Temat: TRX a odchudzanie?

Witam serdecznie! Mam 22 lata, 154cm i ważę tragicznie, bo aż 73 i w końcu postanowiłam się za siebie wziąć. Początkowo chciałam zapisać sie na cross, trener mnie zapytał dlaczego, więc mówię mu że z tych trzech opcji jakie tam mieli, cross stawia na spalenie tkanki tłuszczowej a o to mi najbardziej chodzi. Głównie chcę stracić kg i schudnąć porządnie. Powiedział że tak, ale skoro nic nie ćwiczyłam ani nie ćwiczę i skoro moja kondycja jest do dupy, to zaproponował mi TRX. Lżejszy i ma mi poprawić kondycję, a później mogę myśleć o crossie. Znajomy który był kilka razy na crossie również powiedział mi że zginę jak nie mam kondycji. Cóż. Prawię ginę na TRXie... Trening trwa godzinę gdzie pierwszą część czasu daje radę w sumie, zleje się jak szczur oczywiście ale daje rady, natomiast ostatnie 20 min. to jakaś totalna porażka. Trzy zbiory po trzy ćwiczenia - każde ćwiczenie po 7 powtórzeń. Szczerze to nie zabiły mi trudności tych ćwiczeń (a i tak trenerka śmiało zgodziła się i nawet sama proponowała łatwiejsze alternatywy - cóż, grupa do której dołączyłam chodzi tam rok a nawet i 2 lata), nie zabiły mnie też potworne zakwasy po wtorkowym, pierwszym treningu, jak zabiło mnie chyba najbardziej tempo. Skończyło się tak że robiłam swoim tempem, w sumie robiłam nie po kolei, zgapiałam co kto robił i robiłam to samo, ewentualnie te łatwiejsze alternatywy i ani mi się śniło robić to wszystko po 7 powtórzeń. Dawałam radę co najwyżej po 4. Ostatnie 10 minut odpuszczałam co chwila rundę, aby na 40 sekund odsapnąć, gdyż zwyczajnie moje ciało się poddawało. Ręce w łokciach czy kolanach same, mimowolnie się uginały i po prostu czułam się niczym sflaczała guma. Nie mówiąc już o tym że ledwo siadam na kibelku, wręcz nie dam rady ugiąć sie tak aby usiąść i kilka milimetrów nad deską - opadam na tą deskę przez tak potworny ból chyba w udach (jakbym miała tam jakąś gulę albo pręta wsadzonego) Nie wiem czy to normalne, znajomy twierdzi że chyba za bardzo się przemęczyłam. A ja tylko chcę się starać i dawać z siebie jak najwięcej żeby kurcze były efekty a nie robić na odwal a potem dziwić się że nic nie ma. Ćwiczyć zamierzam do końca kwietnia - a przynajmniej w tej siłowni gdyż potem wyjeżdżam do UK i tam pewnie niedługo po ogarnięciu wszystkich spraw znowu zamierzam wrócić do ćwiczeń aczkolwiek aktualnie regularnych ćwiczeń (zapisana jestem na 3 razy w tygodniu co drugi dzień, tak też chciałam) mam 3 miesiące. Nie zakładam sobie celu ile chce schudnąć w tym krótkim czasie, po prostu chciałabym schudnąć cokolwiek. (przynajmniej w tym czasie, bo cel jako cel to oczywiście mam, chcę dojść do 50kg i zamierzam do tego dążyć) Moje pytanie brzmi, czy ja w ogóle schudnę? (oraz czy tak silne zakwasy są normalne?) Pytanie o schudnięcie spowodowane jest tym, że widząc te ćwiczenia i faktycznie rozumiejąc co znaczy "praca pod własnym ciężarem" widzę również jak bardzo działa to na budowę mięśni. A przecież nie takiego efektu chcę. Co mi z mięśni które będą pod ohydnym tłuszczem? Dodam również że karnet mam na wszystkie ćwiczenia, w tym również cross. Chyba że pochodzić trochę (a jeśli tak to jaki czas proponujecie) na trx a później przerzucić się na cross? (oczywiście cały czas mowa o tych 3 miesiącach) Proszę dziewczyny o pomoc, jakieś wsparcie no i  duużą garścią motywacji  nie pogardzę ;) Zwlekam ze spaniem bo aż boję się co będzie jak się obudzę. Przysięgam, nie wstanę z łóżka. Dziękuję wszystkim za dotrwanie do końca tego postu i za odzew! 

Durr, bierz poprawkę na niski wzrost. BMI ponad 30 to jest spora otyłość. Owszem, skakanka jest super na kondycję i mięśnie ud, ale jednocześnie ma podobne działanie na stawy jak bieganie. czyli oddziałuje na staw z pięciokrotnie większą wagą niż waga osoby skaczącej. Połącz to jeszcze ze słabymi mięśniami i efekt tego jest taki że stawy dostają w tyłek. A kolana osoby otyłej zawsze są w gorszym stanie niż u osoby o wadze normalnej. Dodatkowo obrywa też kręgosłup, ponieważ nie ma mowy o anatomicznej pracy, a jednocześnie mięśnie są za słabe aby utrzymać cały ciężar w prawidłowej pozycji. I jest jeszcze jedna sprawa, ale dotyczy tylko kobiet. Im większa waga tym częściej większy biust. Rzadko kiedy dziewczyny zaczynające ćwiczyć mają dobrze dobrany stanik sportowy. W takiej sytuacji skakanie na skakance nie tylko ma fatalny wpływ na skórę (rozstępy) ale potrafi też sprawić ból. 

Fakt faktem że jestem niska, ale wbrew pozorom nie wyglądam tak strasznie jak pewnie mnie sobie wyobrażacie. ;)  Może po prostu dam zdjęcie swojej sylwetki żebyście mieli lepszy wgląd i lepiej doradzili bo dalej nie wiem czy brać się za skakankę, a jeśli nie to jakie inne ćwiczenia w domu na spalanie? 

Niesamowite ale po wczorajszym treningu czułam się jakoś dużo lepiej niż po dwóch poprzednich. Wytrzymywałam w jakimś ćwiczeniu więcej czasu niż na poprzednich. Dziwne że ja, zwykle nie przepadająca za ćwiczeniami tak cieszę japę z tego hahah. Oczywiście nogi dalej miękkie i same mi się mimowolnie uginają jak chodze, dalej są zakwasy ale nie aż tak potworne. Żyję! (: Zdjęcie dodałam do albumu głównego, przepraszam za wycinki ale chciałam pozbyć sie tła.

Arizona, to nie o to chodzi, masz taką a nie inną wagę, i taki a nie inny wzrost, a to ma bezpośredni wpływ na to jak obciążone są stawy. Pod względem oddziaływania na stawy skakanka jest jednym z bardziej destrukcyjnych form ćwiczeń. Jeżeli masz rowerek/orbitrek to można na nich ćwiczyć. Jeżeli nie, to poszukaj w necie np. fitnessblender ma fajne filmiki z ćwiczeniami na YT, lub cały zestaw treningowy FocusT25 (ale to trzeba szukać na chomiku lub allegro).

Armara, troche masz racje, ale tez troche nie masz

Nie wiem ile bedzie w stanie wykonac podskokow, ale na poczatku przygody ze skakanka nie beda to jakies mega serie po 300-500 powtorzen, to wbrew pozorom meczace cwiczenie.

Arizona chce wbijac na crossfit, tam skakanka to klasyk nad klasyki, jak zacznie cwiczyc w domu i dojdzie do tych 100-200 powtorzen unbroken, to na pewno jej to zaprocentuje na crossie (na skakance idzie w uj czasu urwac). A przy takim kilkuminutowym obciazeniu krzywdy jej to nie zrobi, zwlaszcza ze waga nie jest jakas kosmiczna, a dziewczyna jest młoda. Pozycje będzie musiala trzymac, skakanka to wymusza, wzmacniajac miesnie brzucha i plecow odciazy kregoslup). Co do stanika to masz racje w 100%

Focus T25 bardzo fajne, krotkie treningi, a idzie się zmeczyc, nawet na tej ulatwionej wersji :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.