To ja napiszę, co o tym sądzę. Bieżnia, spacery, trucht - to najlepsze co można robić żeby pozbyć się zbędnego balastu (czyli tłuszczu) na udach i nieco powyżej. Do tego dołożyłbym najlepsze ćwiczenie siłowe, które akurat na te partie, o które Ci chodzi, działa najlepiej - myślę o przysiadach. To kapitalne ćwiczenie, w dodatku technika jego wykonania, chociaż oczywiście jest i jest bardzo istotna, jest bardzo łatwa do opanowania.
Tutaj na przykład jest pokazane jak prawidłowo wykonać przysiad, bez zbędnego gadania i teorii. Naprawdę istotne są: sprawa kolan - nie powinny wychodzić poza linię palców stóp, tyłek powinien mocno cofnąć się do tyłu, "nie siadać" do końca, nie wyginać tułowia, lepiej robić wolniej i chwilę wytrzymać w przysiadzie, niż za szybko i byle jak. Rób sobie te przysiady 3x w tygodniu, w 3-4 seriach, np 10 - minuta przerwy, 8-minuta przerwy, 6- minuta przerwy, 4-minuta przerwy, 12(15) - i koniec. Po dwóch, trzech dniach, jak ustąpią zakwasy :), odwróć ten porządek, czyli zacznij od 4-6-8-10 i ostatnia, superseria, 12(15) - ten nawias oznacza, że powinnaś robić tyle powtórzeń ile możesz, ale zawsze pamiętaj o poprawności. I teraz czemu tak, i co Ci to da? Piszesz, że masz budowę jabłka, i zbędne sadło lubi się odkładać właśnie tak, jak piszesz. Zakładam, że Twoja aktywność fizyczna jest taka jak piszesz: 3-4 razy w tygodniu godzina na bieżni, chód i bieg, i fitness. Te przysiady zmuszą mięśnie ud i pośladków do wzrostu. Ale nie obawiaj się, to nie oznacza, że będziesz mieć mięśnie jak kulturystka. Po miesiącach (może 4-6?) takich ćwiczeń i w miarę pilnowanej diety, zobaczysz, że tłuszcz zniknie prawie całkiem, a w jego miejscu pojawiły się fajnie wymodelowane mięśnie. To są jedne z największych mięśni w ciele człowieka i będą Cię bardzo wspierać w boju o utrzymanie zgrabnej sylwetki. Ich wzrost polepszy Twój metabolizm.
Przysiady możesz robić po fitnessie, albo po bieżni - zależy, które z ćwiczeń bardziej Cię męczy. Rób je po tym, po którym jesteś mniej zmęczona. Będziesz mieć rozgrzane mięśnie, rozćwiczone stawy i pozostanie tylko pamiętać
o rozciąganiu. O łydki nie martw się zupełnie. To są jedne z najbardziej upartych mięśni, gdy chodzi o wzrost, prawdziwe nieszczęście dla kulturystów, którzy przerzucają setki ton, aby w końcu łydki nie odstawały im od reszty.