- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 lipca 2017, 10:20
Witajcie,
w sierpniu po raz pierwszy zajrzałam do Vitalii i po dwóch miesiącach diety i jazdy na rowerze, kontynuując ćwiczenia do grudnia schudłam 7 kg. Jesienią z roweru przerzuciłam się na płytę xbox Your shape evolved fitnness 2012, w grudniu zaś zrobiłam zmianę na rzecz nowo kupionej zumba rush. Ćwiczyłam zawsze 5-6 razy w tygodniu po około godzinie. Waga zatrzymała się w grudniu wraz ze startem zumby i już od grudnia do lutego nie mogłam nic zrzucić. W lutym zdiagnozowano mi niedoczynność tarczycy i zaczęłam brać hormon każdego dnia - lentrox75. Waga poszła w górę i nie mogę sobie z tym poradzić. Jeżeli chodzi o dietę - po zakończeniu abonamentu Vitalii naprawdę jem inaczej, mniej, nie objadam się i praktycznie od prawie roku cały czas jestem aktywna fizycznie. W tym roku od końca marca jeżdżę na rowerze - to około 300 km każdego miesiąca i efekt na wadze w tygodniu ( ciągle się ważę co piątek ) nawet nie jest pół kilo...Czasem wręcz tyję. .. Już jestem podłamana, to się chyba nigdy nie uda.. W kwestii diety - naprawdę mało słodyczy, chleba, ziemniaków, dużo białka tak jak jest zalecane przy niedoczynności tarczycy, bardzo dużo wody, płatki owsiane w pracy, alkoholu tyle co nic.. Nie jem kolacji, w dzień regularnie w miarę możliwości w odstępach czasowych.
Moje pytanie - czy to w ogóle ma sens, czy mam szansę schudnąć przy tej niedoczynności..Boli mnie już wszystko od tej jazdy rowerowej i jestem bardzo zniechęcona...
Pytanie drugie - może ja źle ćwiczę? Może zamiast jak obecnie 6 razy w tygodniu po ok 20 km powinnam 3 razy a więcej km?
Jestem zła i zniechęcona - inni objadają się bezkarnie, potem odmówią sobie przez tydzień kolacji i brzuszek płaski. Ja nawet popatrzeć na kolację nie mogę bo już tyję.
Na koniec - mam 42 lata, problemem jest brzuch. Czy ktoś coś podpowie?
Nie wiem jak w ten sposób miałabym schudnąć jeszcze 15 kg - chyba zajmie to dekadę...
Edytowany przez betago 22 lipca 2017, 10:28
26 lipca 2017, 16:06
Od 10 lat wiem, że choruję na niedoczynność tarczycy i hashimoto. Zaczynam właśnie chodzić na siłownię i niestety bardzo szybko się męczę i zniechęcam. Martwię się, że przez problemy z tarczycą nie zeszczupleje, ale nie mam zamiaru się poddawać. Byłam dopiero 6 razy, póki co nie schudłam ani 1 kg, ale widzę, że nogi mi się lekko wysmukliły. Pocieszam się myślą, że brak zmian w wadze zawdzięczam zamianie tłuszczu na mięśnie
Edytowany przez olga.7 26 lipca 2017, 16:07
29 lipca 2017, 11:55
Tak może być Olga :) Mam nadzieję, że tak jest, bo sama mam podobny problem i nie widzę zbyt wielkiej różnicy wizualnej.
30 lipca 2017, 12:51
Witajcie,
dziękuję za wszystkie reakcje i poświęcony mojemu postowi czas. Za reklamę jednej pani dziękuję w inny sposób...
Pewnie wszystkie macie rację, czytam polecone strony, analizuję na nowo co jem i itd.
Jednak przede wszystkim zbiegło się to w czasie z moim krótkim urlopem nad morzem, gdzie polski Bałtyk pokazał ile wiatru i deszczu może mi dać w pięć dni na które odkładaliśmy parę miesięcy... Nie mniej przekonuję się, że naprawdę trzeba czasem spasować, odpuścić i odpocząć nawet od odchudzania. Zwyczajnie reset. Jak wspomniałam walczę już prawie rok, momentami mam dość jak się przekonałyście w pierwszym poście. Mam moją Kochaną Lailę z grupy wsparcia Vitalia, z którą dopingujemy się nawzajem od roku. Ważymy się dalej co piątek i wymieniamy doświadczenia. Wiem, że to niebezpieczne powiedzieć sobie pass ale to tylko parę dni. Parę cudnych dni jedzenia co się chce i podanego pod nos. Zaś po jedzeniu a przed piwkiem nordic walking po plaży. Albo i dwa razy dziennie. Kijki znaczy a nie piwko. Mam szczęście bo przyzwyczaiłam się już do wysiłku fizycznego i nie zrezygnuję z tego. Pisząc ten post już jestem "ubrana na rower" i zaraz ruszam zdobyć kolejną dwudziestkę albo i więcej. Czyli reasumując:
- ciągnę dalej ten wózek,
- będę aktywna przynajmniej do zimnej jesieni,
- oczywiście wzięłam sobie wszystko do serca co napisałyście i sama jestem ciekawa TSH jesienią,
- i tak wyglądam znacznie lepiej niż rok temu,
- dobrze się najeść i poprawić deserem wcale nie jest tak fajnie jak nam się wydaje w czasie odchudzania.
Pozdrawiam Was z nową letnią energią i dziękuję a poświęcony czas.
BETAGO :)
30 lipca 2017, 15:17
to nie jest walka z wiatrakami, ale ze swoim organizmem, ktory jest przestawiony na opcje oszczedania energii - im mniej ruchu, tym lepiej.
Edytowany przez 1 sierpnia 2017, 07:21
30 lipca 2017, 22:04
dużo kardio przy niedoczynności to nie jest dobre rozwiąznie. Poczytaj blog tlustezycie, bardzo dużo informacji moze coś dla siebie wyciągniesz. I nie poddawaj się. od czasu postawienia diagnozy schudłam ok 17 - 18 kilo w jakieś 3 -4 lata, powoli i do celu. Nawet jak wskoczy coś na plus nie ma co się poddawać, tylko walczyć dalej. Ahh i bardzo dobrze robi joga, wzbraniałam się przed nią wiele lat a teraz polecam każdmu kto tylko chce wysluchac :)
31 lipca 2017, 14:08
Witaj,
dziękuję za wpis. Czytam już kolejną godzinę tłustezycie, bardzo konkretne informacje, aż czasem ciężko się przez nie przebić z niską wiedzą medyczną. Będę dalej drążyćtemat i również doktormagdę. Nie doszłam do kwestii ćwiczeń. Czy możesz coś szepnąć o jodze więcej? Mam trochę ćwiczeń joga i thai-chi na płycie do xboxa, podobały mi się bardzo. Tak jak wcześniej pisałam, przy ciepłej aurze postawiłam 100% sił na rower, ponieważ jest to duża utrata kalorii w stosunku do innych ćwiczeń ale akurat co do sposobu ćwiczenia nie mam odpowiedzi konkretnej od Was. Myślałam dokładać kwadrans - pół godziny rozciągania i brzuszków do jazdy na rowerze ale najgorzej wystartować. Zepnę się :) Jeżeli chodzi o rower - jeżdż spokojnie na rowerze typu miejskiego, mam dobre drogi dookoła i taka 18 tka to czysta przyjemność a wysiłek tylko troszkę. Pozdrawiam serdecznie :)
31 lipca 2017, 15:07
Ja praktykuję jogę z kanałem youtube YogaWithAdrienne , bardzo pozytywna osoba:) są filmiki dla początkujących i programy 30 dni z jogą na start itd, spokojnie możesz od tego zacząć ( z tym że filmiki po angielsku). I tu nawet nie chodzi o utratę kalorii a o redukcje stresu który w chorobach tarczycy jest bardzo istotny :) lepszy humor, więcej energii itd:) na prawdę polecam:)
9 sierpnia 2017, 17:38
Betago, zapytaj lekarza o skierowanie na badanie w kierunku insulinooporności -bardzo często stan przedcukrzycowy idzie w parze z chorą tarczycą. Jeśli nic nie schudłaś pomimo, że trzymasz dietę i stawiasz na aktywność, i bardzo opornie wszystko idzie, to koniecznie badanie krzywej insulinowej i glukozowej będzie odpowiedzią dlaczego nie chudniesz.