Temat: Kilka prostych pytań o bieganie. Proszę o pomoc.

na wstępie zaznaczę ze jestem totalnym laikiem w tej kwestii także proszę o powstrzymanie złośliwych komentarzy ... Zaczęłam biegać, drugi bieg był truchtem dokładnie 9 min 1 km. O ile zwiekszyć czas lub dystans podczas kolejnego biegu?  Czy przy diecie jest ryzyko ze rozrosną sie mięśnie nóg? Te nogi mam jakieś dziwne, niejeden facet by mi pozazdrościł bo trochę aktywności i zaraz mięśnia sie uwidaczniają a niekoniecznie mi to pasuje ... I jak biegać zeby najefektywniej spalać tkankę tłuszczowa ? Dziękuje za podpowiedzi

Tak każdy ma, mięśnie puchną i łapią wodę, ale to zejdzie.
Najlepiej biegać interwałami wygooglaj sobie.

po prostu biegnij tak długo jak jesteś w stanie - nie spiesząć się, truchtaj sobie. Jak się zmęczysz - przejdź do marszu - jak już trochę odsapniesz znów zacznij biec

Pasek wagi

Ja jakimś wielkim ekspertem też nie jestem, ale wydaje mi się że 9 min i 1 km to troche za mało żeby to miało wpływ na figurę i kondycję. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że na razie więcej nie dasz rady (ja też tak miałam, a nawet gorzej), więc na początek polecane są zwykle marszobiegi. Np. 1 min biegu, 3 min marszu i tak w kółko aż do 30 min. Pół godziny to chyba takie minimum. Potem w miarę wzrostu kondycji wydłużasz bieg i skracasz marsz, aż dochodzisz do ciągłego biegu.

Są gotowe plany, ja korzysałam z takiego: http://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547

tylko zaczęłam o ile dobrze pamiętam od 3 tygodnia. Jest też plan 10-tygodniowy i inne.

Jak już dasz radę biec ciągle dystans powinno sie zwiększać nie więcej niż 10% tygodniowo. Jesli jest inaczej to pewnie zaraz mnie ktoś tu skoryguje :). 

I pamiętaj o dobrych butach i staniku :). A z interwalami poczekaj aż kondycja będzie lepsza.

Pozdrawiam i życzę samozaparcia. Ja kiedyś nie cierpiałam biegania a teraz szykuję się do półmaratonu :). I nie wyobrażam sobie nie biegać. No i na razie nie zauważam jakiegoś rozrostu łydek.

Dziękuje . Gdzieś wyczytałam ze na początku powinno sie przeplatać marsz z truchtem przez 15 min wiec myslalam ze te moje 9-10 min nie jest tragedią a jednak jest :p jutro spróbuje wlasnie tak ;) i zdecydowanie dłużej . Buty narazie mam zwykle new balansy ale jesli sie wkrece w bieganie i zapał mi nie przejdzie kupie typowe do biegania ... Stanik to nie taki problem bo niebardzo mam co do niego wkładać po ciazy :p ale jakieś sportowe mam. Dzięki za rady i gratuluje półmaratonu!

Gratulować to będzie można jak dam radę przebiec ten półmaraton, he, he.

No i nie miałam na mysli broń Boże że 9-10 min to tragedia. Wręcz przeciwnie, lepiej zacząć od 10 min, stopniowo wydłużać i się wkręcić niż zasuwać na siłę przez godzinę, potem paść trupem i zniechęcić się na dobre. A znam takie przypadki :).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.