- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 czerwca 2011, 15:29
Cześć!
Jestem obecnie w 1 klasie liceum. Nigdy nie byłam nad wyraz szczupła - jestem raczej normalnych proporcji: 56 cm w udzie, BMI około 22. Zawsze więc chciałam schudnąć. W tamtym roku codziennie pływałam na dystans ok. 1 km; w tym roku zachciało mi się biegać. Biegałam truchcikiem (8 km/h) jedynie w celu spalenia kilku kalorii.
Na bieżni spotykałam czasem nauczyciela WFu, który pracuje w moim liceum. On zaproponował mi uczestnictwo w zawodach - żeby chociaż spróbować. Wybrałam najdłuższy dystans, czyli 800m. Okazało się, że zajęłam 5 miejsce wśród dziewczyn z całego miasta. Pan od WFu był ze mnie dumny, stwierdził, że bardzo dobrze biegłam, zaproponował mi program treningowy. Jednak ten program przyczynia się do rozwoju mięśni, a nie do schudnięcia.
Dzisiaj brałam udział w kolejnych zawodach (były one obowiązkowe). Okazało się, że pobiegłam najlepiej wśród wszystkich dziewczyn z naszej szkoły! Pokonałam dziewczynę, która na co dzień trenuje, pokonałam nauczycielki WFu, pokonałam pozostałe dziewczyny z 1 i 2 klas; a także absolwentów.
I teraz urodziła mi się taka myśl: czy by nie zacząć trenować biegu? Mam i ochotę, i predyspozycje, i czas. Na bieżnię chodziłabym nie, żeby potruchtać, ale żeby pobiegać , a nawet uwskutecznić program treningowy. Jedynym minusem byłoby to, że moje uda by się rozrosły od mięśni, a ja zaczęłam biegać, żeby schudnąć! Czy może dalej biegać sobie rekreacyjnie?
Co o tym myślicie? Jakie jest wasze zdanie?
Chciałabym podjąc jakąś decyzję i do tego dążyć.
Edytowany przez Lenag0 1 czerwca 2011, 15:38
1 czerwca 2011, 15:32
1 czerwca 2011, 15:36
1 czerwca 2011, 15:43
Ja bym wybrała trening, zwłaszcza skoro masz predyspozycje. Będziesz miała zewnętrzną motywację, to raz. Dwa, fajnie jest mieć takie hobby, które niejako zmusza do dbania o siebie - truchcik można sobie odpuścic bez żalu, trening już nie. Po trzecie - lepiej mieć nogi szersze od mięśni niż od tłuszczu - przyjrzyj się dziewczynom, które bigają zawodowo - płaskie brzuchy, smukłe ramiona - cud miód i orzeszki. Strasznie rozwiniętych nóg raczej nie będziesz miała - chyba że zajmiesz się biegami zawodowo i będą one stanowiły większość twojego życia.
Edytowany przez mysz57 1 czerwca 2011, 15:45
1 czerwca 2011, 15:45