Temat: Czy fitness w tym przypadku to strarta pieniędzy?

Słuchajcie mam taki dylemat ;P Otóż od pewnego czasu chodzi za mną przemożna chęć zapisania się na fitness. Karnet "full" kosztuje 134 zł, w tym oprócz typowych zajęć z fitnessu miałabym dostęp do orbitreka, bieżni, rowerków i 2 wejścia na siłownię z "prawdziwego zdarzenia" ;) No ale...  w domu mam rowerek stacjonarny, oprócz tego skakankę, hula hop, motylka (agrafkę), płyty Ewy Chodakowskiej i chodzę raz w tyg na salsę. Niestety o ile na rowerku pojeżdżę w domu i trochę "pomotylkuję i pohulam", to żebym tknęła skakankę czy ćwiczenia Ewy to nie ma opcji! Po prostu nie mogę się zmusić. Dywanówki to dla mnie  najgorsze zuoooo:))
Co radzicie w takiej sytuacji? Zainwestować w karnet czy zmusić się do pokochania ćwiczeń w domu i dywanówek?
Ja się zmusiłam do ćwiczeń, jeszcze tylko z Ewą się przeproszę, więc jak taki leń jak ja sie ruszył to i tobie się uda:) Może spróbuj przez tydzień. Jak zobaczysz, że chęci są ale do posiedzenia kupuj karnet:) Nie ma co marnować czasu:)
oczywiscie ze idz ! w grupie razniej i zawsze większa motywacja, musisz wyjsc z domu, masz większa mobilizacje 
jeżeli masz "zbędną" kasę a Twoim największym problemem jest zmotywowanie do ćwiczeń w domu (te co wymieniłaś) to może warto. Na Twoim miejscu poszłabym na jedne zajęcia (jeżeli jest możliwość opłacenia tylko jednych) .Sprawdź najpierw czy taka forma aktywności przypadnie Ci do gustu czy też zniechęcisz się do tego jak do dywanówek . Zawsze w grupie człowiek daje z siebie więcej żeby tylko nie wypaść gorzej od innych :)
Mnie dopiero siłownia potrafiła zmotywowac do prawdziwych cwiczeń i dzisiaj już potrafię odpalic płytę Ewy i się z nią pocic na dywanie w dni kiedy na siłowni nie jestem ;)
Także uważam, że warto :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.