- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 lipca 2016, 17:02
Muszę się przyznać, że do tej pory odchudzając się praktycznie nie ćwiczyłam. Nigdy nie lubiłam ćwiczyć i nie mogłam się do tego zmusić (czasami tylko biegałam). Nie ćwicząc jadłam ok 1700- 1800kcal i powoli sobie chudłam. Teraz zaczęłam ćwiczyć (nie są to na razie długie ćwiczenia, bo mam zerową kondycję- ćwiczę z Lewandowską 20 min dziennie, czasami zrobię sobie 30 min, albo bieganie ok 20 min i jej jeden krótki trening). No i mam problem, bo chodzę cały czas głodna. Jem nawet 2100 kcal i nadal jestem głodna. Wiem, że ćwicząc mozna jeść wiecej, ale ja w sumie nie ćwiczę jakoś dużo (co prawda ćwiczę codziennie po te 20 min minimum).
Dlatego moje pytanie do was: co ćwiczycie ( i ile czasu, razy w tygodniu) oraz ile spożywacie kalorii? Oczywiście mam na myśli dietę redukcyjną.
Ile byście mi polecały jeść kalorii przy 170 cm i 76 kg oraz tych ćwiczeniach? Na 2000 kcal coś zrzucę?
Bo jak jadłam 1800 kcal i nie ćwiczyłam to chudłam tak 3kg miesięcznie i to mi odpowiadało. Policzyłam, że spalam tymi ćwiczeniami ok 80-90 kcal, więc to jest bardzo mało.
12 lipca 2016, 17:52
Podaj przykładowy jadłospis. Bo kcal łatwo nabić, a to z najedzeniem w parze nie idzie.
12 lipca 2016, 17:58
mialam to samo jak zaczelam przygode z silownia
Od kiedy je mmiej w stalych mniej wiecej (zalezy od dnia,zajec itd) godzinach i czesciej. Nie chodze glodna
12 lipca 2016, 20:18
Przykładowy jadłospis
Śniadanie: 4 kromki chleba zytniego razowego z masłem, serem brie light, wędlina, pomidor, sałata. Kawa z mlekiem
2 śniadanie: własnej roboty ciasteczka 4 szt (mąka owsiana, płatki żytnie, banan, jabłko, kakao, trochę masła, melasa, mleko kokosowe)
Obiad: makaron ze szpinakiem, pomidorem i serem plesniowym
Kolacja: jajecznica: 2 jajka, jarmuz, pomidor, cebula, wędlina, awokado, kromka chleba.
Razem wyszło ok 1950 kcal. Bialko: 88g, tłuszcz: 88g (trochę za dużo), węglowodany: 247g
Bieganie 15min, ćwiczenia 15 min.
Przeważnie na śniadanie jem owsianke, kanapki plus serek wiejski lub koktajl z białkiem i bananem. Z obiadem bywa różnie, bo nie zawsze chce mi się gotować dla jednej osoby. A kolacje czasami mogę zjeść dopiero po 22, więc nie mam łatwo. W pracy mam przerwę między posiłkami 6h, więc też za dużo zrób c nie mogę. Udaje mi die przemycic jakiegoś banana czy własnie takie ciasteczka.
Edytowany przez psycho. 12 lipca 2016, 20:20
12 lipca 2016, 23:20
Ja jeszcze badam swój organizm, przy czym, żadnej diety sobie nie nałożyłem - tak konkretnie.
U mnie wygląda tak:
porządne śniadanie(chleb jakieś warzywa, pół czekolady lub cala), - wszystko na raz
2 śniadanie jak jest czas (chleb, owoce, czekolada ) - wszystko na raz
obiad dwuskładnikowy - składający się albo z mięsa i ziemniaków LUB z ziemniaków i surówki, LUB z mięsa i surówki LUB tylko zupa
kolacje 2 razy w zależności kiedy idę spać: warzywa lub owoce do tego biały ser lub inne białka
TRENING to tyle ile mam siły i czas, raz co dwa dni raz co 3 dni a raz codziennie - ćwiczę naprawdę różnie:
raz obwodowy i na maxa z obciążeniem
raz aeroby
a innym razem normalna siłownia z przerwani a na końcu aerobik
Wszystko zależy na co mam ochotę - zobaczymy czy schudnę
Z tą czekoladą to może wydawać się dziwne, ale jak pracuje umiarkowanie to potrafię zjeść nawet 2 lub 3 czekolady dziennie, a i tak chudłem, a jak nie zjem natomiast to mam zawroty i problemy z utrzymanie równowagi - inaczej mdleje :)
teraz jak pracuję za biurkiem to max 0,5 czekolady lub cała i mi starcza - może w pracy fizycznej miałem zbyt ujemny bilans kaloryczny, przy czym uważam że jedzenie słodyczy jest zdrowsze przy pracach fizycznych niż normalnego jedzenia. Brzmi to dosyć paradoksalnie, ale po obfitym posiłku chce mi się spać a i tak czuje się głodny za 2 godziny i zdenerwowany i rozkojarzony, a jak zjem normalny obiad i do tego czekoladę to czuję się normalnie bez zawrotów i bez senności.