- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 751
12 kwietnia 2011, 19:21
Więc mam taki problem. Do odchudzania pełną parą podchodzę już drugi raz. Za pierwszym razem zaczęło się optymistycznie i zaczęłam już nawet regularnie chudnąć jednak nabawiłam się zapalenia stawów obu kolan, przy czym jednego było dosyć poważne. Dodam, że nie wynikało to jedynie z ćwiczeń (owszem ćwiczyłam dużo :) ), ale również z moich skłonności do takich właśnie problemów. Skończyło się na sterydach, a tym samym ponownym (nawet większym) wzrostem wagi.
Powracam więc zwarta i gotowa, nic mnie już nie boli jednak forsować się nie mogę. 25 czerwca biorę ślub i chciałabym do tego czasu sporo schudnąć najlepiej ok 10 kg.
I teraz pytanie do was, jak to zrobić najlepiej, jak ułożyć harmonogram ćwiczeń. Chce zacząć od jutra i nie wiem jak się zabrać do tego. Czy ćwiczyć codziennie czy nie? Poradźcie proszę!
Do dyspozycji mam Orbitrek, Hula Hop, i ewentualnie mam jeszcze pod nosem zakład z platformą wibracyjną. Do tego oczywiście, mogę jakieś dywanówki dołączyć, myślałam o brzuszkach też.
Bieganie odpada przez kolana, a na siłownie przez pracę nie mam czasu niestety.
Co radzicie?
12 kwietnia 2011, 19:55
masz czas na ćwiczenia a na siłownie nie ? podejrzane dość
12 kwietnia 2011, 19:58
orbi nie obciaza stawów cwicz jak najwiecej
- Dołączył: 2010-10-16
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4405
12 kwietnia 2011, 20:04
Mmaniak, wiadomo, że w domu łatwiej. Ja dywanówki robię podczas Rozmów w toku i programów o amerykańskich grubasach, bardzo mnie to motywuje do ruchu :)
- Dołączył: 2009-03-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 751
12 kwietnia 2011, 20:05
No nie mam czasu bo pracuje od 9 do 21:00
I wszystkie cwiczenia jakies takie domowe moge robic po pracy albo przed
a jakbym miala jechac na drugi koniec miasta na silownie to musialabym nie spac :)
Chodzi mi o maksymalizację wyników