- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lipca 2018, 14:53
Problemem nie jest sam klub, tylko moje podejście. Wstydzę się tam ćwiczyć. Byłam raz, żeby zobaczyć klub i dopytać o szczegóły. Większość osób sympatyczna, uśmiechnięta, ale widać trochę lansowanie się. Ogólnie nie widziałam tam żadnych osób z nadwagą, tylko same szczupłe, zadbane, ładne i raczej kobiety na poziomie. Pomyślałam, co ja tam będę robić? Poczułam się gorsza, mega zaniedbana i kaleka, bo kondycję mam naprawdę słabą i to nie jest tylko taka gadka. Tak jest. Ciuchy mam jakieś zwykłe do ćwiczeń, wybierałam najtańsze w decathlonie. Mam wszystko niezbędne do ćwiczeń, ale boję się, że wykupię karnet i nie będę chodzić. Wiem, że to ja mam problem i odzywa się we mnie mega niska samoocena i kompleksy, niskie poczucie własnej wartości. Jestem raczej osobą skromną? niewychylającą się, ale uśmiechniętą. Jednak mam wątpliwości czy tam pasuję. Ofertę mają całkiem fajną, są także zajęcia fitness dla osób z dużą nadwagą i chcę iść na tego typu zajęcia, jednak chodzą tam głównie starsze babki(zdjęcia na fb). Czułam się jak w klubie na imprezie, a nie jak w spokojnym miejscu, gdzie można skupić się na sobie. Hałas dudniącej muzyki, neonowe światła, sporo osób na maszynach, duchota. Duży plus, że cały klub fitness łącznie z siłownią jest tylko dla kobiet i odpowiednio dostosowany pod kobiety. Sama nie wiem. Jak się przekonać do tego typu miejsc? W pokoju nie mam za bardzo jak ćwiczyć, bo jest bardzo mało miejsca. Biegać nie lubię i też się wstydzę, że ktoś mnie zobaczy :D Chciałam też ruszyć się z domu, a nie zamulać w mieszkaniu...
13 lipca 2018, 23:00
Jak pochodzisz kilka dobrych razy to ci przejdzie takie myślenie
14 lipca 2018, 00:59
Ja bym się źle czuła na typowej koksowni dla facetów, a pamiętam takie siłki x lat temu u mnie w mieście :D
Idź na tą siłownie i nie myśl o tym jak inni są ubrani, jak Ty jestes ubrana, jak inne kobiety wyglądają. Zapewniam CIę, żę nikt na Ciebie uwagi nie zwróci. Jeśli chodzi o muzykę, czy światła to poszukaj innego miejsca, ale tak poza tym tam się chodzi właśnie ćwiczyć i wyrabiać kondycję.
Jak mieszkałam w Polsce to chodziłam na siłownie dla kobiet i super ją wspominam, moja siostra zresztą też.
14 lipca 2018, 11:18
AUTORKO postu :) olej to ... za pół roku przyjdą nowe dziewczyny "grubaski" i beda czuły wstyd przed Tobą :) wszystko musi przyjść z czasme.tym bardziej że zbedne kg nie wzięły sie w jeden dzień.,tydzień,miesiąc.a zgubienie ich zajmie nam 3 razy wiecej czasu. ja zaczęłam chodzić wczoraj :) mam zwykle leginsy i koszulke na ramiączka i sporo kilogramów na plusie.moja silownia jest koedukacyjna ale kazdy znajdzie cos dla siebie...
Posty dziewczyn mega pokrzepiająe-dziękuję
Edytowany przez 00Karola00 14 lipca 2018, 11:19
14 lipca 2018, 12:47
Szmatki z Decathlona są super - ja ćwiczę w tym co kupię właśnie w Decathlonie i GoSporcie z ich własnych marek. Tak, jak radzi jurysdykcja - idź na siłownię koedukacyjną, a jeśli chcesz iść na fitness dla osób z nadwagą, to moim zdaniem nie masz co się bulwersować starszymi kobietami. Może się okazać, że nie będziesz nawet za nimi nadążać.
18 lipca 2018, 12:05
Też początkowo się strasznie stresowałam i miałam głupie przeświadczenie, że na siłowni spotkam tylko szczupłe laski i przypakowanych koksów, a ja z moją nadwagą będę tylko pośmiewiskiem. Tymczasem okazało się, że nikt nawet nie zwraca na mnie uwagi :p Większość osób przychodzi na siłkę zrobić swój trening i zadbać o siebie, a nie żeby patrzeć na innych. Nawet raz zdarzyło mi się, że jedna z dziewczyn (szczupła i w duuużo lepszej formie niż ja) podeszła do mnie i powiedziała, że zauważyła że od jakiegoś czasu mnie widzi na siłowni regularnie i ze zrobiłam super postępy. Także nie ma się co stresować :)
19 lipca 2018, 09:49
Ja miałam tak samo. Przed pierwszymi zajęciami się stresowałam, bo nowe miejsce, osoby. I wszyscy wydawali mi się tacy bardzo fit, tylko ja tam nie pasowałam. Ale postanowiłam przekonać się na własnej skórze czy to miejsce jest dla mnie (to było dla mnie wyjście poza strefę komfortu). Ale muszę przyznać, ze było warto. I prawda jest taka, że na siłownię albo zajęcia fitness przychodzą i osoby starsze i z większą wagą niż ja, tylko kiedyś tego nie widziałam albo po prostu nie chciałam widzieć. Teraz już czuję się znacznie swobodniej, nie przeszkadzają mi szczupłe osoby, wstydzić też się przestałam, w końcu chodzę tam, żeby tez kiedyś mieć taką sylwetkę. Na początku nie było łatwo, ale z biegiem czasu jest już coraz lepiej. Więc też polecam sprawdzić osobiście, a nie poddawać się ograniczeniom, które siedzą w naszej głowie!