Temat: Pupa i "bryczesy" :/ help!

W ciągu ostatnich kilku miesięcy udało mi się pozbyć kilku kg... Moim odwiecznym utrapieniem były nogi i tyłek - myślałam, że jak schudnę, to problem zniknie - ale nici z tych marzeń. Chodzi o to, że nawet przy mojej obecnej wadze 49 kg (wzrost 151) mam nieproporcjonalnie duży tyłek  i do tego dochodzą jeszcze tzw bryczesy, czyli to, co ponizej linii bioder na zewnętrznej częsci ud.. to sprawia, ze tylek wydaje sie jeszcze szerszy.. zeby przynajmniej był plaski.. a tu takie dwie wielkie "gruchy" :P ktore sprawiaja, ze optycznie tyłek konczy mi sie w polowie ud 

Jak mam sie tego pozbyc? Jak schudne jeszcze bardziej, to żebra mi chyba przebiją skóre :P Cwicze na orbitreku i rowerku, czasem stepper... a doopa jak była tak jest..
Taką masz budowę i w 100% się tego nie pozbędziesz. Ja też mam bryczesy jak ważyłam więcej to były bardziej widoczne teraz już są mniej, ale zniknąć całkowicie nie znikną ..
Pasek wagi
Jestem twojego wzrostu (raptem o 1cm wyższa) i mam dokładnie ten sam problem. 

Chyba tylko ćwiczenia mogą nam pomóc (albo zejście do wagi przepiórczej). 
A mam jeszcze małe pytanie - ważyłaś kiedyś (biorę oczywiście po uwagę okres "podziecięcy" ) mniej niż 49/47kg? Mnie udało się uzyskać maksymalnie 52kg wagi. 
BlushyBunny - ja zaczynam wątpić, czy zejście do jakkolwiek niskiej wagi coś tu rozwiąże... Chyba jedynie tylko ćwiczyć - problem w tym, że nie wiem, które to są te mięśnie co powinny "trzymać" te bryczesy i nie pozwalać im na taki zwis swobodny  Ćwiczyłam już mase "dywanówek", ale nigdy nie czulam, zeby mnie po nich miesnie bolały wlasnie w tej częsci tyłka..

BlushyBunny napisał(a):

A mam jeszcze małe pytanie - ważyłaś kiedyś (biorę oczywiście po uwagę okres "podziecięcy" ) mniej niż 49/47kg? Mnie udało się uzyskać maksymalnie 52kg wagi. 

Nie, w podstawówce jeszcze, czyli w okresie dojrzewania, ważyłam 48-49.... wczesniej wiadomo mniej, ale wtedy bylam dzieckiem, a więc byłam wąskobiodrowa ;) A od kiedy zaczelam sie "rozwijać" to zaczelam sie tez  robic dupczasta..no i tak mi zostalo, mimo ze znow powrocilam do wagi 49 kg... Przewalone :/ 
Heh...znam to aż za dobrze. :)

Obecnie mam 102cm w biodrach, ale to przez te bryczesy, bo kości nie są bardzo szeroko rozstawione. 

Na bryczesy ponoć dobrze działają wszelkie wymachy nogami w bok oraz aeroby/interwały - trzeba spalić jak najwięcej tłuszczu...w końcu organizm powinien się wziąć za zapasy zgromadzone w tych rejonach.
no dokladnie... ja Ci powiem, ze ja mam nawet biodra węższe niż ramiona! wiec wyglada to jeszcze komiczniej... bary jak u faceta, potem płaskobiuście i na deser bryczesy jak u dżokeja :P kurde... 

herbaciana1986 napisał(a):

no dokladnie... ja Ci powiem, ze ja mam nawet biodra węższe niż ramiona! wiec wyglada to jeszcze komiczniej... bary jak u faceta, potem płaskobiuście i na deser bryczesy jak u dżokeja :P kurde... 

No to mamy podobne sylwetki. :D

Same kości biodrowe mam szerokie na 81cm, a niżej taka wielka dysproporcja przez te buły...argh! 
Nie ma co aż tak narzekać na bryczesy, nadają przynajmniej kobiecego wyglądu. Jak byłam jeszcze nastolatką to strasznie mi to przeszkadzało bo w tym wieku panuje przekonanie, że im więcej kości widać tym lepiej. Teraz jak dorosłam to bardziej podobają mi się już bryczesy niż patykowate, bezkształtne nogi, które wyglądają jak szczudła (i nie chciałam tu nikogo obrażać, tylko, że takie nogi to ze szczudłami i patykami mi się kojarzą :/). Ja się zaczęłam już nawet z nich cieszyć bo one nadają tych ładnych kobiecych krągłości ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.