Temat: Żeby nie przesadzić...

W sobotę wybieram się na dzień otwarty siłowni. Tak prezentuje się ich harmonogram: 

9:00 BPU 
10:00 PILATES
11:00 SPALANIE
11:30 BPU
12:00 ZUMBA
13:00 PILATES
13:30 BPU
14:00 STRETCHING
14:30 ZUMBA
15:30 TRENING OBWODOWY
16:00 TRENING OBWODOWY

Koleżanka chce zaliczyć kilka zajęć - zaczynając od 10:00, a gdzie kończąc jeszcze nie wiem. Zdaję sobie sprawę, że z ćwiczeniami nie powinno się przesadzać, ale nie za bardzo wiem gdzie tkwi złoty środek(szczególnie jeśli intensywność tych zajęć jest raczej różna) i chcę spytać osoby zorientowane: na ile zajęć mogłabym pójść, żeby nie forsować za bardzo organizmu?  Czy zestaw pilates-spalanie-BPU byłby dobry? A może lepiej pilates-spalanie i po krótkiej przerwie Zumba? Co do mojej aktywności, ćwiczę w domu co dwa dni przez 30 minut, a wcześniej uczęszczałam parę miesięcy na siłownię(raz tygodniowo), więc nie jestem osobą całkowicie początkującą. Co proponujecie?

Ja jestem narazie wierna ćwiczeniom pilates ze względu na rehabilitację mojego kręgosłupa.  

zalezy jak Wasze cwiczenia wygladaly do tej pory. jezeli cwiczycie sporadycznie, raz na jakis czas to proponuje na poczatek wybrac sie na jedne-max 2 cwiczenia. a jesli cwiczecie regularnie to mysle, ze mozecie spedzic na silowni troche wiecej czasu.

PIlates, spalanie, BPU - na więcej raczej nie będziesz miała siły ;) Po każdych zajęciach pewnie jest kilka minut przerwy więc myślę, że nie massz się czego obawiać ;) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.