Temat: jak reklamować orbitrek?

Kupiłam w grudniu orbitrek Thorn. Po tygodniu zaczął skrzypieć, dosmarowałam wszystkie elementy, przestawiałam na betonową podłogę, żeby mieć pewność że to nie wina uginających się paneli, ale ewidentnie skrzypi orbitrek w miejscu, które jest fabrycznie skręcone. Mam zamiar go reklamować, ale zastanawiam się jak się to robi. Kupiłam go w firmie działającej w moim miescie, na południu Polski, a serwis jest w Gdańsku. Czy w takiej sytuacji ja wysyłam orbitreka na swój koszt czy przynoszę go jedynie do firmy, w której kupiłam? Wiem, że to indywidualna sprawa każdej firmy, ale zastanawiam się jak to było u was gdy musiałyście reklamować sprzęt do ćwiczeń? orbitrek waży 50 kg, ma wiele elementów skręconych fabrycznie, a pudło rozleciało się jeszcze zanim donieśliśmy go do domu więc nie wyobrażam sobie pakować go i pocztą wysyłać do producenta (na dodatek na swój koszt!)
No ale co Ci to skrzypienie wadzi ?
Galahda no może to nie jest jakieś straszne uszkodzenie, ale sprzęt który ma miesiąc nie powinien skrzypieć, bo to oznacza, że coś jest z nim niehalo.
mniej więcej wadzi tyle, że jest niezwykle denerwujące i sprzęt skrzypieć nie powinien. 

Ja kiedyś miałam Thorna. Kupiłam na allegro w firmie właśnie z Gdańska. Po tygodniu użytkowania zaczął skrzypieć i z każdym dniem stawało się nie do wytrzymania. W końcu rozkręciliśmy go i okazało się, że w środku ta główna rura na której opiera się cały mechanizm pękła. Wyobrażasz sobie. Sprzęt, który niby miał wytrzymać nacisk osoby ważącej 140 kg, zawiódł przy osobie ważącej niewiele ponad 70 kg. Czym prędzej się do pozbyłam. Sprzedałam za bezcen na allegro. Później poczytałam sobie w necie i okazało się, że nie byłam odosobniona. Prawie każdy kto miał Thorna narzekał. Zdenerwowałam się i kupiłma Yorka. Oczywiście raz go reklamowałam bo coś zaczęło w nim trzeć. Rozkręciliśmy go i okazało się, że linka od obciążenia znajduje się pod kołem zamachowym i koło ściera się z nią bezpośrednio. W efekcie linka się przetarła. Tylko ja kupiłam już orbiego u mnie w sklepie. Mogłam go dostarczyć do sklepu albo czekać na ich przyjazd. Wybrałam pierwszy wariant. Sama dostarczyłam sprzęt do sklepu, a oni do Warszawy do serwisu (mieszkam w Rzeszowie). Za 2 tygodnie dostałam nowy egzemplarz. Pracownicy sami dostarczyli mi sprzęt już złożony, wystarczyło jedynie wnieść do pokoju. Jednak okazało się, że nie ma zasilacza. Ale na drugi dzień kurier przywiózł go do domu. Tak więc serwis gwarancyjny Yorka oceniam wzorowo. Od tamtej pory orbi chodzi bez zastrzeżeń, a katują go dwie osoby, więc nie stoi w kącie i się kurzy. 

Co do Thorna to pamiętam, że kontaktował się ze sprzedawcą i opisywałam problem. Kazał odsyłać na własny koszt do serwisu, więc spasowałam. Poza tym pudełko też gdzieś się zapodziało. Na Twoim miejscu w pierwszej kolejności skontaktowałabym się ze sklepem w którym go zakupiłaś. Może pudełko nie będzie potrzebne. Ja swojego oddałam w pudle złożonego, a dostałam z powrotem normalnie złożonego a jest jeszcze na gwarancji. Więc może w tym przypadku opakowanie jest zbyteczne, ale lepiej się zapytaj. Możliwe, że firma udziela gwarancji door to door, czyli przyjeżdża kurier i odbiera uszkodzony sprzęt na koszt firmy. Ale trzeba się pytać, pytać i pytać.  

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.