- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 sierpnia 2016, 21:23
Cześć, od 2 tygodni jeżdżę na rowerze stacjonarnym, ok 45 min, robię w tym czasie 25-30 km. Mam 25 lat, waże 72 kg. Pulspometr pokazuje puls w ok 125 - 130 uderzeń, mimo, że naprawdę po jeździe jestem cała spocona i zmęczona. Czy jest to tętno odpowiednie do spalania tłuszczu czy za niskie?
4 sierpnia 2016, 21:53
ja raz mialam takie w spoczynku i ogolnie mam zawsze bardzo wysokie i tez jestem chuda od kiedy mam takie wysokie wiec moim zdaniem tak
4 sierpnia 2016, 23:18
Śmiało możesz cisnąć i do 150 jeśli dasz radę i spalanie tłuszczu wciąż będzie efektywne. Większa intensywność to więcej spalonych kalorii, ale jednocześnie szybciej "padniesz". Na spalanie tłuszczu bardziej się poleca maksymalizować czas wysiłku. 45 minut to takie sensowne minimum, na razie próbuj ten czas wydłużyć do godziny a potem staraj się w ciągu tej godziny przejechać dłuższy dystans.
Rower stacjonarny ma ten minus, że nie masz chłodząco-osuszającego owiewu powietrza. Nawet przy relatywnie niewielkim wysiłku człowiek poci się jak szczur i wydaje mu się, że wypruwa żyły, choć tak nie jest. Jeśli masz taką możliwość, ustaw przed sobą wentylator.
5 sierpnia 2016, 08:50
Śmiało możesz cisnąć i do 150 jeśli dasz radę i spalanie tłuszczu wciąż będzie efektywne. Większa intensywność to więcej spalonych kalorii, ale jednocześnie szybciej "padniesz". Na spalanie tłuszczu bardziej się poleca maksymalizować czas wysiłku. 45 minut to takie sensowne minimum, na razie próbuj ten czas wydłużyć do godziny a potem staraj się w ciągu tej godziny przejechać dłuższy dystans.Rower stacjonarny ma ten minus, że nie masz chłodząco-osuszającego owiewu powietrza. Nawet przy relatywnie niewielkim wysiłku człowiek poci się jak szczur i wydaje mu się, że wypruwa żyły, choć tak nie jest. Jeśli masz taką możliwość, ustaw przed sobą wentylator.
niby świadomość ludzi jest coraz większa, a zawsze znajdzie się osoba, która zupełnie się nie zna ale w imię zasady nie znam się a się wypowiem próbuje coś doradzać. Wysokość pulsu nie jest tak ważne jak relacja do maksymalnego. I nie, nie będzie spalać efektywnie bo efektywnie to można by było określić jako takie, w stosunku do którego nie ma lepszej metody przy takim samym wysiłku. Są pewne empirycznie wyznaczone wielkości, przy których występuje najwięcej wolnych kwasów tłuszczowych transportowanych do wątroby. Dlatego na przykład przy treningu siłowym tłuszczu nie spalasz. I nie. 45 minut to nie jest sensowne minimum, ja nigdy nie robiłem więcej niż 30 a jakoś daje radę. Zwiększenie intensywności nie powoduje wzrostu stężenia WKT tylko zwiększa ilość spalania kalorii, a jak wiadomo kalorie nie koniecznie brane są z tkanki tłuszczowej. Co do tego podkreślonego to mi ręce opadły.
Edytowany przez OrdemEprogresso 5 sierpnia 2016, 08:51
5 sierpnia 2016, 09:49
Wysokość pulsu nie jest tak ważne jak relacja do maksymalnego.
Zgadza się. I co, uważasz że 130 to jest coś więcej niż najniższa strefa nawet jeśli ma niskie HRmax? Ze wzoru Vitazki czy Tanaki można zakładać, że w jej wieku ma HRmax ok. 190. Załóżmy tętno spoczynkowe 70, co daje rezerwę tętna 120. 70% rezerwy + spoczynkowe to 154, tłuszcz spala się najefektywniej w zakresie 139-164. Oczywiście opieram to o szacowane wartości tętna, faktycznie może być inaczej, ale nawet jeśli to widzisz, że do 150 jeszcze ma duży zapas.
I nie, nie będzie spalać efektywnie bo efektywnie to można by było określić jako takie, w stosunku do którego nie ma lepszej metody przy takim samym wysiłku. Są pewne empirycznie wyznaczone wielkości, przy których występuje najwięcej wolnych kwasów tłuszczowych transportowanych do wątroby.
Jeśli nie chcesz się bawić w sofistykę, to raczej powinieneś użyć słowa “optymalnie”. Poza tym naprawdę sugerujesz trzymanie się najlepszego tętna co do jednego uderzenia przez cały trening? To powodzenia :)
I nie. 45 minut to nie jest sensowne minimum, ja nigdy nie robiłem więcej niż 30 a jakoś daje radę.
Zależy jak zdefinujesz "daję radę", ale Ty robisz jak rozumiem też siłowe, a koleżanka raczej tylko to.
Zwiększenie intensywności nie powoduje wzrostu stężenia WKT tylko zwiększa ilość spalania kalorii, a jak wiadomo kalorie nie koniecznie brane są z tkanki tłuszczowej.
Tak, ale to nie szkodzi, polecam lekturę tego artykułu: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=1548
Co do tego podkreślonego to mi ręce opadły.
Masz uroczy styl dyskutowania, ale jeśli chcesz dyskutować poważnie, to może wyjaśnij dlaczego. Bo ja z doświadczenia wiem, że przejechanie 50 km na dworze z prędkością średnią 30 km/h i średnim pulsem 155 jest dużo przyjemniejsze, niż pół godziny kręcenia na trenażerze z pulsem 140 i średnią prędkością 35 - głównie przez pot, choć nie tylko.
Edytowany przez strach3 5 sierpnia 2016, 10:11