6 kwietnia 2012, 18:48
ciekawa jestem, ile trwa przygotowanie do maratonu *z jakimś planem* od kompletnego zera? pytanie z ciekawości, może ktoś wie?
6 kwietnia 2012, 19:12
wszystko zależy od organizmu, od formy, jaką masz zaczynając (dla każdego "zaczynanie od zera" znaczy co innego ;p), ale podpisuję się pod opinią, że rok to absolutne minimum. dlatego ja myślę o półmaratonie na jesień :D
- Dołączył: 2012-01-24
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 189
6 kwietnia 2012, 20:33
zależy czy mówimy o biegu czy rolkach ;) mój brat do maratonu (biegu) przygotowywał się kilka miesięcy, a ja do półmaratonu (rolki) wcale :P ale polecam bardzo bardzo bardzo!! atmosfera jest nie do opisania :) i jaka satysfakcja na mecie ahhh :)))
- Dołączył: 2010-01-02
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 41
6 kwietnia 2012, 22:33
Od zera (naprawdę od zerowej kondycji, czyli od zadyszki po 300m "biegu", mimo iż nie należałem do grubasów) do mojego pierwszego maratonu upłynęło kilkanaście miesięcy. Po drodze kilkanaście startów na 10, 15, czy 21,097 kilometrów. Różnica w półmaratonie a maratonie jest kolosalna. Wg mnie sam maraton nie jest dobry dla zdrowia lecz przygotowanie do niego, dla początkujących trening 3 czy 4x w tygodniu czy w późniejszym okresie nawet i codziennie to najlepsza rzecz, jaką możesz dać swojemu sercu i ciału.
Oczywiście, trening rozsądny, bez popełnianych przez większość początkujących błędów, znaczy się - za szybko i za dużo.
Jeśli zaczynasz od zera to trenuj z planami dla początkujących których pełno na necie, trucht przeplatany z marszem. Jak dojdziesz do 10km w 60 minut w tempie konwersacyjnym wtedy możesz zacząć zerkać na plany pod maraton, nie wcześniej.
Jeśli podczas 10km truchtu rozmowa z kimś to jakaś abstrakcja znaczy się, że biegasz za szybko. Zwolnij.
Z doświadczenia swojego i innych znajomych wiem, że takie wolne, 10km rozbieganie to swoista granica. Potem niewiadomo kiedy podczas treningu pęka wolna 15, 20, 30 czy 35km.
Jak zaczniesz za szybko za chwilę przypałęta się jakaś kontuzja i z maratonu dupa. Lepiej wolno, a regularnie.
To takie luźne rady od kogoś, kto rozpoczynał naprawdę od zera, a teraz, kilka lat później od rozpoczęcia biegowej "kariery", biega maratony poniżej 2:48 (czyli poniżej tempa 3:58min/km albo inaczej, powyżej 15km/h przez cały maraton. Czego i Tobie, za kilka lat, życzę.