Temat: Motywacja do cwiczen

Silnej woli mi brak, niby czasu mam sporo na ćwiczenia ale po pracy, sprzątaniu i spelnianiu innych obowiazkow jak mam wybrac miedzy cwiczeniami i leniuchowaniem to zawsze wybieram to drugie. Kiedys bylam w szkole to 9 godzin dziennie i potrafiłam codziennie na siłownie iść a teraz kilka brzuszkow mi sie nie chce zrobic. Chcialam cwiczyc z moim chłopakiem ale on stwierdził ze tylko bieganie go interesuje a ja niestety nie mogę...
Jakiej motywacji używacie żeby ćwiczyć? Czy jakies z was wypracowaly silna wole i jak?
mam ten sam problem, niestety. 
a ja ćwiczę i nie obijam sie. 6 razy w tygodniu po 60 min... czy głowa boli czy okres mam czy cokolwiek. a obowiązków też mam sporo. Nie ma co szukać wymówek tylko ruszyć tyłek. Ćwiczysz tylko i wyłącznie dla siebie, więc sama powinnaś umieć się zmotywować. 
ja sie zmusiłam pierwsze pare razy a potem mi było szkoda ze cwiczyłam na darmo i cwicze do dzis
ja się zmuszać nie umiem, więc wybieram to co najbardziej lubię, co mi sprawia przyjemność i zmuszania się nie wymaga: zumbę i jogę. 
Jędrne i szczupłe ciałko to już chyba spora motywacja żadna dieta nie odmieni tak ciała jak ćwiczenia..

zgadzam się z koleżanką wyżej:) poza tym ja też miałam ogromny problem z ćwiczeniami i juz piszę jak go pokonałam:

1. natknęłam się w necie na 30 days shred poczytałam o efektach i pomyślałam że może spróbuję:)

2. po 4 dniach 30 days shred jakoś za małobyło dla mnie tych ćwiczeń więc dorzuciłam 8 min abs, legs, arms:)

3. z czasem czułam ze jeszcze za mało ćwiczę i że się już tak nie męczę więc dorzuciłąm jeszcze 8 min buns i 8 min rozciagania:)

4. uwielbiam jak po ćwiczeniach jestem cała mokra i dumna że kolejny trening za mna:)

5 doszłam do wniosku ze naprawdę warto dla swojej urody wygospodarować te ok 70 min dziennie szczególnie że po mału zauważam efekty:)

No więc pełna mobilizacja i ruszaj:)

kamka1992 napisał(a):

zgadzam się z koleżanką wyżej:) poza tym ja też miałam ogromny problem z ćwiczeniami i juz piszę jak go pokonałam:1. natknęłam się w necie na 30 days shred poczytałam o efektach i pomyślałam że może spróbuję:)2. po 4 dniach 30 days shred jakoś za małobyło dla mnie tych ćwiczeń więc dorzuciłam 8 min abs, legs, arms:)3. z czasem czułam ze jeszcze za mało ćwiczę i że się już tak nie męczę więc dorzuciłąm jeszcze 8 min buns i 8 min rozciagania:)4. uwielbiam jak po ćwiczeniach jestem cała mokra i dumna że kolejny trening za mna:)5 doszłam do wniosku ze naprawdę warto dla swojej urody wygospodarować te ok 70 min dziennie szczególnie że po mału zauważam efekty:)No więc pełna mobilizacja i ruszaj:)

Poczytalam o shred i bardzo mi sie podoba :) Doczytalam ze sa 3 poziomy, ktory robilas? Zdjecia wynikow to napewno wielka motywacja jak dla mnie :)
Najlepszym motywatorem dla mnie jest lustro, a że po mieszkaniu chodzę zazwyczaj tylko w spodenkach to nawet jak nie chce mi się iśc na siłownie to po drodze zawsze gdzieś mijam to lustro i patrze na siebie... czuje iskrę, ubieram się i ide ćwiczyć... najlepsza motywacja

Witaj,

Miałam dokładnie ten sam problem. Po prostu zapisałam się na siłownię i z przyjemnością chodzę. Aby było weselej to bieżnię i atlas do ćwiczeń mam w domu, ale urządzenia te służą aktualnie głównie do rozwieszania prania. Ludzie z mojego otoczenia dziwili się, że chodze na siłownię, proponowali mi aerobik, zumbę i inne tego typu, ale ja po prostu lubię te zajęcia. Jestem wśród ludzi, widze jak inni sie męczą i wyglądają, czuję się zobowiązana i mnie to akurat motywuje. Ponadto jestem pod kontrolą instruktorów i krzywdy sobie ie zrobię. I jeszcze męża wciągnęłam. Myślę, że powinnaś zastanowić się co lubisz, znaleźć w okolicy dla siebie miejsce zapisać się i zacząć chodzić. A chłopak niech sobie biega jak lubi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.