9 marca 2013, 23:56
Nie biegam, od miesiąca ćwiczę w domu. Właśnie zobaczyłam, że za ponad miesiąc, tj. 21 kwietnia odbędzie się
Orlen Warsaw Marathon, bieg na 10km. Zdarzało mi się chodzić/jeździć na rolkach na takie dystanse, ale biegać maksimum na 2 kilometry... W sobotę, 20 kwietnia, jest bieg na 3,3km... Może wystartować po prostu tylko w tym? Co radzicie? Widziałam kilka miesięcy temu jakiś poznański maraton czy półmaraton, ludzie często biegli w nawet godzinnych odstępach od siebie, więc może warto spróbować? Nie byłoby dla mnie problemem, gdybym wlokła się z tyłu, ale oczywiście wolałabym tego uniknąć i nie być zupełnie ustatnia. Chcę spróbować, oczywiście zacząć się przygotowywać już niedługo. Jak oceniacie moje szanse, jeśli zacznę się przygotowywać już za parę dni?
10 marca 2013, 00:04
Ja rok temu pobiegłam w biegu na 10 km - wcześniej zaczynałam już z jakiegoś tam poziomu, ale nie biegowego - biegałam od kwietnia do czerwca i 10 km przebiegłam w godzinę, byłam mniej więcej w połowie wszystkich wyników. Ja uważam, że dasz radę, najgorzej jest tylko zacząć ;) A przy okazji 10 km będzie dobrym treningiem dziennym. Zobaczysz jak j=potrafisz być sprawna.
10 marca 2013, 17:54
Przy regularnych, ale rozsądnych - niezbyt wyśrubowanych treningach, z pewnością dasz radę. Trzymam kciuki :]
Początki są trudne do przejścia, lepiej więc je przebiec ;]
- Dołączył: 2009-07-13
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 2662
11 marca 2013, 08:22
Plan 6-tygodniowy i start. Zmachasz się jak cholera i pewnie część przejdziesz, ale do mety dotrzesz - bo to plan od zera do 30 minut ciągłego biegu. Ale reguła jest taka, że jeśli jesteś w stanie zrobić pół godziny, to na zawodach dasz radę i godzinę.