Temat: kręgosłup lędźwiowy pomocy!!!

Zmień ortopedę. Mnie moja rodzinna doktor zobaczywszy, że rentgeny nic nie wykazują, wyśmiała mnie i wysyłała do psychologa. Psycholog wyśmiała panią doktor. Udałam się prywatnie do ortopedy (kręgosłup doskwiera mi od kilku lat, choć jestem młodą osobą). Okazało się, że rzeczywiście mam wyraźną wadę - lordoza. To jest powiązane z wygięciem miednicy (w moim przypadku, nie wiem, czy w każdym) w wyniku zbyt silnego mięśnia biodrowo - lędźwiowego (? wiem, który to, ale nie pamiętam, czy to na pewno ta nazwa), który ciągnie miednicę, a ja chcąć się prostować pogłębiam schorzenie. Mam go rozciągać. Ortopeda powiedział, że to nic strasznego jakby mogło się wydawać, bo dopóki nie wygnę się w odpowiedni sposób żeby wszystko się ułożyło to czuję okropny ból i dyskomfort. Spytałam, czy pomogą mi masaże odpowiedział, że tak i zapisał mi 10, a znajomy masażysta stwierdził, że rozmasuje mi to w 5. Okazało się, że jeszcze dodatkowo mam boczne skrzywienie i z prawej strony kręgosłupa mam mięśnie non stop napięte, a z lewej rozciągnięte. Lekarz powiedział też, żebym zaczęła chodzić na basen i wzmacniała mięśnie brzucha (żeby zbudować "gorset z mięśni", znajomej inny lekarz na podobne schorzenie kazał po prostu kupić gorset jakiś tam, a mój kazał najpierw spróbować ćwiczyć mięśnie brzucha chociaż 5-10 minut dziennie). Akurat mam taką sytuację, że w moim domu codziennie jest rehabilitantka i ona także obiecała mi przyjrzeć się tym moim plecom i pomóc dobrać ćwiczenia.

Już po 1 masażu czułam się o niebo lepiej. Obecnie mam za sobą 3, no i dziś 9 dzień a6w (masażysta polecał abs). Czuję efekty. Nawet kiedy spojrzałam na zdjęcia mojego brzucha z boku widać, że to wygięcie wyraźnie się zmniejszyło (zobaczysz je u mnie w pamiętniku).

Polecałabym innego ortopedę, nie daj sobie wmówić, że to nic i nic się z tym nie zrobi. Mój zaznaczył, że to powszechne schorzenie, ale da się je niwelować. Nie sugeruj się bardzo mną, popytaj innych lekarzy. Może Twój przypadek jest inny. Życzę powodzenia!