Temat: nie znoszę biegać!

Bardzo zależy mi, by do lata zrzucić jakieś 2 kg. i pięknie wymodelować nogi, gdyż chwilami wprost nie mogę na nie patrzeć :<
Mam bardzo płaski brzuch, idealne wcięcie w talii, jednak uda, łydki i tyłek to jakiś koszmar! Słyszałam, że na nogi bardzo dobrze robi bieganie, jednak kłopot w tym, że nie znoszę biegać. Jestem chora na serce i nie powinnam wykonywać żadnych ćwiczeń wytrzymałościowych, męczę się w bardzo krótkim czasie i jestem cała spocona... Co zrobić w takiej sytuacji? Czy rower jest dobrym zamiennikiem?
Zależy mi głównie, by schudnąć z dolnych partii ciała. Dobrze wiem, ze chudnie się równomiernie, jednak chyba istnieją ćwiczenia działające tylko na konkretne miejsca, prawda? Dodam, że i tak jestem już dość płaska i nie chcę niczego kosztem biustu ;(

Wykonuję też codziennie ćwiczenia dywanowe, typu leżenie na boku i unoszenie nóg, wymachy itd.

ja osobiście jeżdżę od 3 tyogdniu prawie codziennie na rowerku i widze że nogi wyszczuplaly troszkę i są bardziej jędrne.
a rolki ? :)
też skłaniałabym się ku rowerze. Jest fajnie, ciepło teraz, dlaczego nie? :p
Pasek wagi
No wlasnie, chudnie sie wszedzie, ale rozni ludzie roznie chudna w roznej kolejnosci. A propos serca to sie dowiedz od lekarza... Bo rower tez jest wytrzymalosciowy, jak rowniez rolki. A mozesz wykonywac cwiczenia silowe, chociaz jakies przysiady czy cos? To pomaga ujedrnic, bo to wlasnie miesnie daja wrazenie jedrnosci, a jezeli bedziesz cwiczyc, to bedziesz miala lepszy metabolizm i i tak mozesz jeszcze schudnac. Ale oczywiscie nie ma gwarancji ze akurat spadnie stamtad gdzie chcesz...
To ze sie meczysz w krotkim cuasie i jestes spocona, to nie jest wynik twojej choroby, ale slabej kondycji. Na szczescie ta mozna zbudowac. Tylko zajuje to troche czasu, systematycznosci i wiadra cierpliowci. Nie od razu Rzym zbudowano. Jestem zwolenniczka biegania, a dokladniej marszobiegow i czytalam o osobach po zawalach serca, ktore biegaja. Wiec da sie, ale moze dla ciebie na poczatek, poki nie wzmocnisz serca i nie poprawisz kondycji to sporty typu rower, nordic walking lub zwyczajne spacery bylyby najlepsze :)

Mozesz robic interwaly, czyli np. jak jedziesz rowerem to zacznij powolutku, a po 9 minutach przyspiesz troche na 1 minute. A potem zwolnij na kolejne 9 i znow przyspiesz na 1. I powtorz to 3  do 6 razy w zaleznosci od kondycji.

To samo ze spacerami: mozesz isc wolnym "wygodnym krokiem" przez 9 minut, a na 1 minute przyspieszyc.

I po tygodniu mozesz zwiekszyc ilosc fazy szybszej a zmniejszyc wolniejszej o kolejna minute. I tak az dojdziesz do pelnych 10minut szybszej fazy. W ten sposob poprawi ci sie stopniowo kondycja, i nie powino miec to negatywnego wplywu na serce. Wrecz przeciwnie.

Sama zaczynalam od takich wlasnie marszobiegow (9 min marszu i 1 minuta wolniuskiego  TRUCHTU). I zapewniam, ze co jak co ale nogi chudna najbardziej. Nogi to mam jak ta lala, ale walki nabrzuszne nadal trzymaja warte :)

Pozdrawiam serdecznie i sluze pomoca na priv gdybys miala jeszcze jakies pytania.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.