- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 lutego 2014, 22:18
18 kwietnia 2014, 23:27
U mnie ból piszczeli już wyraźnie przeniósł się na mięśnie. Boli mnie wewnętrzna strona łydki i po 15 minutach treningu ból wyraźnie maleje. Dzisiaj pierwszy raz słuchałam zegarka, który jest nastawiony 2/1 a nie zerkałam czy "daleko jeszcze" :) biegło mi się bardzo komfortowo. Od następnego tygodnia wydłużam czas biegu.
Edytowany przez akuku3 19 kwietnia 2014, 08:17
18 kwietnia 2014, 23:32
Pituz, kilka postów wcześniej Strach podawał linki w temacie bólu piszczeli. Mnie pomogły zimne prysznice na nogi, porządna rozgrzewka i rozciąganie i codzienne ćwiczenia z linków od Stracha. Ach i jeszcze zaczęłam luźniej wiązać sznurówki w butach biegowych :D
19 kwietnia 2014, 11:00
Thx spróbuje :)
U mnie na szczęście pojawia się to mniej więcej po 2 km, a po skończonym treningu szybko puszcza więc sądzę że to może być przyczyną nawierzchni ( betonowego bruku ). Chyba po prostu zacznę robić okrążenia w parku :D
20 kwietnia 2014, 22:25
Pituz -> dziękuję za miłe słowa, zobaczysz, że nie zdążysz się obejrzeć, a sam będziesz śmigał dystans który wcześniej wydaje Ci się zupełnie niewyobrażalny i kosmiczny (jak dla mnei 10 km :) ) Przepisem jest systematyczność i czerpanie radości z tego co się robi :) I nie danie się lenistwu i ogólnemu "co ludzie powiedzą, wstydzę się pokazać" bo to się zdarza ( mi np. dzisiaj, bo jestem w swoim rodzinnym mieście, ale przełamalam sie i daje to ogromną satysfakcję :) Ćwiczenia które polecił Strach są bardzo fajne. Mi pomogło, jak juz wczesniej pisałam, poluźnienie sznurówek ( :) ) i regularne bieganie (ale wolniejszym tempem gdy bolało mocniej, lub nawet szybszym marszem).
Sobota 30 minut w planie 37 minut w życiu :)
Niedziela 8km w planie, 8,1 km w życiu :)
Przyszły tydzień :
wtorek 30 minut i 5 przebieżek
czwartek 40 minut
sobota 30 minut
niedziela 60 minut :)
Nie mam siły z przeżarcia pisać za dużo :)
21 kwietnia 2014, 01:06
Widzę że masz ambitne plany :)
Jeżeli chodzi o mnie to raczej mam ogromną motywacje - codziennie robię 5km marszu+30min biegania lub 20km na rowerze stacjonarnym + ćwiczenia siłowe :D
A ćwiczenia które polecił strach chyba rzeczywiście działają, w sumie dzisiaj po południu to się okaże jak będę spier... przed dzieciakami :P
21 kwietnia 2014, 09:10
Wciągnęłam lekkie śniadanie i zmykam pobiegać nad morze :)
Edytowany przez akuku3 21 kwietnia 2014, 12:55
21 kwietnia 2014, 12:55
Dzisiejszy bieg zaliczony. Biegło mi się super komfortowo :)) Ból łydek minął po 4 minutach. Pierwszy raz biegam nad morzem bo zwykle biegam w parku blisko domu. Trening zakończyłam rozciąganiem na bosaka na piasku a mój mąż kąpielą w Bałtyku. Odważyłam się zanurzyć nogi do połowy łydek ale zimna woda jak cholera :D nie mniej dobrze mi to zrobiło na mięśnie.
Plaża w Brzeźnie:
22 kwietnia 2014, 12:22
Tylko warto wiedzieć, że brzeg morza to nie jest takie dobre miejsce do biegania. Na brzegu jest pochyło i biegnie się niesymetrycznie. Nawet jak wrócimy potem w drugą stronę, to nie załatwia sprawy - stale skrzywienie w lewo lub w prawo. Okazjonalnie spoko, ale nie regularnie.
Inna sprawa po miękkim piachu, ale tu trzeba mieć mocne łydki.