- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 marca 2012, 21:35
Słuchajcie mam pytanie bo sama mam juz mętlik w głowie;/ Mój organizm przechodził już ze mną "trzy światy", tysiące diet, jo-jo, kompulsy, teraz problemy z miesiączką, dlatego strasznie trudno jest mi cokoliwek zrzucić niestety;/ najwięcej ważyłam 62kg, najmniej 46kg przy wzroście 165cm. Obecnie waże ok. 54kg. Sytuacja wygląda w ten sposób, nie zależy mi teraz na wadze o ile na wymiarach bardzo. Chciałabym wyszczuplić poszczególne części ciała o ok. 2-3cm, tylko już nie mam pomysłu jak to zrobić, podstawowe zasady znam jem zwykle 4 posiłki dziennie, jak mam czas to 5, staram się pić dosć dużo, oprócz tego ćwicze ostatnio dośc intensywnie ale nie widze efektów;/ Powiedzcie mi ile mam jeść? Teraz licze kcal i jem ok. 1800kcal, nie wiem czy to dobra ilosc, cały czas bije się z myslami czy nie zmniejszyć, ale tak ja pisałam wcześniej miałam tez przygody z dietami typu 1000kcal i wiem że wcale w zastraszającym tępie tej wagi wtedy nie traciłam. Zastanawiam się czy nie przejść na 1500kcal ale boje sie że znowu nie zobacze efektów i będe jeszcze bardziej chciała zmniejszyć a potem np. na 1500kcal będe już tyć. Także nie wiem ile jeść. I kolejna kwestią są ćwiczenia, w ostatnim czasie ćwiczyłam przynajmniej 2h dziennie ale tak jak pisałam efekty raczej marne, napiszecie ze to duzo, ja też jak sobie podlicze to wszystko to wydaje się duzo, ale problem polega na tym że ja sie przy tych ćwiczeniach nie męcze, więc nie wiem o co chodzi. Np. kiedy jeżdze na rowerku stacjonarnym to raczej nie czuje zmęczenia, albo kręcenie hula hopem, też raczej żaden wysiłek, nie wiem z drugiej strony czy żeby ćwiczenia działały musze być mega zmęczona? czy może jednak te ćwiczenia przy których sie nie męcze tez coś dają? Co do ćwiczeń mam do dyspozycji: marsz na bieżni (nienawidze biegać, natomiast przy 30min marszu jestem mokra), rowerek stacjonarny, hula hop, agrafka, oprócz tego brzuszki, ćwiczenia z Mel B, rozciągenie po ćwiczeniach. Prosze pomóżcie mi ustalić ile powinnam jesć i ile powinnam ćwiczyć/jak, zeby zrzucić te cholerne 3cm;/ głównie chodzi mi o uda. Mam na to jakieś 2 miesiące nie więcej;/ i nie wiem czy nie zmarnuje czasu jedząc więcej i ćwicząc czy może od razu przejść na 1200kcal?
W ogóle to zaczynam wątpić czy ćwiczenia mogą wyszczuplić ciało;/ moze powinnam poprostu mało jeść? jeszcze nie tak dawno temu wazyłam 51kg i w udzie miałam 50cm i to była dla mnie idealna sytuacja, a teraz waże 54kg a w udzie mam 52cm;/ i od kilku miesięcy za cholere nie mogę się tego pozbyć. A przytyłam na stabilizacji, a nie obzerająć się słodyczami, dodawałam kcal stponiowo i po jakimś czasie przybyły te cm, i nie chcą sobie pójść
Mam nadzieje że nie zamotaliscie się w tym calym opowiadaniu, ale widzicie u mnie w głowie tysiące takich mysli pojawia się w ciągu sekundy, a ja mam jeden wielki mętlik i nie wiem juz co robić;/
24 marca 2012, 21:59
24 marca 2012, 22:03
Matko straszne... Nie wyobrażam sobie mieć 2cm więcej w udzie niż bym chciała. Paranoja dosłownie paranoja..
ja zdaje sobie sprawe, że dla osób które mają do zrzucenia 20-30kg mój problem jest smieszny, ale dla mnie jest to duży problem bo poprostu źle się czuje w swoim ciele. Chociażby to że ubrania zwykle kupowałam dopasowane, i właśnie te 2cm temu leżały fajnie, a teraz są juz opięte i źle się w nich czuje.
I ogólnie fajnie się czułam kiedy miałam te kilka cm mniej, podobałam się sobie i wszystko było fajnie, a teraz źle się ze sobą czuje i nic na to nie poradze;/ tym bardziej że naprawde staram się żeby to zmienić a nie widze efektów i to mnie jeszcze bardzoej podłamuje, już pomijam fakt samego przytycia co też jest wkurzające bo gdybym żarła słodycze i to co chce w dużych ilościach to nie miałabym pretensji, ale ja zawsze sie pilnowałam, ćwiczyłam i liczyłam kcal a i tak przytylam. Poprostu spróbuj mnie zrozumieć...;/
Edytowany przez agatqa1 24 marca 2012, 22:07
24 marca 2012, 22:08
Matko straszne... Nie wyobrażam sobie mieć 2cm więcej w udzie niż bym chciała. Paranoja dosłownie paranoja..dokładnie :Dja zdaje sobie sprawe, że dla osób które mają do zrzucenia 20-30kg mój problem jest smieszny, ale dla mnie jest to duży problem bo poprostu źle się czuje w swoim ciele. Chociażby to że ubrania zwykle kupowałam dopasowane, i właśnie te 2cm temu leżały fajnie, a teraz są juz opięte i źle się w nich czuje.
24 marca 2012, 22:13
2cm to naprawdę bardzo mało i wątpię że spodnie które teraz "niby" są opięte zrobią się idealnie dopasowane po tych 2cmja zdaje sobie sprawe, że dla osób które mają do zrzucenia 20-30kg mój problem jest smieszny, ale dla mnie jest to duży problem bo poprostu źle się czuje w swoim ciele. Chociażby to że ubrania zwykle kupowałam dopasowane, i właśnie te 2cm temu leżały fajnie, a teraz są juz opięte i źle się w nich czuje.Matko straszne... Nie wyobrażam sobie mieć 2cm więcej w udzie niż bym chciała. Paranoja dosłownie paranoja..dokładnie :D
Dla mnie 2-3cm to nie jest mało, zwłaszcza że nie moge się tego pozbyć;/ Wierz lub nie że ja widze rówżnice po ubraniach, ale nie chodzi juz nawet o te spodnie, poprostu źle się czuje we własnym ciele i tyle;/
Edytowany przez agatqa1 24 marca 2012, 22:14
24 marca 2012, 22:21
Dla mnie 2-3cm to nie jest mało, zwłaszcza że nie moge się tego pozbyć;/ Wierz lub nie że ja widze rówżnice po ubraniach, ale nie chodzi juz nawet o te spodnie, poprostu źle się czuje we własnym ciele i tyle;/2cm to naprawdę bardzo mało i wątpię że spodnie które teraz "niby" są opięte zrobią się idealnie dopasowane po tych 2cmja zdaje sobie sprawe, że dla osób które mają do zrzucenia 20-30kg mój problem jest smieszny, ale dla mnie jest to duży problem bo poprostu źle się czuje w swoim ciele. Chociażby to że ubrania zwykle kupowałam dopasowane, i właśnie te 2cm temu leżały fajnie, a teraz są juz opięte i źle się w nich czuje.Matko straszne... Nie wyobrażam sobie mieć 2cm więcej w udzie niż bym chciała. Paranoja dosłownie paranoja..dokładnie :D
Edytowany przez ROXY0015 24 marca 2012, 22:23
24 marca 2012, 22:29
Dziewczyno jak możesz czuć się źle we własnym ciele??? To TYLKO 2cm, pozbędziecie się ich nie zrobi jakieś wielkiej różnicy... Ale skoro uważasz że to aż tak Cię szpeci, to tylko i wyłącznie Twoja sprawa, dla mnie to jest po prostu śmieszne... Co do ćwiczeń to na uda rower, bieg, rolki, spacery długie, na yt masz pełno ćwiczeń. Żebyś się nie musiała męczyć szukając to podam link: http://www.youtube.com/results?search_query=%C4%87wiczenia+na+nogi&oq=%C4%87wiczenia+na+nogi&aq=f&aqi=&aql=&gs_l=youtube.3...14711l17799l0l18002l17l17l0l8l8l0l249l670l0j1j2l3l0.[/quote]Dla mnie 2-3cm to nie jest mało, zwłaszcza że nie moge się tego pozbyć;/ Wierz lub nie że ja widze rówżnice po ubraniach, ale nie chodzi juz nawet o te spodnie, poprostu źle się czuje we własnym ciele i tyle;/2cm to naprawdę bardzo mało i wątpię że spodnie które teraz "niby" są opięte zrobią się idealnie dopasowane po tych 2cmja zdaje sobie sprawe, że dla osób które mają do zrzucenia 20-30kg mój problem jest smieszny, ale dla mnie jest to duży problem bo poprostu źle się czuje w swoim ciele. Chociażby to że ubrania zwykle kupowałam dopasowane, i właśnie te 2cm temu leżały fajnie, a teraz są juz opięte i źle się w nich czuje.Matko straszne... Nie wyobrażam sobie mieć 2cm więcej w udzie niż bym chciała. Paranoja dosłownie paranoja..dokładnie :D
wiesz może ja mam do tego jakieś chore podejście, ale nie dziw się ja w pewnym momencie byłam u progu anoreksji i chyba tylko dzięki rodzicom nie wpadłam w to totalnie, potem były kompulsy ale to już inna bajka. Tylko ze to nie są 2cm w udzie, a na każdej części ciała- talia, biodra, itd. Może masz racje że tego nie widać, ale ja niestety to widze i to jest problem dla mnie;/
24 marca 2012, 22:33
24 marca 2012, 22:34
jazda na rowerku stacjoanarnym w dość szybkim tempie i agrafka powinny pomóc, ja na takich ćwiczeniach zgubiłam przez 5 tygodni 5 cm
a jak wyglądała u Ciebie kwestia jedzenia?