Temat: wyzwanie body revolution 90days z Jillian Michaels

Witam :)

zachęcam do wspólnego zmierzenia się z programem "body revolution" autorstwa Jillian Michaels. 

krótko, o co chodzi w tym w ogóle - program trwa 90 dni (3 fazy, każda trwa miesiąc). pierwszy tydzień to albo podkręcenie metabolizmu i ćwiczymy dwa razy dziennie, rano i wieczorem albo rezygnujemy z podkręcania metbolizmu i ćwiczymy raz dziennie. kolejne 3miesiące ćwiczymy już tylko raz dziennie o wybranej przez nas porze. każde ćwiczenia trwają 30minut. ponoć Jillian daje w kość, ale da się za nią nadążyć :)

proponuję, żebyśmy zaczęły w sobotę. uda się! w końcu będzie to długi weekend, majówka - dużo wolnego, więc uda się poćwiczyć 2 razy w ciągu dnia tym, którzy chcą podkręcić swój metabolizm :)

oczywiście filmiki są do ściągnięcia na chomiku i chyba nie muszę podawać linka :)

i od razu wpiszę tu, co znalazłam, co kiedy należy ćwiczyć, żeby zostało to w pierwszym poście i aby nie trzeba było tego długo szukać, czy też szukać na własną rękę, a także dlatego, że widziałam już kilka różnych planów ćwiczeń, więc zamieszczam plan z książki Jillian

FAZA PIERWSZA

TYDZIEŃ PIERWSZY, DLA CHCĄCYCH PODKRĘCIĆ SWÓJ METABOLIZM:

1. rano "workout 1", po poludniu "cardio 1"
2. rano "workout 2", po południu "cardio 1"
3. rano "cardio 1", po południu "cardio 1"
4. rano "workout 1", po południu "cardio 1"
5. rano 'workout 2", po południu "cardio 1"
6. rano "cardio 1", po południu "cardio 1"
7. odpoczynek :))

tydzień pierwszy dla niechcących podkręcać swojego metabolizmu wygląda tak, że ćwiczą oni w ciągu dnia tylko to, co jest zaplanowane na poranek, bez dodatkowego cardio. też odpoczywają w 7mym dniu :)

i teraz już tygodnie, które dla obu grup wyglądają tak samo

TYDZIEŃ 2:

wygląda tak jak tydzień 1 dla niepodkręcających metabolizmu

TYDZIEŃ 3 i 4

1. workout 3
2. workout 4
3. cardio 1
4. workout 3
5. workout 4
6. cardio 1
7. odpoczynek

FAZA DRUGA

TYDZIEŃ 5 I 6

1. workout 5
2. workout 6
3. cardio 2
4. workout 5
5. workout 6
6. cardio 2
7. odpoczywamy

TYDZIEŃ 7 I 8

1. workout 7
2. workout 8
3. cardio 2
4. workout 7
5. workout 8
6. cardio 2
7. odpoczynek

FAZA 3

TYDZIEŃ 9 I 10

1. workout 9
2. workout 10
3. cardio 3
4. workout 9
5. workout 10
6. cardio 3
7. odpoczynek

TYDZIEŃ 11, 12 I 13

1. workout 11
2. workout 12
3. cardio 3
4. workout 11
5. workout 12
6. cardio 3
7. i odpoczywamy już na dobre :))

Wrażenia po shredzie dobre :D Nigdy jakoś nie potrafiłam zmotywować się do regularnych ćwiczeń i po jakimś czasie zawsze odpuszczałam, a kiedy robiłam 30 day shred to aż mi było mało i co dzień wyczekiwałam ćwiczeń :)) Ogólnie przekonałam się, że ćwiczenia to nie kara a przyjemność :) Uwielbiam Jillian, daje mi naprawdę dużą motywację. Co do kilogramów to sama nie wiem, nie skupiam się na wadze, za to wymiary -3cm w talii, -1cm udo, -7cm brzuch. Może nie są jakieś spektakularne, ale oprócz tego jeszcze zdecydowanie poprawiła mi się kondycja. Przykładowo na początku shreda (wstyd się przyznać) ledwo mogłam zrobić 2 pompki, a teraz spokojnie bez rozgrzewki zrobię 15 :D No i ciało jest jędrniejsze, boczki się zmniejszyły. :)
Hehe gratulacje za -0,10 kg! :D Zawsze coś, haha :D Ja już nie ufam wadze, bo raz mi pokazuje więcej, raz mniej i mnie denerwuje tylko :P

A teraz idę robić workout 1 pierwszy raz, życzcie mi powodzenia ;)
Pasek wagi

życzę powodzenia :)

no tak, w końcu coś ruszyło od 2tygodni :P dzięki, haha :D

otóż to! poprawa kondycji u mnie też jest niesamowita. zawsze miałam słabe ramiona, wczoraj zauważyłam, że ćwiczenia na biceps czy triceps robię dłużej bez problemu i w ogóle z takim powerem :D

Uff no to pierwszy dzień za mną :))) Najgorzej to zacząć a potem już leci :) A więc... jeszcze tylko 89 dni :D

Świetne są te ćwiczenia, niezły przeskok z 30 day shred, nie powiem. Shred jest nudniejszy zdecydowanie w porównaniu z BR, tutaj wszystko się dzieje szybciutko, nawet nie wiedziałam kiedy zleciało te 30 minut! No i na plus jest to, że tyle osób ćwiczy w tle, może to dziwne ale tak mi jakoś raźniej z nimi :D

A co do ramion to ja tak samo, zawsze słabe i bolące od najmniejszego wysiłku związanego z nimi, ale teraz to będzie już tylko lepiej :)
Pasek wagi

i jak po drugim dniu?:)

mam zamiar zrobić kiedyś też shreda, ale jeśli mówisz, że jest nudny, więc może zostawię go sobie jak będę miała już tylko kilka kg do zrzucenia :D

racja, czas leci naprawdę szybko i to jest genialne, chociaż z drugiej strony mam wrażenie, że mało zrobiłam i może coś jest nie tak :D

ja jak napinam, to już dość fajne bicki mam, trochę twarde, trochę zarysowane, cudo :D

a ja dziś na cardio myślałam, że umrę...naprawdę nie wiem, o co biega :/ łydki mnie strasznie bolały, ale przetrwałam, choć z kilkoma kilkusekundowymi przerwami...

hej :) wczoraj nie miałam netu bo nie było prądu na klatce schodowej więc nie działał ruter czy coś tam.

Mam za sobą 8 dzień ćwiczeń BR i z pierwszych 3 ćwiczeń męczy mnie tylko Cardio1, po Shredzie workout 1 i 2 nie robią wrażenia, ale że wczoraj i dziś malowałam po 7 godzin różne rzeczy na ogródku (tj.altanę, okna w altanie, jakieś płotki itd) to mam serdecznie dość.
Mogę Wam za to powiedzieć, że po  2 miesiącach ćwiczeń, diety MŻ i nie picia piwa (które uwielbiam) mam na wadze 6 kg mniej i 51 cm (w 9 punktach pomiarowych).
A przede mną jeszcze jakieś 15 kg do zrzucenia !!

Pasek wagi

moje gratulacje!! super!!

u mnie mierzenie jutro, zobaczymy, ile mi ubyło cm :P bo wagę podglądam codziennie rano i wczoraj ubyło mi 100g, ale dziś już miałam je z powrotem... :/

ja od czwartku przejdę na dietę 5:2, wg mnie udoskonalenie diety MŻ :))) dziś kupiłam książkę i od czwartku działam :)

no z tą wagą to tak jest... ja mam czasem do 1 kg różnicy w ciągu kolejnych dni... więc jeśli się ważyć to co jakiś czas a jeśli ćwiczysz to polegaj na centymetrze... pamiętaj, że tłuszcz do mięśni ma się tak jak na obrazku:
Pasek wagi
BARDZO motywujący obrazek! dziękuję! :)
jak po drugim dniu? świetnie! :D zakwasów w sumie nie czuję, jedynie takie lekkie "zmęczenie materiału" szczególnie w tych nieszczęsnych ramionach, ale ogólnie jest super. jutro czeka mnie cardio1, już się boję :P
niee no, shred nie jest nudny sam w sobie, ale w porównaniu z BR mniej się dzieje, jest bardziej taki dla ludzi którzy dopiero zaczynają przygodę z ćwiczeniami :))

ej no właśnie, też mam takie wrażenie trochę po tych workoutach, że mało zrobiłam, bo nie czuję dużego zmęczenia.. po shredzie chyba trochę bardziej byłam zmęczona jak zaczynałam, ale zwalam to na to, że mam teraz lepszą kondycję i już, co mi tam :D

wings, mnie też zawsze cardio najbardziej męczy, tzn. w BR nie wiem jeszcze jakie jest bo dopiero jutro będę pierwszy raz robić, ale w shredzie na cardio po prostu zdychałam :PP w ogóle to nie przepadam za ćwiczeniami cardio, wolę robić siłowe, ale jak trzeba to trzeba :)
a co do tego obrazka to wow, szok normalnie, ten tłuszcz ohyda... i pomyśleć, że mam nadmiar czegoś takiego w sobie, ble!

little.miracle, a co to jest dieta 5:2?
ja to się już na wagę obraziłam, bo od jakichś 3 tygodni wcale nie spada i się waha między 64.2 a 64.9 :/ dzisiaj np. było 64.5...centymetra też się boję, ale za to po ciuchach widzę różnicę - spodnie które jeszcze niedawno były na mnie okropnie ciasne że się ze wszystkich stron wylewało teraz dosłownie po kilku krokach spadają mi z tyłka! to naprawdę motywujące! :D
Pasek wagi

nie no, centymetra to chyba nie trzeba się bać :P ta waga jedynie lekko demotywuje...no ale przecież nie zamierzamy przestać :D a co do ciuchów - gratulacje! :D to ogromny sukces! :)))))))) i na pewno ogromna motywacja do kontynuacji :)

a dieta 5:2 polega na tym, że (sorry, wytłumaczę po mojemu, bez internetowych definicji, tylko z tego, co głównie zapamiętałam z książki :D)  przez 5dni w tygodniu jemy normalnie. przez 2 dni w tygodniu ograniczamy spożycie kalorii do 500kcal (mężczyźni do 600kcal). no i własnie tylko w te wybrane dni tygodnia liczymy kalorie. dni te nie powinny być jeden po drugim, ale np. poniedziałek i czwartek lub wtorek i sobota. powinno się mądrze rozplanować spożycie kalorii (bo można z tego wyciągnąć nawet 3posiłki), żeby nie zmarnować ich na raz albo żeby nie zaprzepaścić ich jakimś batonikiem z 200kcal ;) nie jest to głodówka, a raczej niedojadanie, bo jemy "aż" 1/4 dziennego zapotrzebowania, jak tłumaczy dr Mosley

przez pozostałe 5 dni jemy normalnie. ale nie że lecimy nadrabiać hamburgerami itd. jemy NORMALNIE, to co jest w domu. masz ochotę na spaghetti? proszę bardzo! lazania? proszę bardzo! do tego deser? na zdrowie! byle z umiarem, czyli nie mylić głodu z emocjami. i co najlepsze, nie liczymy kalorii, NAPRAWDĘ nie musimy tego robić. nic się nie stanie, jeśli trochę przekroczysz 2000kcal ;)

w książce były podane przykłady ludzi, gdzie po dniu niedojadania nie rzucali się oni na jedzenie, bo po prostu stopniowo przestawali jeść tyle, ile wcześniej. zauważyli, że jedzą mądrzej. jakie spadki wagi? jeden mi się rzucił w oczy. blisko 3kg w jakieś 5dni :) i to bez ćwiczeń!

podsumowując, powinno się jeść zdrowo, bez żadnych udziwnień, dlatego też się zdecydowałam. póki co nie wiem, czy polecać. w czwartek będzie mój pierwszy dzień niedojadania, w poniedziałek kolejny, a w następną środę będę już miała wyniki, więc Wam tu podam, jeśli chcecie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.