- Dołączył: 2011-08-30
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 720
26 lutego 2012, 22:12
Wiem.. wstyd się przyznać, ale... nigdy nie chciało mi się ruszyć tyłka i poćwiczyć, nawet na diecie. Mojemu ciału to szkodzi, bo maleje, ale wolałabym żeby było jędrniejsze.
W związku z tym mam pytanie odnośnie ćwiczeń.. mam zamiar biegać, ale pod koniec marca/ początek kwietnia, z bratem, bo teraz jestem strasznie osłabiona, nie mogę wyjść na dwór żeby nie wrócić z katarem i bólem gardła ( ciągle siedzę w domu, brak pracy, a przerwa w studiowaniu). Myślałam nad hula hopem 30 minut 6 razy w tygodniu ( brak talii, boczki) , do tego dołączyłabym rowerek od razu po hula drugie 30 minut. Wychodzi godzinka dziennie + do tego dziennie brzuszki zaczynając od 100 i zwiększając co tydzień o 100? Mam jeszcze skakankę, którą dodam jako zamiennik hula hopu jak będzie ciepło...
czy to dobry pomysł? Może jeszcze do tego dodać jakieś inne?
Jestem w domu 24/h i gdy jestem sama potwornie mi się nudzi, a jestem leniem...
Przepraszam, że przeszkadzam w piękny niedzielny wieczór ;P I dziękuję za pomoc.
Dodam, że jestem na diecie 1200 kcal, ale gdybym zaczęła ćwiczyć, zwiększyłabym kcal do 1500.
Edytowany przez Adzika16 26 lutego 2012, 22:13
