Temat: jak spalić tkanke tluszczowa nie rozbudowujac miesni?

takie mam pytanko, chce spalic tylko tk. tluszczowa nie zalezy mi na rozbudowie miesni jakie cwiczenia stosowac?
http://www.youtube.com/watch?v=jBIqC_WtirM  polecam te cwiczenia, są własnie na spalenie tkanki tłuszczowej.
Sądzę, że w zasadzie wszytko jedno. Szczególnie na diecie dość ważne jest utrzymywanie mięśni. Bo odchudzanie niszczy mięśnie, a dopiero w drugiej kolejności tłuszcz :( . Niestety. 
A wypracowanie mięśni to ciężka praca i potrzebne są duże obciążenia. Nie da się tego zrobić przez przypadek. Jakby się tak stało to warto zastanowić się nad jakąś karierą w fitnesie czy gdzieś, gdzie ładnie wyrzeźbiona sylwetka jest punktowana. Ale to nie tak prostu :)
Pasek wagi
Zgadzam się z limeryk pomyśl o fitnessie, polecam ćwiczenia aerobowe, wzmocnią ciało, poprawią kondycję i pomogą stracić kilka kg 
nigdy tak nie bedzie. Poniewaz zeby palić tłuszcz musisz nabrać kondycji - a żeby nabrać kondycji musisz wyrobić mięśnie. Niestety. ale nie masz sie co bać. Kobieta nigdy nie bedzie miała wykształconych mięśni tak jak mężczyzna ponieważ tutaj działają hormony itp. :)
Ja ostatnio zastanawiałam się czy godzina na bieżni, ok. 4 x w tygodniu nie rozbuduje mi łydek. Z góry zaznaczam, że oczywiście nie biegam przez godzinę non stop, w sumie to w tych 60 min może jest ok. 10 min biegu reszta to szybki marsz, zazwyczaj pod górkę. Ale wracając do moich łydek... chcę wyszczuplić i umięśnić pośladki i uda a nie chciałabym za bardzo zmieniać łydek. Mam budowę jabłka, duży tyłek i uda ale łydki jak dla mnie w sam raz i chciałabym, aby takie pozostały :) Jakieś sugestie? :)
No i jaki wynik tych rozważań?
W sumie żaden :) Miałam nadzieję na jakieś mądre wypowiedzi z Waszej strony :) No ale na razie robię swoje, tyle, że zmniejszam częstotliwość bieżni do ok. 3 x w tygodniu i oprócz tego ok. 4 godziny fitnessu, który raczej moim łydkom nie zaszkodzi :)
pozdrawiam
To ja napiszę, co o tym sądzę. Bieżnia, spacery, trucht  - to najlepsze co można robić żeby pozbyć się zbędnego balastu (czyli tłuszczu) na udach i nieco powyżej. Do tego dołożyłbym najlepsze ćwiczenie siłowe, które akurat na te partie, o które Ci chodzi, działa najlepiej - myślę o przysiadach. To kapitalne ćwiczenie, w dodatku technika jego wykonania, chociaż oczywiście jest i jest bardzo istotna, jest bardzo łatwa do opanowania. Tutaj na przykład  jest pokazane jak prawidłowo wykonać przysiad, bez zbędnego gadania i teorii. Naprawdę istotne są: sprawa kolan - nie powinny wychodzić poza linię palców stóp, tyłek powinien mocno cofnąć się do tyłu, "nie siadać" do końca, nie wyginać tułowia, lepiej robić wolniej i chwilę wytrzymać w przysiadzie, niż za szybko i byle jak. Rób sobie te przysiady 3x w tygodniu, w 3-4 seriach, np 10 - minuta przerwy, 8-minuta przerwy, 6- minuta przerwy, 4-minuta przerwy, 12(15) - i koniec. Po dwóch, trzech  dniach, jak ustąpią zakwasy :), odwróć ten porządek, czyli zacznij od 4-6-8-10 i ostatnia, superseria, 12(15) - ten nawias oznacza, że powinnaś robić tyle powtórzeń ile możesz, ale zawsze pamiętaj o poprawności. I teraz czemu tak, i co Ci to da? Piszesz, że masz budowę jabłka, i zbędne sadło lubi się odkładać właśnie tak, jak piszesz. Zakładam, że Twoja aktywność fizyczna jest taka jak piszesz: 3-4 razy w tygodniu godzina na bieżni, chód i  bieg, i fitness. Te przysiady zmuszą mięśnie ud i pośladków do wzrostu. Ale nie obawiaj się, to nie oznacza, że będziesz mieć mięśnie jak kulturystka. Po miesiącach  (może 4-6?) takich ćwiczeń i w miarę pilnowanej diety, zobaczysz, że tłuszcz zniknie prawie całkiem, a w jego miejscu pojawiły się fajnie wymodelowane mięśnie. To są jedne z największych mięśni w ciele człowieka i będą Cię bardzo wspierać w boju o utrzymanie zgrabnej sylwetki. Ich wzrost polepszy Twój metabolizm.
Przysiady możesz robić po fitnessie, albo po bieżni - zależy, które z ćwiczeń bardziej Cię męczy. Rób je po tym, po którym jesteś mniej zmęczona. Będziesz mieć rozgrzane mięśnie, rozćwiczone stawy i pozostanie tylko pamiętać o rozciąganiu. 

O łydki nie martw się zupełnie. To są jedne z najbardziej upartych mięśni, gdy chodzi o wzrost, prawdziwe nieszczęście dla kulturystów, którzy przerzucają setki ton, aby w końcu łydki nie odstawały im od reszty.


Wiem o czym mówisz w związku z przysiadami, nauczyłam się tego na fitnessie (instruktorzy zwracają na to uwagę), czyli kolana nie wychodzą poza stopy i siadamy tak jakbyśmy chcieli usiąść na odsuniętym krześle ;)
W każdym razie bardzo dziękuję za radę, na pewno się zastosuje.
Swoją drogą czasami fajnie jest jak nam ktoś tak łopatologicznie powie co, kiedy i ile razy trzeba robić, żeby było dobrze...
ps. uspokoiłeś mnie i pocieszyłeś, że mięśnie łydek są tak uparte ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.