Temat: ORBITREK

Hej :-)
Chciałam zaprosić wszystkie zwolenniczki :
jazdy na orbitreku do wspólnego pedałowania :-)
i liczenia przejechanych już kilometrów.

Start : dziś, tj. 15.01.2009 r.



Powstało już wiele wątków, dotyczących orbitreka :
ale z tego co zauważyłam : aktywność na nich zamarła :-(.

Któraś z Was chętna ??
Pozdrawiam

Hej!Witamy nowe dziewczyny!Ja wczoraj cienko tylko 25min.na orbitreku i 1h na rowerze,taka śliczna była pogoda super się jeżdziło!
Znane mi porady to:
-najlepiej ćwiczyć rano, oczywiście bez śniadania-podobno daje to lepsze efekty,
-ćwiczenia powinny być przy niskim obciążeniu to sprzyja spalaniu tłuszczu, i nie powoduje rozrostu mięśni,
-jednak co kilka dni trzeba zmieniać obciążenie, bo organizm się przyzwyczaja, warto też wprowadzać inną aktywność właśnie po to by uniknąć uodpornieniu się na nasze wysiłki organizmu. Jak widzisz, że te ćwiczenia nie sprawiają ci trudności, to nie będzie efektów, 
- warto ćwiczyć minimum 45 minut bo dopiero powyżej tego czasu organizm sięga do tłuszczów. No i wspomaganie się l-karnityną ułatwia spalanie tłuszczu, bo ona umożliwia jego transport. A jakoś trzeba ten uleżały tłuszczyk wyrwać

To chyba tyle znanych mi mądrości
Pozdrawiam serdecznie i ruszam ćwiczyć
-
Z tymi rannymi ćwiczeniami u mnie zupełnie odpada. Wstaję po 6, wcześniej nie dam rad. 5 rano to dla mnie jakaś abstrakcja. Wolę chyba jednak poćwiczyć wieczorem zwłaszcza, że wtedy mam pewność, że nie kłądę się spać z brzuchem pełnym kalorii

Z obciazeniem robie różnie w zależności od sił na dany dzień. Czasem robię trudniejszy program, czasem light - owo, gdy wiem, ze inaczej nie dociągnę do godziny.Spalanie kalorii przez godzinę w zależności od programu i obciążenia 270-600kalorii. Staram się, by ćwiczenia trwały ok 60 min.
Zmartwiłaś mnie jednak, że organizm z czasem może się przyzwyczaić do jednostajnego wysiłku.

Do wspomagaczy jakos nie mam przekonania. Boję się, że jak potem organizm się do nich przyzwyczaji i nie bedzie sobie bez nich radził, ale może jestem w błędzie?

Nic na siłę
jednak do poczytania o l-karnitynie chciałabym cię zachęcić, to naturalny i potrzebny w naszym organizmie element. A najwięcej go znajduje się w mleku matki.
a mnie z kolei wychodzi ćwiczenie TYLKO rano! Tylko, że u mnie rano, to tak 9, 10 ;) Po wstaniu (bez jedzenia, nie wiem czy dobrze, ale tak mi najlepiej jakoś) albo piję tylko wodę, albo szklankę soku pomarańczowego, biorę L-karnityny i dalej jazda ;) (choć szczerze, nie zauważyłam jakichś szczególnych zmian przy tej L-karni. W sumie do tej pory brałam 250mg, a czytałam, że 500 mg się powinno, więc dziś pierwszy raz wzięłam 500 mg i się bardziej pociłam, także zobaczymy jak skończę opakowanie, być może ta zwiększona dawka zacznie dawać efekty). Aha, zakladam jeszcze moje gacie neoprenowe ;) Wsiadam na orbisia i minimum godzinkę jeżdżę w szybkim tempie, po tym robię ćwiczenia na brzuch i ramiona.
Jak nie poćwiczę rano, to potem tak mi dzień zlatuje, w sumie na niczym, ale jeździć też mi się nie chce ;) Także uważam, że każdy musi znaleźć odpowiedni sposób na siebie, żeby ćwiczenia sprawiały mu przyjemność, a nie były przykrym obowiązkiem :)
Dziś było: 80 minut, 30 km, 660 kcal
Gapa ze mnie
zapomniałam dodać, że l-karnitynę powinno się brać minimum po 3 tygodniach ćwiczeń inaczej bez sensu i tak nie zostanie wykorzystana, a dawka tak jak pisze zonaswojegomeza 500mg daje mokre efekty.
warto jeszcze przyjmować witaminy i minerały bo przy skąpej diecie brak ich w organizmie.

Ja taż zakładam spodenki neoprenowe, i mimo moich 74 kilo nie mam cellulitu-są masakryczne
Hej dziewczyny ja dzisiaj 80min.Miłego wieczoru!
Dziękuję za powitanie i przyjęcie do grona

serce18 - moja prędkość jest zabójcza , całe 10 km/h
Mam nadzieję, że z czasem się rozkręcę, ale na razie nawet wchodzenie po schadach powoduje u mnie zadyszkę, więc nie chcę się zamęczać.

Zaraz wskakuję na orbitreka :)
delfinem - wszystko rozumię - ja też gdy zaczkynałam, nie rozwijałam większej prędkości . Heh, teraz jest już ok, bo jeżdże ok. 22km/h.
Dziś zrobiłam 7km > sumka 475,5km. Dałabym radę więcej, ale nie chcę się przemęczać, bo czekają jeszcze na mnie biegi :).
PoZdRaWiAm
Ja dziś z powodu chandry 85 minut i 29,5km. Razem 50,5 km.
Zaczynam dobrze, tylko szkoda, że przy takiej motywacji :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.