Temat: Grubaski na silowni gdzie Wy jesteście ????

Cześć wszystkim :-) ostatnio smigając na orbitreku na silowni naszlo mnie pewne spostrzezenie.... Mianowice chodze u nas w miescie na duza silownie polaczona z fitnessem. Ot taka duza sieciowka. Miejsca spoko, urzdazen i innych wynalazkow tyle,ze nie jestem w stanie tego wszystkiego ogarnac :) I tak sobie smigam na tym orbitreku i patrze , ze jestem JEDYNA gruba dziewczyna na silowni. Reszta dziewczyn to same lask, albo takie " w normie". Na facetow nie patrze, bo maja swoje miejsce w innej czesci sali. No i stad moje pytanie : grubasne dziewczyny gdzie Wy jestescie ? Wstydzicie sie przyjsc, czy co ? Mimo, ze mam swoje 100 kg ( no juz moze troche mniej) to nie wzbudzam tam zadnej sensacji, nikt mi sie natarczywie nie przyglada, nikt sie nie smieje, ani nie wytyka palcami. Chodze tam sama- nie potrzebuje nikogo do trzymania mnie za raczke :-) i tak sie zastanawiam ? Czy otyle osoby sie wstydza chodzic cwiczyc w miejsca publiczne ? Chodze tam niemal codziennie( albo tylko na silke, albo na fitnessy, albo godzina tego i godzian tego), jestem tam 2-2,5h, chodze o roznych godzinach i zawsze to samo. Tylko ja gruba a reszta prawie modelowi :-)))) Pare tygodni temu przyszla jedna mloda, bardzo guba dziewczna, ale juz jej nigdy wiecej nie widzialam.... A jakie sa Wasze spostzrzeenia ? SPotykacie otyle osoby na aerobikach i silowni ? 

Ja zawsze patrzyłam z podziwem na otyłych ludzi na siłowni i czułam do nich wielki szacunek - że walczą, że się nie poddają, że przezwyciężyli wstyd i mieli odwagę zacząć od zera. Natomiast jak widziałam takie wygogolone laseczki od góry do dołu w modnych markowych ciuszkach, z bluzeczkami ledwo zasłaniającymi biust (bo oczywiście płaski brzuch musi widzieć cała siłownia), to trochę mi się chciało śmiać, bo miałam wrażenie, że przyszły się "przylansić" i tylko wzrok im lata, czy aby na pewno wszyscy na nie patrzą i podziwiają ;) Ale wracając do tematu: chciałabym, żeby na basen, siłownię, saunę mógł przyjść każdy, bez względu na wagę, wiek czy jakiekolwiek inne parametry, ale wiem jak jest... pewnie za granicą jest z tym mniejszy problem, bo tam ludzie są bardziej tolerancyjni, a u nas domyślam się, że szepty za plecami czy podśmiechujki mogą się zdarzyć :(

Ja tam nie mam problemu z chodzeniem na siłownię. Gorzej z mobilizacja do ćwiczeń w ogóle. Ale jak już się zmobilizować Mi uda to super się czuje na siłowni. I fakt dużo jest tam dziewczyn szczupłych.

Pasek wagi

Ja mieszkam w Irlandii,wiec moze troszke inaczej jest,ale faktycznie cos w tym jest,bo u mnie wiekszosc na silowni czy zajeciach jest szczupla lub z lekka nadwaga,chociaz sa tez osoby otyle.Ja chodzilam jak wazylam ponad 100 i czulam sie normalnie,teraz tez chodze i nie zwracam uwagi na wieksze osoby a jak juz to z uznaniem,bo wiem jak to jest.

Pasek wagi

LanaLana napisał(a):

Ja zawsze patrzyłam z podziwem na otyłych ludzi na siłowni i czułam do nich wielki szacunek - że walczą, że się nie poddają, że przezwyciężyli wstyd i mieli odwagę zacząć od zera. Natomiast jak widziałam takie wygogolone laseczki od góry do dołu w modnych markowych ciuszkach, z bluzeczkami ledwo zasłaniającymi biust (bo oczywiście płaski brzuch musi widzieć cała siłownia), to trochę mi się chciało śmiać, bo miałam wrażenie, że przyszły się "przylansić" i tylko wzrok im lata, czy aby na pewno wszyscy na nie patrzą i podziwiają

Oj tak, też mam takie wrażenie. Chyba polują na trenerów ;) 

Na samej siłowni jakoś dużo ludzi z nadwagą nie widzę, a jeśli już to większość stanowią faceci. Natomiast na zorganizowane zajęcia fitness czy spinning już przychodzą i grubsze dziewczyny. Nikt tak naprawdę nie zwraca uwagi na to jak wygląda osoba ćwicząca obok bo każdy zajęty jest sobą. Raz tylko byłam świadkiem sytuacji, kiedy po zajęciach spinningu, kiedy został już tylko trener, jego kolega i ja ślamazarnie zbierająca swoje rzeczy, to kolega ten podszedł do rowerka na którym jechała wcześniej dość spora dziewczyna i sprawdził sobie obciążenie (zerowe) śmiejąc się, że terminator jechał, ale trener tego nie skomentował ;)

Pasek wagi

u mnie na siłowni jest kilka 'większych' dziewczyn. nikt ich bynajmniej nie traktuje inaczej z tego powodu. jedynie czasem trenerzy na zajęciach zorganizowanych zalecają inne wersje niektórych ćwiczeń, żeby mniej obciążać stawy. dwie dziewczyny przyszły na siłownię trochę po mnie, czyli ćwiczą od jakichś 2 miesięcy i ja widzę u nich duży spadek wagi, choć im się jakoś szczególnie nie przyglądam. także- nie ma się co wstydzić, siłownia jest dla wszystkich ;) 

Ja zaczęłam ćwiczyć w domu, bo to jest dla mnie wygodniejsze, mieszkam w małej miejscowości. Dojazdy do siłowni były by uciążliwe.

Pasek wagi

U mnie na siłowni jest kilka otyłych osób. Nawet jest jedna baaardzo otyła Marokanka - ćwiczy w dresie i chustce. Faceci też są grubi i chudzi. Wszyscy ćwiczą "wymieszani". Nie ma żadnych problemów:-)

Wiesz co ja bym chętnie chodziła na siłownie czy fitness, ale po pierwsze to kosztuje. Np: kilka dni temu koleżanka zaproponowała mi zumbę, ok ja uradowana że chętnie pójdę, ale ona do mnie za raz mówi że trzeba wykupić z góry karnet na miesiąc za 130zł,  i to jest 8 wejść w miesiącu. A ja się pytam że chciałabym jak na razie jednorazowo aby spróbować czy mi się spodoba i czy będzie fajnie. Koleżanka mi odpowiedziała że ta instruktorka bierze tylko z góry kasę za miesiąc i to ma być max 5 osób, bo inaczej jej się nie opłaca i wie że jak zapłaci się wcześniej z góry to nie będzie miała sytuacji że ona przyszła zrobić zajęcia a tu się okazuje że są np. dwie osoby. Dla mnie to jest chore i nienormalne. 

Co do siłowni, kurcze  mam wrażenie że wtedy są wszyscy na siłowni kobiety + mężczyźni, a ich wstydzę się najbardziej mimo to że jestem mężatką, w sumie też bym się krępowała przed chudymi dziewczynami, a dlaczego nie wiem nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Po za tym to też kosztuje, a mi często kasy szkoda. Zawsze sobie mówię że a innym razem nie teraz bo teraz mam inne ważniejsze wydatki, tym bardziej że ja jak na razie nie pracuje. A kolejną sprawą jest dojazd, który niestety byłby dla mnie uciążliwy.

Pasek wagi

Dziewczyny odważyłam sie wejść na wagę :-) dokladnie minus 5 kg w miesiąc :-))) ale jestem zadowolona :-) jutro konczy mi sie karnet, wiec z mila checia kupie nowy :-) u mnie karnet na jeden miesiac kosztuje ok 180 zl ( mozna cwiczyc od rana do nocy i korzystac ze wszystkiego co tam maja) a jak sie kupi od razu na 3 miesiace to jakos po 130 wychodzi miesiecznie. Teraz to dopiero mam motywacje :-)

haha ja waze 63, i chodze do siłowni osiedlowej:-) same chłopaki:-)

nie wiem jak jest w dużych sieciowkach, ale w moje spostrzeżenie do tej do której chodze jest takie-im lepiej zbudwany chłopak tym większy buc:-)

Tam chodzi stale jakies 30 osob, każdy powie czesc, czasem pogada, a mezczyzni którzy sa fajnie zbudowani mijaja mnie niczym powietrze nie wspominając ze gdzie tu dziewczynie reke podac;-) kurde ja mam tylko trochę nadwagi a nie trąd... natomiast Ci przeciętni sa zawsze skorzy do pomocy i mili:-)

Ilosc miesni odwrotnie proporcjonalna do wielkości intelektu:-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.