9 maja 2012, 07:33
Witajcie ! Dzisiaj zaczęłam biegać i nurtuje mnie pewna kwestia, bowiem w internecie i prasie jest to kwestią jak widać sporną, bo zdania są różne. Czy przed porannym bieganiem powinno się jeść śniadanie? Czy też lepiej tego nie robić?
Gdzieś czytałam, żeby nie jeść, bo wtedy bezpośrednio trafiamy w miejsca co chcemy spalić, a gdzie indziej pisali, żeby jeść, bo mózg inaczej wysyła sygnały, że skoro jesteśmy najedzeni, to mamy siłe na ćwiczenia i nie męczymy się tak szybko. Co o tym myślicie biegaczki/ biegacze? :)
9 maja 2012, 09:01
to co piszesz dotyczy już treści śniadania - jak ktoś zje obfity posiłek powiedzmy - bardziej ciężkostrawny - to owszem, może przytrafić się kolka, nie mówiąc o sensacjach żołądkowych. Proste, łatwo przyswajalne węgle i nie ma tego problemu
- Dołączył: 2010-03-29
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 766
13 maja 2012, 08:48
ja kiedyś biegałam bez śniadania i bardzo wolno robiłam jakiekolwiek postępy, poza tym czasami czułam się słabo
teraz jeżeli biegam rano, to 40-60 min po lekkim śniadaniu - tzn kromka chleba z serkiem wiejskim i dżemem, albo najczęściej płatki śniadaniowe z mlekiem i jest dużo lepiej.
- Dołączył: 2011-04-14
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 17
15 maja 2012, 16:54
Ja biegam od jakiegoś czasu marszobiegiem, przedtem nigdy nie biegłam, więc jak wyszłam bez posiłku to było mi strasznie słabo, teraz jem pół banana, czasami kilka większych łyków kefiru czy pitnego jogurta, tylko po to by choć mała ilość znalazła się w żołądku ;p
- Dołączył: 2011-04-12
- Miasto: Gdzies
- Liczba postów: 1456
15 maja 2012, 18:12
ja biegam wieczorem,bo rano nie dalabym rady...po 1 nie mam tyle sil rano co wieczorem,po 2 nie mam jak..ale zawsze lepiej sie biega jak sie cos zje....