Ze strony fit.pl:
[...]
Zanim rozpoczniesz realizację takiego planu treningowego, dobrze byłoby poświęcić tydzień na intensywne spacery, przygotowujące ciało do podjęcia wysiłku o większej intensywności. Potem rozpocznij trening np. według takiego planu, opisującego treningi w kolejnych tygodniach, poświęcając na niego cztery dni w tygodniu:
Tydzień 1. Biegnij 2 minuty, idź 4 minuty (powtórz 5 razy).
Tydzień 2. Biegnij 3 minuty, idź 3 minuty (powtórz 5 razy).
Tydzień 3. Biegnij 5 minut, idź 2,5 minuty (powtórz 4 razy).
Tydzień 4. Biegnij 7 minut, idź 3 minuty (powtórz 3 razy).
Tydzień 5. Biegnij 8 minut, idź 2 minuty (powtórz 3 razy).
Tydzień 6. Biegnij 9 minut, idź 2 minuty (powtórz 3 razy).
Tydzień 7. Biegnij 9 minut, idź 1 minutę (powtórz 3 razy).
Tydzień 8. Biegnij 13 minut, idź 2 minuty (powtórz 2 razy).
Tydzień 9. Biegnij 14 minut, idź 1 minutę (powtórz 2 razy). Jeśli czujesz zmęczenie po skończeniu dziewiątego tygodnia, powtórz go jeszcze raz.
Tydzień 10. Biegnij 30 minut.
W sumie dopiero teraz zauważyłam, że należy go robić 4 razy w tygodniu - ja robię 3 dni (wtorek, czwartek, sobota), a w pozostałe 3 poza niedzielą, pływam.
Z każdym treningiem zszokowana stwierdzam, że - kurczę pieczone - idzie mi to jakoś. A muszę przyznać, że ćwiczę biegi pierwszy raz w życiu. Zawsze byl to dla mnie najbardziej znienawidzony sport!
No, ale do rzeczy - jutro robię ostatnią serię z 5 tygodnia i od wtorku zaczynam tydzień 6. Tak się zastanawiam, co zrobić, kiedy cały trening zakończę... Wygląda na to, że jestem długodystansowcem (wiem to już z mojego pływania) i jak się rozbiegam, to nie czuję specjalnego zmęczenia. Zaczęłam się tak nieśmiało i skrycie zastanawiać, czy nie zacząć trenować do jakiś zawodów amatorskich biegowych.
Co zatem zrobić, kiedy już przebiegnę te 30 minut cięgiem. Myślałam, czy nie dodawać sobie po 2 minuty na tydzień i tak rozciągnąć trening do godziny? Czy raczej biegać pod kątem dystansu?? Poradźcie, bo ja się na tym kompletnie nie znam, a nie chcę przedobrzyć czy zawalić sprawy.
[...]
Zanim rozpoczniesz realizację takiego planu treningowego, dobrze byłoby poświęcić tydzień na intensywne spacery, przygotowujące ciało do podjęcia wysiłku o większej intensywności. Potem rozpocznij trening np. według takiego planu, opisującego treningi w kolejnych tygodniach, poświęcając na niego cztery dni w tygodniu:
Tydzień 1. Biegnij 2 minuty, idź 4 minuty (powtórz 5 razy).
Tydzień 2. Biegnij 3 minuty, idź 3 minuty (powtórz 5 razy).
Tydzień 3. Biegnij 5 minut, idź 2,5 minuty (powtórz 4 razy).
Tydzień 4. Biegnij 7 minut, idź 3 minuty (powtórz 3 razy).
Tydzień 5. Biegnij 8 minut, idź 2 minuty (powtórz 3 razy).
Tydzień 6. Biegnij 9 minut, idź 2 minuty (powtórz 3 razy).
Tydzień 7. Biegnij 9 minut, idź 1 minutę (powtórz 3 razy).
Tydzień 8. Biegnij 13 minut, idź 2 minuty (powtórz 2 razy).
Tydzień 9. Biegnij 14 minut, idź 1 minutę (powtórz 2 razy). Jeśli czujesz zmęczenie po skończeniu dziewiątego tygodnia, powtórz go jeszcze raz.
Tydzień 10. Biegnij 30 minut.
W sumie dopiero teraz zauważyłam, że należy go robić 4 razy w tygodniu - ja robię 3 dni (wtorek, czwartek, sobota), a w pozostałe 3 poza niedzielą, pływam.
Z każdym treningiem zszokowana stwierdzam, że - kurczę pieczone - idzie mi to jakoś. A muszę przyznać, że ćwiczę biegi pierwszy raz w życiu. Zawsze byl to dla mnie najbardziej znienawidzony sport!
No, ale do rzeczy - jutro robię ostatnią serię z 5 tygodnia i od wtorku zaczynam tydzień 6. Tak się zastanawiam, co zrobić, kiedy cały trening zakończę... Wygląda na to, że jestem długodystansowcem (wiem to już z mojego pływania) i jak się rozbiegam, to nie czuję specjalnego zmęczenia. Zaczęłam się tak nieśmiało i skrycie zastanawiać, czy nie zacząć trenować do jakiś zawodów amatorskich biegowych.
Co zatem zrobić, kiedy już przebiegnę te 30 minut cięgiem. Myślałam, czy nie dodawać sobie po 2 minuty na tydzień i tak rozciągnąć trening do godziny? Czy raczej biegać pod kątem dystansu?? Poradźcie, bo ja się na tym kompletnie nie znam, a nie chcę przedobrzyć czy zawalić sprawy.