg) ale od maja przerzucam sie na siłke i bede robić normalne FBW ale też raczej z nie większym obciążeniem niz 20-25kg (nie kręcą mnie sylwetki typu bikini fitness, to juz po prostu dla mnie zbyt rozbudowane mięśnie mimo wszystko).
Mój priorytet to bieganie (chce w tym roku zaliczyć 21km), z biegiem redukcji chce dojść do 50-55km biegania tyg i 2x FBW (tak żeby zajął mi ok 40-45min z brzuchem włącznie) + od kwietnia wprowadze rower rekreacyjnie w weekendy 20-30km.
Od października ide na studia i nw jak tam będe miała z gotowaniem itp przynajmniej przez pierwszy mięsiąc (wiadomo zmiana miejsca itp, trzeba sie przywyczaić, ogarnąć), chciałabym do tego czasu skończyć redukcje, czy jest na to szansa? (mam 6,5 mies.)
Mój cel: z 73,5kg zredukować do 54,5-56kg/170cm, ogólnie jędrne ciało, z lekkim zarysem mięśnia na brzuchu ale bez przesady (zresztą przy bieganie nie da sie chyba zbytnio spakować XD).
Coś zmienić?
Edytowany przez malinowaaa. 15 marca 2016, 19:51
15 marca 2016, 19:58
"Mój priorytet to bieganie (chce w tym roku zaliczyć 21km), z biegiem
redukcji chce dojść do 50-55km biegania tyg i 2x FBW (tak żeby zajął mi
ok 40-45min z brzuchem włącznie) + od kwietnia wprowadze rower
rekreacyjnie w weekendy 20-30km."
Wiesz co, zacznij. Bo snuć plany ambitne na 7-10 godzin aktywności tygodniowo 1600-1700 to sobie można. Gorzej z realizacją. Pierwszy miesiąc jeszcze człowiek jedzie na ekscytacji, ale potem szybko zacznie cię wkurzać, że nie możesz wyjść ze znajomymi, bo przecież masz w planie niesamowicie ważny trening. Lepsze jest wrogiem dobrego.
Weź też pod uwagę, że jak nie będziesz mieć na ten ruch czasu na studiach, a najprawdopodobniej nie będziesz mieć, bo ciężko codziennie wyrwać godzinę + przygotowania do treingu, to efekt szlag trafi. Wybierz sobie może jakąś bardziej rozsądną ilość ruchu, żeby w razie czego dodawać, a nie odejmować. I działaj kurde, zamiast sobie całą redukcję planować na pół roku do przodu po prostu działaj.
15 marca 2016, 20:18
Dokladnie. Tez uwazam ze za duzo planowania. W praktyce wychodzi zupelnie inaczej . Chyba ze ktos ma duza motywacje.
po prostu jedz te zdrowe 1700 kalori (osobiscie proponuje przy twojej wadze i wzroscie bardziej 1800) dodaj troche ruchu i efekty beda
15 marca 2016, 21:50
Zacznij od małych sukcesów, których spełnienie da Ci satysfakcje i będziesz chciała więcej, jeśli z góry założysz, że nie ruszysz słodyczy, fast foodów, będziesz ciężko trenować to przy najbliższym podknięciu kompletnie z tego zrezygnujesz.
Jeśli już o samą diete i trening chodzi to ja bym zdecydowanie zmniejszyła ilość węglowodanów na rzecz tłuszczy. Dodatkowo nie wiem czemu dziewczyny tak bardzo boją się ciężarów. Kobiety fizycznie nie mają możliwości bardzo rozbudować tkankę mięśniową, żeby to zrobić treningi muszą być na prawdę ciężkie. Spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że musiałyby być cięższe, niż treningi mężczyzn.
Spróbuj z bardziej możliwym do osiągnięcia celem, który z czasem będzie tym ostatecznym. Trzymam kciuki !
16 marca 2016, 08:18
Co do życia na studiach to ja przytyłam 3kk, a trenowałam 3 dni w tygodniu(jak mi sie chciało). Bardzo ciężko jest trzymać dietę....
A co do małego obciążenia na siłowni, to zeby wyglądać jak fitnesska to trzeba pracować bardzo długo i miec bardzo duzo wyrzeczeń. Ja na siłowni biorę sporo i wcale nie wygladam jak fitnesska.