- Dołączył: 2009-12-12
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 1295
24 listopada 2010, 20:14
Po raz kolejny zaczynam A6W i tym razem to skończę i osiągnę efekt :)
Może ktoś się przyłaczy???
I kilka dni po Nowym Roku juz bedziemy po skończonym A6W!!! :)
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1014
16 stycznia 2011, 19:49
dzięki. Kochana jesteś :*
A gdzie nasza gwiazda nilunia ?? Miała się odezwać
. Nila wracaj doradzić nam trzeba w kreacjach.....
ja też miałam złą noc- pół nie przespałam :/
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
16 stycznia 2011, 20:08
tfu, tfu tfu jaka depresja???? wróciłam
obżarta chyba na tydzien, wygladajaca jak babsko w ciazy, ale to wciaz ta sama ja, no moze z 2 kg w kieszeni :)
agna, po 1, dawaj dupe! i na gołą! tak, zeby plask byl i zeby bolalo! jak dostaniesz to Ci sie odechce i plakania. ba a zobaczysz jak wiare w siebie odzyskasz! tak Ci wleje, ot co :) ja moge :) a yenn poprawi :)
wez sie w garsc, wiosna idzie ( ponoc ;) ), jak sie sypna oferty pracy to nie bedziesz wiedziala co wybrac, moj maz to mial i co!? w jeden dzien 3 telefony zadzwonily. jak chcesz to moge Ci pomoc szukac pracy :) kurna, byla na ersamusie czy tam sokratesie, smiga w jezykach, wyksztalcona a ona mi tu bedzie plakac. chcesz miec zapalenie spojowek? ;) no jakbym zdzielila :P
co do sukienki, e-e opaska e-e. jestes kobieta, elegancka, czarne butki i torebka + fioletowa sukienka pieknie :) ja swoje buty kupilam w deichamnie.
lece pochulac, bo maz siada do kompa, babcia Genia na skype bedzie z nim gadac bo u tesciow
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1014
17 stycznia 2011, 10:16
aj....dziewczyny kiedy mi jest na prawdę ciężko na sercu....Skąd czerpać siły do walki?
A jaki kolor sukienki w takim razie pasuje do fioletowych butów??
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
17 stycznia 2011, 10:45
jak to skąd, od nas :):) oj Agna Agna, coś ta głowa taka nisko trzymana, do góry ją! oprócz tego, że nie masz pracy sa inne plusy! maz kochajacego meza, rodzicow, którzy Cie wspieraja! bedzie dobrze! nie mozesz sie tak tym zamartwiac, choc niestety my, kobiety tak juz mamy. pomysl, ze inni maja duzo gorzej i tez musza dawac rade! i Ty tez dasz!
jesli myslisz o fioletowych butach to zrob na odwrot, czarna sukienka i fioletowe dodatki.
agula 73,10???? wooooow! no widzisz, to Twoj kolejny sukces! jestem dumna z Ciebie! nie poddawaj sie! zwalisz kilogramy, znajdziesz prace i wszystko sie ulozy!
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1014
17 stycznia 2011, 11:12
żebyś wiedziała Aga, jak się non stop od życia dostaje po dupie, to niestety najbardziej na tym cierpi głowa....Dziękuję za ciepłe słowa :). Tak 73, 1 , ale powiem ci, że ostatnio w ogóle nie mam jakoś apetytu przez ten stres:/.....Nawet ciasto zrobiłam ostatnio w piątek na uczczenie dostania roboty taka byłam pewna tej pracy, bo taka była rozmowa, a tu zonk. Wracając do ciasta to nawet jak skusiłam się na odrobinkę dosłownie w celach degustacyjnych to jakoś obrzydliwie to ciasto smakowało.....myślałam nawet, że takie wyszło, ale mąż się zajadał i mówi że dobre, więc to jednak coś z moim apetytem. Dziś stresu ciąg dalszy, a zjadłam niewiele...Jak tak dalej pójdzie to niedługo 40 kg będę ważyła
. Czasami żartuję do męża, że niedługo to będzie mnie musiał ze szkłem powiększającym szukać
. Ale widzę po nim, że niby się do mojej nadwagi nie przyczepiał, ale jak schudłam to non stop chwali i komplementy prawi, jak nie on....sam nie wierzył dopóki na wadze nie zobaczył 73 kg i jak wczoraj pedałowałam na steperze to patrzę a on przychodzi do pokoju w ręku trzyma ławeczkę do brzuszków....i mówi zmotywowałaś mnie swoimi wynikami ;). Po czym zrobił 10 brzuszków......i się zmęczył :). I było po ćwiczeniach :).
Yenn gdzie jesteś :)??
Edytowany przez agna82 17 stycznia 2011, 11:13
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
17 stycznia 2011, 11:31
Agna, bo Ci nasi męzowie nas bardzo kochają, mimo, ze nie zawsze im wychodzi okazywanie tego :) myślę, że mąż też przejmuje się tym, ze nie masz pracy, ale jest obok Ciebie i cie wspiera. naprawde dacie rade, cholera no :)
a co do odchudzania, ja kiedys od meza po tym jak schudlam uslyszalam "ale Ty sie laska zrobilas" . ja? od mojego meza? no to wtedy wiedzialam, ze widac na pewno :) i tak bardzo bym chciala znowu to uslyszec, ale kiedy pytam go czy cos widac, to mowi, bo pytam ale wiem, ze on nic nie widzi :( wiec musze sie starac, zwlaszcza po tym weekendzie, kiedy tyle jadlam. i na pewno Twój maz tez jest z Ciebie dumny, ze juz tyle kg zrzucilas i kibicuje Ci! wiec nie strac tego, tylko stepuj i hulaj dalej :) male sukcesy motywuja do dzialania :)
moj maz wczoraj zszedl na dol na kolacje, wraca i na tacce niesie mi moja ulubiona czerwona herbatke. zawsze musialam go prosic by mi zrobil, a tu prosze. zatrzymal mi hula hopa i przeprosil. eeee? ja na niego patrze i pytam, czy chociaz wie za co przeprasza :P bou niego to slowo, to tak rzadko wymawiane. a on "za zeszly tydzien, ze bylem taki jaki bylem". nic mi w sumie nie zrobil, ale byl taki nieobecny, byl bo byl. a tu prosze, i herbatka, i przepraszam, i przytulil. fajnych mamy mezow :) yenn tez, bo jej Piotr laptopa niedlugo kupi i bedziemy musialy sie pozegnac z jej literowkami :) swoja droga, ona chyba godz temu dopiero wstala :) bo u nich chyba jakas 6 :) czy to ameryka, czy chiny czy polska to o 5 rano bym chyba tylko dzwigiem z lozka zostala wyciagnieta :D
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1014
17 stycznia 2011, 11:54
mężowie są fajni :). Tym razem ja mojemu zalazłam za skórę w weekend :/. Wiesz byłam nieznośna, napiętrzyło się trochę spraw, a ja w ciągłym stresie....Coś mi się wydaje, że to ja będę musiała go przeprosić ;). Powiem ci szczerze Aga, że masz fajnie :) - przynajmniej ciebie mąż od czasu do czasu przeprosi. Mój nigdy mnie nie przepraszał, co nie znaczy, że nie było powodów:). Nie wiem z czego to wynika. Poza tym to miłe jak mążowie zauważają nasze starania i dostrzegają nasze piękno. Poza tym Aga uważam, że dla swojego męża to zawsze jesteś laską :). Z taką wagą i figurą....zapewne nie może być inaczej :). Myślałam, żeby sprzedać suknię ślubną, ale widzę, że moja jest w internecie po 500 - 800 zł to nie bardzo mi się chyba to kalkuluje, bo z bolerkiem zapłaciłam 2600 pln.....Dziewczyny czy umiecie robić sobie kreskę eyelinerem? Ja dzisiaj próbowałam i wyglądam jak siedem nieszczęść - nie dość że krzywo to jeszcze nie ładnie wygląda
...Nie umie tego robić....i nie wiem czy moje oko nie nadaje się do eyelinera czy po prostu nieumiejętnie ją maluję. Kiedyś oglądałam tutoriale na youtube i próbowałam zgodnie z tym co tam pokazywali malować, ale nie wychodziło...Myślałam, że teraz może dam radę, ale dalej niestety. Znacie jakiś sposób na malowanie eyelinerem.
Może Yenn załatwia jakieś sprawy papierkowe dzisiaj :). Albo snowy day się skończyły i yenn musi ciężko pracować :).
Edytowany przez agna82 17 stycznia 2011, 11:55
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
17 stycznia 2011, 13:19
ja nie mam problemów z przepraszaniem, nie sprawia mi to problemów. za to niestety, mój mąż również przepraszać nie umie. więc nie jestes sama. czasem jestem bardziej zla za to, ze nie przeprosi niz za to, co zrobil.i sa powoduje, ze klotnie a dluzsze, bo ja wtedy chodze i sie nie odzywam. a jak juz mu zwroce uwage, ze by przeprosil to mowi "przeraszam" a ja sie wkurzam "wymuszone, nie dziekuje" :P czy facetom tak ciezko powiedziec przepraszam?? ja wczoraj nie wiedzialam jak zareagowac, ale baaardzo sie ucieszylam. moge Ci dac przepis na przepyszne muffinki, ktore u mnie znikaja ekspresowo :) sama je uwielbiam, dlatego ich nie robie :P
co do eyelinera, owszem mam, uzyty raz :D jak sobie zrobilam kreche to myslalam, ze umre :P no masakra totalna. ani to ladne, ani proste, wygladalam jakby mnie ktos tuszem oblal. nie uzywam, bo nie umiem, moze zly kupilam, nie wiem. w kazdym razie kreske robie zawsze kredka. na slub makijazystka tez mi robila kredka. wiec pozostalam przy tym :)
yenn pewnie juz poleciala sobie eyeliner kupic :P
a jak juz jestesmy przy kosmetykach. jak nakladacie sobie podklad? ja to robie caly czas palcami, inaczej nie umie, nie lubie. moja kolezanka, co robila studium kosmetyczne powiedziala, ze naklada sie gabkami. polecialam, kupilam gabki. i zuzylam az jedna :D po 1 nie wychodzilo mi to, po 2 polowa podkladu wchlania sie w gabke pff.
- Dołączył: 2006-03-24
- Miasto: Bora Bora
- Liczba postów: 1948
17 stycznia 2011, 13:20
smiac mi sie chce, tytul watku a6w od dzis. a jakby to ktos przeczytal :D
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1014
17 stycznia 2011, 14:04
apropo wątku - o tym samym pomyślałam :). Fajny mamy przegląd tematyczny
. Oczywiście o przepis na mufinki poproszę, bo ostatnio nawet kupiłam foremki silikonowe a nie mam przepisu na mufinki. Także z przyjemnością wezmę od ciebie:). Ja też podkład nakładam palcami:). Też słyszałam o gąbce - próbowałam - nawet kupiłam całe opakowanie gąbek :) i podobnie jak ty zużyłam tylko jedną :). Dużo z tym zabawy, bo trzeba te gąbeczki prać....takie pitu, pitu....Moja siostra nakładała kiedyś pędzlem, bo też słyszała o takiej technice :), ale przecież podkład się ociepla troszkę pod wpływem temperatury na palcach i całkiem nieźle dzięki temu się go nanosi.
Telefon milczy - napisałam do tej kobiety maila, bo przecież żołądek mam już w gardle! Trudno, kto nie ryzykuje ten nie ma! Nie odpisała.....źle to wróży....no cóż, a mój mąż zbił wczoraj sobie zaparzacz do herbaty - to jak robił sobie raz herbatkę. A potem robił sobie drugi raz - musiał użyć takiego metalowego jajka na fusy, i pod wpływem gorącej wody, szklanka pękła na pół i się rozpadła....Zdumiewające...Powiedziałam mu, że nie jest mu dane dzisiaj pić herbatkę :), a on na to, że to na szczęście- rzekomo za mają robotę! Fajna teoria....zawsze to jakieś światełko w tunelu.....Potem wieczorem znowu coś tłukł się w kuchni, to zażartowałam, że ty już swój limit na dzisiaj wyczerpałeś :). Muszę w końcu napisać maila do tej projektantki - mylisz, że na wesele pasuje założyć sukienkę ołówkową ? Kurcze gorzej w tańcu, ale zawsze ołówkową bardziej wykorzystam niż jakąś rozkloszowaną itp.
A yenn to pewnie laptopa z Piotrkiem szukają :)
Edytowany przez agna82 17 stycznia 2011, 14:05