- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 lipca 2015, 19:42
Nigdy nie miałam dobrej kondycji i teraz też nie mam. Od miesiąca się odchudzam, trzymam się diety oraz ćwiczę na orbitreku i rowerku stacjonarnym - ok. 3-4 razy w tygodniu, 30 minut na jednym i 30 minut na drugim. Na obu jest regulacja oporu, większość mojego "treningu" wykonuję na poziomie 3 lub 4 (gdzie najwyższy to 20). Tak więc jak widzicie nie są to jakieś bardzo intensywne ćwiczenia, ale dla mnie naprawdę bardzo męczące. Oba urządzenia mają takie "komputerki" wg których w ciągu godziny moich ćwiczeń spalam ok 300-350 kcal, tak więc bez szału. Gdzieś tu na forum słyszałam nawet opinie, że tyle można spalić szybko maszerując o.O (to prawda??).
No i właśnie jestem trochę podłamana małą intensywnością moich ćwiczeń i zastanawiam się jak by tu ją powoli zwiększać i ogólnie poprawić swoją kondycję. Coraz intensywniej myślę o dołączeniu do tych ćwiczeń jakiś "dywanówek". Próbowałam Ewy Chodakowskiej Skalpela oraz Killera, ale są dla mnie naprawdę za trudne, po ok. 15 minut nie daję rady już więcej. Może znacie jakieś ćwiczenia dla takich przypadków beznadziejnych jak ja, które trochę by pomogły mi poprawić kondycję, chociażby na tyle, żeby był w ogóle sens próbowania z taką Chodakowską albo FitnessBlenderem?
26 lipca 2015, 15:58
A nie myslalas o bieganiu w terenie? A właściwie marszobiegach na początek, zanim przyzwuczasz cialo