- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 stycznia 2017, 18:15
Od niedawna przymierzam się do ćwiczeń z obciążeniem. Czytam forum regularnie i zaczynam się do takich ćwiczeń przekonywać (dotychczas jakoś nie miałam ochoty i sądziłam, że to nie dla mnie - nie to, że się bałam, że zostanę karkiem - wiem, że mi to nie grozi ;) tylko po prostu jakoś tak wolałam inne aktywności). Wiem jednak na pewno, że nie pójdę na strefę wolnych ciężarów (i na tą chwilę argumenty w stylu "nikt nie będzie się gapił", "ktoś z życzliwości zechce pomóc" do mnie nie przemawiają, po prostu blokada, nie bo nie - może kiedyś...), znowu na maszynach jakoś tak dziwnie mi się ćwiczyło. Ale w moim klubie ostatnio zauważyłam zajęcia ze sztangami - a że ja lubię grupowe zajęcia, to byłoby coś dla mnie :) Tak się przyglądałam ostatnio z orbitreka, jak to wygląda i się zastanawiam, czy się nie wybrać. I czy to w ogóle ma sens. Po pierwsze - wszędzie czytam, że obwody, że serie po kilka-kilkanaście powtórzeń itd. a tam widziałam dłuższy cykl na jedną partię mięśni, potem przejście do kolejnej i tak dalej, aż do rozciągania na końcu. Jak taki "system" ćwiczeń się ma w kwestii działania i efektów do obwodów? I druga sprawa - zakładam, że na początku za dużo bym na tą sztangę nie założyła... Oczywiście z czasem powinnam dokładać coraz więcej, ale czy da się określić, od jakiego mniej więcej obciążenia można myśleć o jakichś sensownych efektach w postaci ujędrnienia, wzmocnienia itd? Wiem, że nie da się określić tak jednoznacznie, ale zakładam, że przykładowo martwy ciąg z obciążeniem 5 kg to żadne obciążenie, nie :) Zauważyłam jeszcze, że dziewczyna prowadząca zajęcia chodzi po sali i koryguje postawę i technikę wykonywanie ćwiczeń poszczególnych dziewczyn, a to dość istotne, żeby się nauczyć wykonywać poprawnie i nie nabrać złych nawyków.
Trochę to chaotyczne, ale może się zorientujecie o co mi chodzi :) To jak, warto się na te zajęcia wbijać?
Edytowany przez kropka36 27 stycznia 2017, 18:54
27 stycznia 2017, 20:05
oczywiście, ze warto! Chodzę na różne zajęci i widzę, ze na takich jest oblężenie. Idź. Prowadzaca spyta sie kto jest pierwszy raz i wprowadzi cie w technikę. Powodzenia!
27 stycznia 2017, 21:00
Dzięki za odpowiedź, ale trochę nie o to mi chodziło... Ja wiem, że warto, tak ogólnie. Chodzi mi bardziej o to, czy takie zajęcia mają sens jako trening siłowy. I jakie obciążenie minimum może przynieść efekty (wiem, że obciążenie trzeba z czasem zwiększać, że zależy na którą grupę mięśni itd., ale jakieś przykładowe wartości coś by mi rozjaśniły...)
27 stycznia 2017, 21:05
nawet ćwiczenia z pustym gryfem przynoszę efekty (bo przeciętny gryf waży 15/20kg) więc spokojnie nie musisz myśleć o żadnych bumperach dodatkowych ;)
27 stycznia 2017, 21:29
Wydaje mi się, że te na zajęciach nie ważą 20 kg ;) Akurat gryf jest lekki.
A może ktoś chodzi na takie zajęcia i podzieli się swoimi spostrzeżeniami, wrażeniami i efektami? :)
27 stycznia 2017, 21:38
Tego typu ćwiczenia to wciąż cardio, rąbanie dużej ilości powtórzeń z niewielkim tak naprawdę obciążeniem. Nie sposób wziąć sensownego ciężaru na tych zajęciach, bo trzaska się tyle powtórzeń i w takim tempie, że jest to albo niewykonalne, albo troszkę nawet niebezpieczne - technika siada.
Myślę jednak że jest to trochę lepsze cardio niż sunięcie na orbim, początkowo nawet można zauważyć jakąś różnicę. No ale niestety, bardzo szybko się na tych zajęciach dobija do takiej ściany, której nie da się przebić, jeśli chodzi o obciążenie, i ciało się adaptuje.
27 stycznia 2017, 23:19
Czyli co, serio tylko naginanie razem z "miesniakami" zostaje? Co rozumiesz przez początkowo? I przez "sensowny ciężar"?
28 stycznia 2017, 08:23
Ja chodziłam na sztangi, teraz raczej na wolne ciężary.Prowadząca na pewno podpowie Ci od jakiego obciążenia zacząć, różne partie na różnym obciążeniu. Ja jak zaczynałam to robiłam np. 5 kg na nogi,klatkę, plecy, 2,5 kg na triceps i biceps, a i tak czasami było ciężko.Sama sztanga jest leciutka. Jak chodzisz regularnie to dosyć szybko zobaczysz, że jesteś coraz silniejsza i będziesz mogła zwiększać obciążenie. Nie da się robić na takim obciążeniu jak wolne ciężary, bo masz dużo powtórzeń i w różnym układzie, ale to widziałaś
28 stycznia 2017, 08:40
A widziałaś jakieś efekty? Czy dopiero jak z wolnymi ciężarami zaczęłaś ćwiczyć, to zobaczyłaś różnicę?
28 stycznia 2017, 13:17
Początkowo będą efekty, bo ciało zareaguje na nowy bodziec. Sensowny ciężar czyli taki, na które mięśnie odpowiedzą; w przypadku np. tyłka nie zrobisz nic z 20 kg ciężarem w trakcie przysiadów, bo to za mało, a nawet tylu większość kobiet nie podniesie bez stojaka. Ciało się adaptuje do ciężaru, dlatego trzeba go ciągle zwiększać by był jakiś progres, a na zajęciach będzie to raczej mało wykonalne.
Możesz kupić sobie sprzęt i ćwiczyć w domu, ale tak nawiasem to mięśniaki nie gryzą. :P