Temat: Skakanka

Hej. Moim największym problemem są nogi. Nie mogę wykonywać większości ćwiczeń (bieganie, jazda na rowerze, czy nawet głupie przysiady) ze względu na kolana. Przy skakaniu natomiast nie odczuwam bólu, ale tu natomiast zastanawia mnie jedna rzecz. Czy skakanka pozwoli mi TYLKO na pozbycie się  tłuszczu? Chodzi mi przede wszystkim o łydki, które są ogromne (42/43cm)- i większość z tego to  mięśnie, dlatego boję się, że zamiast je zmniejszyć, to jeszcze bardziej je rozbuduje. Jak dotąd robiłam wzniesienia na palce i mnóstwo rozciągania. Jednak 'dysproporcja' jest coraz bardziej widoczna z każdym kilogramem i muszę zacząć coś robić z tymi nogami. Internet na każdej stronie mówi coś innego :/
Z góry dzięki za odpowiedzi.

Ćwiczenie na daną partię jej nie zmniejsza, robienie wznosów czy skakanie na skakance prędzej powiększy łydki, niż pomniejszy - szczególnie, jeśli masz predyspozycje do budowania mięśni w tym miejscu. Skakanka to chyba ostatnie co bym wybrała przy combo duże łydki i zniszczone kolana.

Podstawą do doboru ćwiczeń, jest zdiagnozowanie co właściwie jest nie tak z kolanami i dlaczego taki a nie inny ruch wywołuje dyskomfort.

edit - piszesz w dzienniku o wizycie u ortopedy - koniecznie zaklep też fizjoterapeutę. Ortopeda przy problemach z kolanami mało co ci pomoże. W poradni może najwyżej zrobić ci usg, jak masz szczęście, ew. stwierdzić chondromalację i wysłać na artroskopię, czy rezonans, który kosztuje kilkaset zł.

Nie powie ci najprawdopodobniej, że większość problemów ze stawami wynika z nieprawidłowej pracy całego układu ruchy, ze słabości mięśni, bądź ich zbytniego spięcia. To ci zdiagnozuje fizjoterapeuta i to fizjoterapeuta da ci wskazówki, jak i co ćwiczyć, żeby sprawę skorygować. Ortopeda to drugi stopień, idziesz do niego, jak już wiadomo, że sprawy się nie da naprawić bez operacji czy leków, lub kiedy masz kontuzję. Przy chorobach przewlekłych jest mało użyteczny. Odwiedziłam z 6 i żaden nigdy nic sensownego mi nie doradził w kwestii codziennego funkcjonowania.

Z tego co się do tej pory dowiedziałam, to prawdopodobnie chondromalacja, ale nie chcę też stawiać sobie diagnozy po tym co usłyszałam od lekarza rodzinnego. O wizytę u ortopedy musiałam się nieźle postarać, jednak na tym zakończę, bo nie chcę wywlekać tej sprawy na forum :/ Najwyżej poczekam do października, aż skończę osiemnaście lat i wezmę sprawy w swoje ręce. 
Dzięki za wskazówkę :)

Ortopeda posadzi cię na kozetce, pokręci ci rzepką na lewo i na prawo, jak zaboli i będzie chrupać, to powie, że to chondro i tyle. Jako, że nic więcej nie da się powiedzieć bez zajrzenia do środka stawu, może cię skierować na usg (co najpewniej niewiele pomoże, bo chondro nie widać na usg) ew jeśli jest źle, to od razu na artroskopię czy rezonans (jeśli powiesz mu, że cię na to stać). Może ci przepisać glukozaminę...która i tak jest dostępna bez recepty, czy zastrzyki - które kosztują również kilkaset zł. Taka jest oferta ortopedów na chondromalację. Żaden szał, byłam u wieeelu i zawsze słyszę to samo.

Dlaczego o tym piszę - bo to samo zrobi fizjo, przy czym kosztuje z reguły 1/3 wizyty u orto, jest wstanie przy okazji skontrolować całą twoją postawę i jeszcze cię pougniata i wymasuje. To po prostu dobry deal.

Sama mam bardzo zniszczone kolana, chondro to nie wyrok, jak się zacznie regularnie odpowiednio ćwiczyć, to da się bardzo poprawić codzienne funkcjonowanie - ba, nawet przysiady i bieganie przestają być problemem. Tyle, że nie można tego zostawić samemu sobie, bo się pogarsza.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.